Z dedykacją dla Oli P., która dzielnie nadrabia wszystkie zaległości i jest adminką na mojej stronie oraz bardzo dobrą koleżanką :* Dzięki za nasze rozmowy na Facebooku <3 16 czyli twój numer :3 Miłego czytania
[Ania]
[Ania]
Po przespanej w ramionach Matta nocy żegnasz się z nim czułym pocałunkiem i machasz mu przez okno, uśmiechając się pod nosem. Przez ciebie zamiast odpoczywać, będzie nadwyrężał tą kostkę. Znasz go doskonale i wiesz, że na pewno tak właśnie się stanie. Wzdychasz głośno i opadasz z powrotem na szpitalne łóżko, rozglądając się po sali. Twój wzrok zatrzymuję się na drzwiach, które nagle się otwierają, a w ich progu staję pielęgniarka z metalowym wózkiem, na którym znajduję się twoje śniadanie. Uśmiechasz się sztucznie na widok zupy mlecznej, której nie cierpisz i gdy kobieta nadal się tobie przygląda bierzesz łyżkę z zawartością posiłku do buzi i uśmiechasz się, chwaląc danie. Blondynka znika za drzwiami, a ty momentalnie wypluwasz zawartość twojej buzi z powrotem do miski. Ohyda! Rozglądasz się nerwowo po pomieszczeniu, sprawdzając czy aby na pewno nikt nie spogląda przez przeźroczyste drzwi i okno, pośpiesznie wstając i biorąc ze sobą naczynie, którego zawartość ląduję w zlewie. No cóż! Czeka cię dziś głodówka aż do obiadu, który masz nadzieję będzie o wiele lepszy od śniadania. Nienawidzisz szpitalnego jedzenia. Wszystko ma smak papki.Z ciekawością zaglądasz do swojej szafeczki, szukając w niej czegoś do jedzenia. Dziękujesz w duchu Bogu, że leży w niej pizzerka i banan. To chyba zasługa Matthew. Pośpiesznie wyciągasz swoje śniadanie i w ekstremalnym tempie, by powstrzymać głośne burczenie twojego brzucha, połykasz przekąskę, poprawiając owocem. Chwilę później połykasz przekazane przez pielęgniarkę tabletki i postanawiasz wyjść wreszcie z tej sali. Powolnym krokiem przemierzasz szpitalny korytarz, śledząc wzrokiem zamieszczone na nim różnego typu ulotki, na których znajdują się rady dbania o swoje zdrowie i tym podobne. Uśmiechasz się szeroko, kiedy twoim oczom ukazuję się biegnąca wprost w twoją stronę Klara. Schylasz się by ją do siebie przytulić i unieść ku górze. Po chwili jednak opamiętujesz się, kiedy jedna z lekarek spogląda na ciebie z mordem w oczach. Okay, jesteś chora na białaczkę, ale chyba dźwigać dzieci możesz. Ruszasz z Truskaweczką w stronę jej sali, rozpoczynając rozmowę.
-A jak tam Matt?- pyta w pewnej chwili, a ty spoglądasz na nią zdziwiona.
-Widzę, że go polubiłaś. Dobrze, kostka boli go już nieco mniej, ale nadal ogranicza trenowanie.- odpowiadasz, wpatrując się przed siebie.
Po kilku minutach drogi docieracie pod drzwi z numerem 66, które otwiera ci mała dziewczynka. Przepuszczasz ją przodem i sama podążasz za nią, rozglądając się po pomieszczeniu. Jest tu dość pełno różnego rodzaju zabawek oraz książek. Z zainteresowaniem sięgasz po jedną z lektur i przyglądasz się jej okładce, otwierając ją na pierwszej stronie. Uśmiechasz się pod nosem, czytając o nie jakiej księżniczce Dianie. Do rzeczywistości przywołuję cię jednak głos "właścicielki" sali. Przysiadasz na kącie łóżka i przyglądasz się blondyneczce, która rozdaję wam karty. Jak na swój wiek nieźle idzie jej w grze w wojnie. Po jednej kolejce nudzi jej się to i podpiera głowę na dłoni, zastanawiając się do możecie robić. Wtedy ku twojemu zdziwieniu zeskakuję z łóżka i wyciąga z za niego piłkę do siatkówki. Tak, żółto- niebieską Mikasę, za którą tak cholernie tęsknisz i dążysz by powrócić na boisko, by po raz -ety ją dotknąć. Klara posyła ci swój promienny uśmiech, a ty wiesz już co masz robić. Pośpiesznie wstajesz z legowiska, co powoduję lekkie zawroty głowy, ale już po chwili widzisz normalnie. Rozstawiasz się niedaleko drzwi i odbijasz piłką z dziewczyną. Musisz przyznać, że naprawdę świetnie jej idzie. Broni znakomicie. Byłaby doskonała na libero. Na twojej twarzy przez całą "grę" widnieję uśmiech. Znów czujesz tą piłkę w swoich palcach, co jeszcze bardziej motywuję cię do walki. Przetrwasz tą cholerną izolatkę i wrócisz na parkiet, by im jeszcze pokazać na co cię stać. Waszą zabawę i głośne śmiechy przerywa wizyta pani doktor, która spogląda na was z delikatnym uśmiechem.
-Klara ty chyba miałaś leżeć w łóżku, a nie chodzić po salach i szukać sobie znajomych do odbijania.- mówi ze śmiechem.- Oj dziewczyno, dziewczyno! - czochra jej piękne włosy. - Jak się czujesz? - pyta kobieta, spoglądając na dziewczynkę z troską.
-Ale mi się nudzi. Dobrze, choć...- nie kończy, gdyż naglę upada na podłogę.
Zaniepokojona podbiegasz do niej i klęczącej tuż przy niej lekarce, sprawdzając puls.Szatynka karze ci wezwać pomoc, a ty pośpiesznie opuszczasz salę, biegnąc ile sił w nogach. Klara musi się ocknąć! Wpadasz cała zdyszana do pokoju lekarskiego, krzycząc że dziewczynka naglę zemdlała. Jeden z lekarzy natychmiast podrywa się z krzesła i biegnie za tobą. Chcesz wejść do środka, ale nie jest ci to dane, gdyż lekarze zabraniają ci to zrobić. Nadal zdyszana stoisz tuż przed salą Klary, opierając ręce na kolanach i głęboko oddychając. Zmęczenie coraz bardziej daje o sobie znać. Szybkim krokiem zmierzasz w kierunku zbiornika z wodą, której nalewasz sobie do plastikowego kubka. Na jednym tchu opróżniasz jego zawartość i opadasz na jedno z plastikowych krzeseł, spoglądając wciąż na salę. Czego to tak długo trwa?! Zaczynasz się niepokoić. Po chwili jednak lekarka wraz ze starszym mężczyznom opuszcza pomieszczenie z dziewczyną na łóżku, która leży na nim bezwładnie. Natychmiast ruszasz za nimi, pytając o jej stan. Szatynka jednak nie ma czasu by odpowiadać ci na twoje pytania, gdyż musi z nią jechać do innej sali. Tuż przy schodach dostrzegasz babcię Klary, która spogląda na ciebie ze smutkiem i zaniepokojeniem. Opowiadasz jej o tym co się wydarzyło i wraz z nią czekasz przed salą z numerkiem 125. Doktorka opuszcza salę i kieruję się do was powolnym krokiem.
-Kim pani jest dla Klary? - pyta, spoglądając na ciebie niepewnie.
-Poznałam ją nie dawno. Bardzo się z nią zżyłam.- odpowiadasz szczerze, przyglądając się kobiecie.
-Hmmm... Jej stan jest bardzo poważny. Doszło do omdlenia, spowodowanego brakiem tlenu. W najbliższym czasie musimy znaleźć dawcę na przeszczep, co będzie nie lada wyzwaniem przy jej trudnej grupie krwi.- kończy swój monolog.
-Ale jak to przeszczep?- pytasz równocześnie z babcią Klary. - Przecież wczoraj tryskała energią. Czuła się bardzo dobrze.-mówi, łkając cicho pani Grażyna.
-Nie wyglądała na mającą trudności w oddychaniu. -spostrzegasz.
Chwilę jeszcze wymieniacie swoje zdania z panią doktor i opadacie na krzesła przed salą dziewczynki. Siedzicie w ciszy, zastanawiając się jeszcze raz nad słowami lekarki. Przeszczep?! U tak małej istotki? To niemożliwe. Przecież ona tętni pozytywnym nastawieniem, tętni energią. Przepraszasz panią Lubelską i szybkim krokiem zmierzasz w kierunku kaplicy. Klękasz na środku pomieszczenia i ze łzami w oczach błagasz:
-Nie zabieraj jej Panie. To taka śliczna i mądra istotka. Ona jest tutaj potrzebna, tu na ziemi. Weź mnie zamiast jej. Proszę! Za bardzo ją pokochałam przez te kilka dni, by móc patrzeć jak cierpi. Błagam Cię Bożę! Nie zabieraj jej.
***
[Matthew]
Nie mając o niczym pojęcia, o tym co wydarzyło się w szpitalu w wyśmienitym humorze przemierzasz ulicę Rzeszowa swoim niezawodnym Nissanem. Nucąc pod nosem jakąś wesoła piosenkę parkujesz przed szpitalem, w którym wciąż przebywa Ania i powoli ruszasz w kierunku wejścia do budynku. Po chwili wchodzisz do windy i wychodzisz z niej dopiero na piętrze oddziału onkologicznego. Szpitalny korytarz pokonujesz w czasie kilku minut i już po chwili pukasz delikatnie o drzwi sali Ani. Gdy słyszysz jej głośne " proszę" przekraczasz próg sali i spoglądasz na nią zaniepokojony. Siedzi na łóżku otuloną na kolanach kołdrą i łka cicho. Natychmiast siadasz na boku materacu i obejmujesz ją swoimi silnymi ramionami, pytając co się stało. Nie możesz patrzeć, kiedy ona tak cierpi. Najgorsze w twoim życiu jest to, że nienawidzisz, kiedy zostajesz kobietę swojego życia w tak dramatycznym stanie.Przyciągasz ją jeszcze bliżej siebie i słuchasz jej opowieści, którą szepczę ci do ucha. Klara. Nie miałeś pojęcia, że to o nią chodzi.Doskonale rozumiesz stan swojej dziewczyny, przecież tego dziecka nie da się nie lubić, a ona już ją pokochała. A do tego jest taka mała, a ta cholerstwo podobnie jak twoją ukochaną niszczy ją od środka. Brunetka układa głowę na twoim ramieniu, plamiąc ci bluzę, ale to nie jest teraz ważne. Chcesz by się wypłakała i znów mogła się do ciebie uśmiechnąć w ten swój magiczny sposób. Z kieszeni wyciągasz telefon i wystukujesz szybko na jego ekranie krótki tekst, by po chwili wysłać go do Lotmana. Gładzisz Lisicka po włosach, szepcząc by się uspokoiła. Jej oddech powoli się normuję, aż w końcu przestaje płakać. Dopiero teraz, gdy spoglądasz na nią zainteresowaniem zauważasz, że ma przymknięte powieki i miarowo oddycha, co oznaczać może tylko jedno. Zasnęła. Oddychasz z ulgą i najdelikatniej jak tylko możesz układasz ją na łóżku, okrywając po uszy białą pierzyną. Z delikatnym uśmiechem odpisujesz na SMS Paula, uprzedzając go by zaczekał z chłopakami na korytarzu. Na czole Ani składasz delikatny pocałunek i opuszczasz salę, by przywitać się ze swoim kumplem i kolegami z drużyny. Przybijasz pionę z Amerykaninem, witając się także z Nikolayem, Russelem i Ignaczakiem. Ten ostatni to nawet w szpitalu musi tą swoją cudną kamerką nagrywać. Wzdychasz tylko głośno na to spostrzeżenie i uderzasz się z otwartej dłoni w czoło. Niby ma te 37 lat, a zachowuję się jak nie dojrzały facet.
Jakąś godzinę później Lisicka rozciąga się leniwie na łóżku, a ty dajesz znak chłopakom, że mogą wejść. Anka zdziwiona widokiem czterech ponad dwumetrowych facetów, niemal spada z łóżka, lecz w odpowiedniej chwili stajesz obok i łapiesz ją. No może nie 4 facetów ma tu ponad 200 cm, ale trzech na pewno. Krzysiek ze śmiechem przepycha się pomiędzy Holmsem a Penchevem i uwiecznia zdziwioną minę Anki w swoim niezawodnym sprzęcie.
-Tak, więc oto poznajcie Annę Lisicką, naszą wspaniałą siatkarkę z Rzeszowa oraz dziewczynę naszego ukochanego, za pięknego na ten świat Matta.- oświadcza z uśmiechem, łapiąc kamerą wasze złączone dłonie.
-Oj Igła dałbyś już spokój z tym nagrywaniem! W szpitalu jesteśmy!- upomina go Nikolay, na co otrzymuję groźne spojrzenie właściciela sprzętu.
-No przecież wiem, ale jak tu nie uwiecznić tych zakochańców na Igłą Szyte? No jak?! O patrz jacy słodcy! - mówi rozmarzony Ignaczak, uwieczniając delikatny pocałunek pary.
-Wiesz, co!? Trochę prywatności! Swoje upojne noce z Iwonką też wrzucałeś na YouTube? - pyta ze zmarszczonymi brwiami Lotman.
-Ej, ej! Mógłbyś nie wspominać, o mojej kochanej, przecudownej i mega seksownej żonce w tym filmie? To moja sprawa. - broni się Krzyś.
Śmiejesz się pod nosem z tej ich wymiany zdań i mocnej splatasz swoje palce z palcami swojej połówki. Reszta spotkania mija wam bez towarzystwa kamery Igły, gdyż ucierpiała ona już raz od poduszki, którą rzuciła rozwścieczona Anka. Doskonale ją rozumiesz! Z Ignaczakiem to nie można mieć ani minuty prywatności. Nawet w szatni czy pod prysznicem! Wszędzie lata z tą swoją zabaweczką. Wracając do spotkania. Paul zabawia was swoimi prześmiesznymi żartami, Ignaczak siedzi naburmuszony na krześle obok okna, Nikolay opowiada z zainteresowaniem o swoim życiu w Polsce i Bułgarii oraz o różnicach w tych krajach Ani, która z ciekawością słucha, a Russell spaceruje po korytarzu, rozmawiając przez telefon z żoną. Ten to ma przechlapane! Sprawdza go czy aby jej nie zdradził, co jakieś 30 minut. To jest śmieszne, ale dla niego na pewno nie.
~*~
Żyję i mam się dobrze! Przepraszam was serdecznie Kochane, że musiałyście tyle czekać na szesnastkę, ale już wam się tłumaczę. Gdy tylko przyjechałam od babci okazało się, że komputer jest zepsuty i jakoś musiałam przeżyć bez niego jakieś 10 dni, więc nie miałam na czym napisać tego rozdziału. A po drugie to nawet dobrze zrobiła mi ta przerwa, gdyż wpadłam na kilka nowych pomysłów, które już dopisałam do kartki z planami na to opowiadanie i obiecuję wam, że na nudy narzekać na pewno nie będziecie! :D A po trzecie to zapraszam was do oddania swojego głosu w ankiecie, która znajduję się na samym dole i jest na temat opowiadania, które ma ruszyć po Matthew, Karolu i Anii. Wszystkie mam już mi więcej ułożone w głowie, ale chce wiedzieć, na które będziecie czekać z niecierpliwością po skończeniu tej historii :3 A i koniecznie muszę wam o tym powiedzieć! Jadę na mecz! Pierwszy w życiu mecz Plusligi! <33 Asseco Resovia Rzeszów kontra moja ukochana PGE Skra Bełchatów! :3 Już nie mogę się doczekać! Po długich namowach i nękaniach mamy, wreszcie się zgodziła! :D Z kim widzę się na Podpromiu? Ja będę tam z moją przyjaciółką, Olką, która kibicuję pasiakom, a ja Skrzatom, więc będzie walka xD Pozdrawiam was i zapraszam na siedemnastkę może w sobotę lub niedzielę :*
-Klara ty chyba miałaś leżeć w łóżku, a nie chodzić po salach i szukać sobie znajomych do odbijania.- mówi ze śmiechem.- Oj dziewczyno, dziewczyno! - czochra jej piękne włosy. - Jak się czujesz? - pyta kobieta, spoglądając na dziewczynkę z troską.
-Ale mi się nudzi. Dobrze, choć...- nie kończy, gdyż naglę upada na podłogę.
Zaniepokojona podbiegasz do niej i klęczącej tuż przy niej lekarce, sprawdzając puls.Szatynka karze ci wezwać pomoc, a ty pośpiesznie opuszczasz salę, biegnąc ile sił w nogach. Klara musi się ocknąć! Wpadasz cała zdyszana do pokoju lekarskiego, krzycząc że dziewczynka naglę zemdlała. Jeden z lekarzy natychmiast podrywa się z krzesła i biegnie za tobą. Chcesz wejść do środka, ale nie jest ci to dane, gdyż lekarze zabraniają ci to zrobić. Nadal zdyszana stoisz tuż przed salą Klary, opierając ręce na kolanach i głęboko oddychając. Zmęczenie coraz bardziej daje o sobie znać. Szybkim krokiem zmierzasz w kierunku zbiornika z wodą, której nalewasz sobie do plastikowego kubka. Na jednym tchu opróżniasz jego zawartość i opadasz na jedno z plastikowych krzeseł, spoglądając wciąż na salę. Czego to tak długo trwa?! Zaczynasz się niepokoić. Po chwili jednak lekarka wraz ze starszym mężczyznom opuszcza pomieszczenie z dziewczyną na łóżku, która leży na nim bezwładnie. Natychmiast ruszasz za nimi, pytając o jej stan. Szatynka jednak nie ma czasu by odpowiadać ci na twoje pytania, gdyż musi z nią jechać do innej sali. Tuż przy schodach dostrzegasz babcię Klary, która spogląda na ciebie ze smutkiem i zaniepokojeniem. Opowiadasz jej o tym co się wydarzyło i wraz z nią czekasz przed salą z numerkiem 125. Doktorka opuszcza salę i kieruję się do was powolnym krokiem.
-Kim pani jest dla Klary? - pyta, spoglądając na ciebie niepewnie.
-Poznałam ją nie dawno. Bardzo się z nią zżyłam.- odpowiadasz szczerze, przyglądając się kobiecie.
-Hmmm... Jej stan jest bardzo poważny. Doszło do omdlenia, spowodowanego brakiem tlenu. W najbliższym czasie musimy znaleźć dawcę na przeszczep, co będzie nie lada wyzwaniem przy jej trudnej grupie krwi.- kończy swój monolog.
-Ale jak to przeszczep?- pytasz równocześnie z babcią Klary. - Przecież wczoraj tryskała energią. Czuła się bardzo dobrze.-mówi, łkając cicho pani Grażyna.
-Nie wyglądała na mającą trudności w oddychaniu. -spostrzegasz.
Chwilę jeszcze wymieniacie swoje zdania z panią doktor i opadacie na krzesła przed salą dziewczynki. Siedzicie w ciszy, zastanawiając się jeszcze raz nad słowami lekarki. Przeszczep?! U tak małej istotki? To niemożliwe. Przecież ona tętni pozytywnym nastawieniem, tętni energią. Przepraszasz panią Lubelską i szybkim krokiem zmierzasz w kierunku kaplicy. Klękasz na środku pomieszczenia i ze łzami w oczach błagasz:
-Nie zabieraj jej Panie. To taka śliczna i mądra istotka. Ona jest tutaj potrzebna, tu na ziemi. Weź mnie zamiast jej. Proszę! Za bardzo ją pokochałam przez te kilka dni, by móc patrzeć jak cierpi. Błagam Cię Bożę! Nie zabieraj jej.
***
[Matthew]
Nie mając o niczym pojęcia, o tym co wydarzyło się w szpitalu w wyśmienitym humorze przemierzasz ulicę Rzeszowa swoim niezawodnym Nissanem. Nucąc pod nosem jakąś wesoła piosenkę parkujesz przed szpitalem, w którym wciąż przebywa Ania i powoli ruszasz w kierunku wejścia do budynku. Po chwili wchodzisz do windy i wychodzisz z niej dopiero na piętrze oddziału onkologicznego. Szpitalny korytarz pokonujesz w czasie kilku minut i już po chwili pukasz delikatnie o drzwi sali Ani. Gdy słyszysz jej głośne " proszę" przekraczasz próg sali i spoglądasz na nią zaniepokojony. Siedzi na łóżku otuloną na kolanach kołdrą i łka cicho. Natychmiast siadasz na boku materacu i obejmujesz ją swoimi silnymi ramionami, pytając co się stało. Nie możesz patrzeć, kiedy ona tak cierpi. Najgorsze w twoim życiu jest to, że nienawidzisz, kiedy zostajesz kobietę swojego życia w tak dramatycznym stanie.Przyciągasz ją jeszcze bliżej siebie i słuchasz jej opowieści, którą szepczę ci do ucha. Klara. Nie miałeś pojęcia, że to o nią chodzi.Doskonale rozumiesz stan swojej dziewczyny, przecież tego dziecka nie da się nie lubić, a ona już ją pokochała. A do tego jest taka mała, a ta cholerstwo podobnie jak twoją ukochaną niszczy ją od środka. Brunetka układa głowę na twoim ramieniu, plamiąc ci bluzę, ale to nie jest teraz ważne. Chcesz by się wypłakała i znów mogła się do ciebie uśmiechnąć w ten swój magiczny sposób. Z kieszeni wyciągasz telefon i wystukujesz szybko na jego ekranie krótki tekst, by po chwili wysłać go do Lotmana. Gładzisz Lisicka po włosach, szepcząc by się uspokoiła. Jej oddech powoli się normuję, aż w końcu przestaje płakać. Dopiero teraz, gdy spoglądasz na nią zainteresowaniem zauważasz, że ma przymknięte powieki i miarowo oddycha, co oznaczać może tylko jedno. Zasnęła. Oddychasz z ulgą i najdelikatniej jak tylko możesz układasz ją na łóżku, okrywając po uszy białą pierzyną. Z delikatnym uśmiechem odpisujesz na SMS Paula, uprzedzając go by zaczekał z chłopakami na korytarzu. Na czole Ani składasz delikatny pocałunek i opuszczasz salę, by przywitać się ze swoim kumplem i kolegami z drużyny. Przybijasz pionę z Amerykaninem, witając się także z Nikolayem, Russelem i Ignaczakiem. Ten ostatni to nawet w szpitalu musi tą swoją cudną kamerką nagrywać. Wzdychasz tylko głośno na to spostrzeżenie i uderzasz się z otwartej dłoni w czoło. Niby ma te 37 lat, a zachowuję się jak nie dojrzały facet.
Jakąś godzinę później Lisicka rozciąga się leniwie na łóżku, a ty dajesz znak chłopakom, że mogą wejść. Anka zdziwiona widokiem czterech ponad dwumetrowych facetów, niemal spada z łóżka, lecz w odpowiedniej chwili stajesz obok i łapiesz ją. No może nie 4 facetów ma tu ponad 200 cm, ale trzech na pewno. Krzysiek ze śmiechem przepycha się pomiędzy Holmsem a Penchevem i uwiecznia zdziwioną minę Anki w swoim niezawodnym sprzęcie.
-Tak, więc oto poznajcie Annę Lisicką, naszą wspaniałą siatkarkę z Rzeszowa oraz dziewczynę naszego ukochanego, za pięknego na ten świat Matta.- oświadcza z uśmiechem, łapiąc kamerą wasze złączone dłonie.
-Oj Igła dałbyś już spokój z tym nagrywaniem! W szpitalu jesteśmy!- upomina go Nikolay, na co otrzymuję groźne spojrzenie właściciela sprzętu.
-No przecież wiem, ale jak tu nie uwiecznić tych zakochańców na Igłą Szyte? No jak?! O patrz jacy słodcy! - mówi rozmarzony Ignaczak, uwieczniając delikatny pocałunek pary.
-Wiesz, co!? Trochę prywatności! Swoje upojne noce z Iwonką też wrzucałeś na YouTube? - pyta ze zmarszczonymi brwiami Lotman.
-Ej, ej! Mógłbyś nie wspominać, o mojej kochanej, przecudownej i mega seksownej żonce w tym filmie? To moja sprawa. - broni się Krzyś.
Śmiejesz się pod nosem z tej ich wymiany zdań i mocnej splatasz swoje palce z palcami swojej połówki. Reszta spotkania mija wam bez towarzystwa kamery Igły, gdyż ucierpiała ona już raz od poduszki, którą rzuciła rozwścieczona Anka. Doskonale ją rozumiesz! Z Ignaczakiem to nie można mieć ani minuty prywatności. Nawet w szatni czy pod prysznicem! Wszędzie lata z tą swoją zabaweczką. Wracając do spotkania. Paul zabawia was swoimi prześmiesznymi żartami, Ignaczak siedzi naburmuszony na krześle obok okna, Nikolay opowiada z zainteresowaniem o swoim życiu w Polsce i Bułgarii oraz o różnicach w tych krajach Ani, która z ciekawością słucha, a Russell spaceruje po korytarzu, rozmawiając przez telefon z żoną. Ten to ma przechlapane! Sprawdza go czy aby jej nie zdradził, co jakieś 30 minut. To jest śmieszne, ale dla niego na pewno nie.
~*~
Żyję i mam się dobrze! Przepraszam was serdecznie Kochane, że musiałyście tyle czekać na szesnastkę, ale już wam się tłumaczę. Gdy tylko przyjechałam od babci okazało się, że komputer jest zepsuty i jakoś musiałam przeżyć bez niego jakieś 10 dni, więc nie miałam na czym napisać tego rozdziału. A po drugie to nawet dobrze zrobiła mi ta przerwa, gdyż wpadłam na kilka nowych pomysłów, które już dopisałam do kartki z planami na to opowiadanie i obiecuję wam, że na nudy narzekać na pewno nie będziecie! :D A po trzecie to zapraszam was do oddania swojego głosu w ankiecie, która znajduję się na samym dole i jest na temat opowiadania, które ma ruszyć po Matthew, Karolu i Anii. Wszystkie mam już mi więcej ułożone w głowie, ale chce wiedzieć, na które będziecie czekać z niecierpliwością po skończeniu tej historii :3 A i koniecznie muszę wam o tym powiedzieć! Jadę na mecz! Pierwszy w życiu mecz Plusligi! <33 Asseco Resovia Rzeszów kontra moja ukochana PGE Skra Bełchatów! :3 Już nie mogę się doczekać! Po długich namowach i nękaniach mamy, wreszcie się zgodziła! :D Z kim widzę się na Podpromiu? Ja będę tam z moją przyjaciółką, Olką, która kibicuję pasiakom, a ja Skrzatom, więc będzie walka xD Pozdrawiam was i zapraszam na siedemnastkę może w sobotę lub niedzielę :*
Jestem :-)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Tylko akcja z tą dziewczynką :-\
Nie uśmiercaj jej tylko.
A akcja z chłopakami w szpitalnej sali Ani też dobra XD
Czekam na kolejny , Marta :-)
Dziękuję ;*
UsuńNa razie nie mam zamiaru odbierać jej życia :) Oni jak zwykle umią przerwać nudy xD
Pozdrawiam ;*
To się widzimy! Ja także pierwszy raz na meczu, GoSovia! <3
OdpowiedzUsuńNom pewka :D Tylko jak mam cię rozpoznać :P
Usuń#GOSkra <3
Pozdrawiam :*
Ajaj co by tu napisać...
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to jeżeli niedługo nie pojawi się tu Kłos, to cię chyba oskubię :P
Po drugie to chyba nie muszę mówić, że raczej bym wolała, gdybyś jednak nie uśmiercała Klary ;)
Po trzecie fajna akcja z chłopakami, ale, jak na mój dosyć wymagający i wrednawy gust, za mało dialogu :P
Poza tym to życzę miłego meczu :)
Buźki :*
Ej, ej spokojnie laska :D Karol bd według mnie tak w 18, chyba. Nic nie obecuję :P
UsuńKlara będzie żyła, chyba...
Wiem, że mało, ale byłam juz zmęczona :D
Dziękuję i pozdrawiam :*
kocham czytać o czułym Mattcie, to jest takie kochane jak on się opiekuje Anią i jak mu na niej zależy... ech Anderson rozczulasz mnie, jeżeli Matt jest taki idealny jak w naszych opowiadaniach to ja nie wiem jakim prawem on jeszcze wgl żyje, ja bym umarła z samozachwytu gdybym codziennie widziała taką twarz w lustrze (no i była facetem oczywiście haha) i gdybym jeszcze miała takie dobre serce jak w tych opowiadaniach...
OdpowiedzUsuńok, wracamy na ziemię na chwile haha
tak się cieszę że jest tu Krzysiu <3 Mam nadzieje, że będzie go więcej :D
a tekst Paula po prostu mnie rozwalił, kocham tych ludzi :P
a co do tego meczu, tak bardzo Ci zazdroszczę! Dwa najlepsze polskie kluby w jedej hali! To będzie coś niesamowitego ;o
Rób dużo zdjęć, może potem nam tutaj jakieś wrzucisz? prosimy! :)
haha no i oczywiście goń siatkarzy po zdjęcia <3 ja na każdym meczu stoję do samego końca, wnerwiajc tym wszystkich ochroniarzy :D Nie ma sprawy Panowie!
do następnego :*
Wow, dziękuję za tak długi komentarz :*
UsuńHaha xD Świetnie to opisałaś :3
Postaram się, bo być może Ania za niedługo bd go wspierać na hali ;) Kto wie...
Paul jak zawsze szczery i wali co wpadnie mu do głowy xD
Aż ciary mnie przechodzą, jak o tym myślę <3 Niesamowite! :3
Pewnie, jak bateria wytrzyma :D
Rozwalasz mnie, wiesz? ! :D
Pozdrawiam :*
Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę! Też miałam jechać na ten mecz, ale niestety nie wypaliło i jestem zła :(
OdpowiedzUsuńA wracając do rozdziału. Igła i jego niezawodna kamera zawsze i wszędzie :D
Mam nadzieję, że znajdzie się dawca dla Klary :) Ta mała w pełni na to zasługuje.
Czekam z niecierpliwością!
Pozdrawiam i weny kochana ;***
A tam.. Kiedyś się uda, tak jak mi :) Trzeba być po prostu cierpliwym :3
UsuńIgnaczak the best xD
Klara to zasłodka istotka by życie ją tak okrótnie skrzywdziło :P
Pozdrawiam i nawzajem :*
No to się widzimy:) A co do rozdziału, jak zwykle świetny. Igła i jego niezawodna kamera ;) Mam nadzieję, że dla Klary znajdzie się dawca i wydaje mi się ,że pomoże w tym nasza Ania. Czekam z niecierpliwością zarówno na sobotni mecz jak i na siedemnastkę :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKrzysiu bez kamerki, to nie ten sam Krzysiu :D
UsuńNo zobaczymy, co to będzie ;)
Pozdrawiam :*
No to się zaczyna sypać...ale mam nadzieję że znajdzie się dawca dla Klary i coś mi podpowiada że tą osobą może być Matt lub Karol...ewentualnie któryś z siatkarzy Resovii...
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału to bardzo mi się spodobał ale brakuje w nim Karola xD
Ehh ten Igła to pozostanie wiecznym dzieciakiem ^^
Pozdrawiam ;*
Hmm.... Nie myślałanm nawet nad tym xD
UsuńBędzie już niedługo :) Obiecuję no! :*
Haha xD
Pozdrawiam :*
Mam nadzieję, że Klara wydobrzeje, naprawdę! Taka mała osóbka, a już tak wiele przeszła w swoim krótkim życiu. I tyle wycierpiała... Wierzę, że los się odwróci i wszystko będzie dobrze. Zarówno z nią jak i z Anią. Matt otacza ją opieką, widać jak bardzo ją kocha. I Ania tym bardziej ma motywację do tego, aby przetrwać to wszystko. By wydobrzeć i w pełni cieszyć się życiem, tym prywatnym i zawodowym ;)
OdpowiedzUsuńChłopcy z Resovii jak zwykle niezawodni! :D
Pozdrawiam ;*
Klara da sobię radę, ma naprawdę dobry wzór do walki, Anię :3
UsuńAch, ci siatkarze, no nie? :D
Pozdrawiam i weny :*
A więc tak... Rozdział świetny :3 Szkoda mi Klary i mam nadzieję, że zdąży zobaczyć Lisicką w koszulce Resovii ;) Russell ma problemy z żoną? O.O
OdpowiedzUsuńPS Mecz Resovii ze Skrą - marzenie. Zazdro.... :3
Pozdrawiam :*
Thanks you very much! :D :*
UsuńKlarka do boju! <333
Nie, no coś ty xD Przedwrażliwiona tylko ;)
HAHA XD Właśnie moje się spełni już jutro <3
Pozdrawiam :*
Świetny! :D
OdpowiedzUsuńBiedna Klara. Błagam, nie uśmiercaj jej. Ona jest taką tętniącą do życia, drobniutką kruszynką, jak mogło by jej zabraknąć?
Igła i Lotman wygrali ten rozdział. :D Nie mówiłam ci pewnie, ale ich uwielbiam! <3
Tak samo, jak Andersona i Anię, którzy po prostu są przecudowną parą.
Pozdrawiam, buziaki! ;*
Jejku *.* O wpół do trzeciej czytać moje opowiadanie o.O Chyvba naprawdę musicie je lubić :D
UsuńJa też ich uwielbiam Kochana :3
Dziękuję i pozdrawiam :*
Mam nadzieję że nie uśmiercisz truskaweczki ... Taka mała a już zapał do siatkówki jest :D
OdpowiedzUsuńIgła i ta jego kamerka ;p Wszędzie musi być.
Ania taka zakochana. Dopiero teraz przeczytałam twojego bloga o Kocie i Natali ... Już myślałam że będzie to : "i żyli sobie długo i szczęśliwie, bla, bla, bla " a tam taki obrót spraw ... Ehh :/ Sabina taka wredna ... Grrrrr. Tak wgl ile ty masz blogów ? Ten, O Matthew, o Kocie, o Winiarze ... Pewnie jeszcze więcej :3 Skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły ?
Nie wiem ale dziękuje Ci za to, że piszesz.
Pozdrawiam pisareczko ^.^ :*
Klara mądra i silna jest, więc sobie radę da :)
UsuńIgnaczak bez Igłą Szytę to nie to samo :D
To jest 7, a 6 mam skończonych, w tym także jakieś 3-4 w planie, ale może zrobię z nich jednoparty na jednym blogu wszystkie historie :P
Nie wiem skąd, jakoś tak mi przychodzą do głowy, a planuję być dziennikarką, więc piszę bo to poprawia moje wypowiadanie się :)
To ja dziękuję za to, że czytasz :*
Pozdrawiam Ola :*
Na razie przeczytałam 4, już lecę nadrabiać :D
UsuńHaha, jakie? :)
UsuńO Winiarskim, Kocie, Matthew , to co teraz piszesz :) i zaczęłam czytać " Przed miłością nie uciekniesz " :D
UsuńO boże :D Tamto to wiocha. pl :D
UsuńWłaśnie że nie jest złe ;) Kiedy kolejny pisareczko ? :3
UsuńDzisiaj :)
UsuńRozdział, pomimo złych wieści o stanie Klary, bardzo optymistyczny, a to oczywiście zasługa kochanych Resoviaków :)
OdpowiedzUsuńOdbiegając od opowiadania to świetnie by było zobaczyć Igłą Szyte ze smaczkami z rzeszowskiego klubu :)
A co do nowej historii, widzę, że dominuje Facu Conte, jednak liczę, że los się odmieni i stworzysz coś z Wojtkiem Włodarczykiem, bo z przeogromną przyjemnością przeczytałabym coś z jego udziałem.
Pozdrawiam! ;*
Haha xD A kogoż by innego? :P
UsuńWłaśnie zatsanawiam się, dlaczego Igła nie nagrywa w klubie :d
Chciałam wystartować z Wojtkiem i Niko po Marzeniach a potem dopiero Facu i chyba tak zrobię ;) Bo go uwielbiam :3
Pozdrawiam :*
Dzięki za 16 ;*
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze wyborny :3
Niech się wszystko ułoży, a jak będziesz kończyć tę historię to weź walnij coś typu "... i żyli długo i szczęśliwie." :D
Pozdrawiam Cicha Aleksandra :')
Nie ma sprawy, należało Ci się :* Dzielnię nadrobiłaś wszystkie zaległości :3
UsuńPrzypomniały mi się słowa Możdżonka, gdy jedli chińszczyznę :D Haha xD
Haha, wybacz, ale tak historia nie skończy się happy endem :P
Pozdrawiam panna Katarzyna :D :*
Rozdział jak zwykle świetny ;*
OdpowiedzUsuńPrzeszczep ? Ona hest tak mala, tak bardzo mala , a tu przeszczep.. Oby xnalezli dawce , a przeszczep sie udal..
Ania pokoochala ta malo, tak bardzo. ��
Ignaczak to wszędzie z ta kamera, jej . hehe :D Niezle to bylo z ta upojna noca :D Hahahaha ;D Jej.. :)
Czekam na 17 , Pozdrawiam ;***
P.S Przepraszam za krotki i tak "nudny" komentarz i wgl. Siedze chora i jeszcze z 4 przedmiotow na jutro kartkowka, jebne :D
° NataliaaA
Haha xD Bo Lotman zawsze wie co powiedzieć :D
UsuńWspółczuję :/ Ja mam od wtorku do piątku próbne egzaminy :P
Pozdrawiam :*