niedziela, 29 marca 2015

Dwudziesty czwarty: Chłopak cię kocha i to widać.

Z dedykacją dla Magdy P. ;* Tak jak obiecałam :D Jest niebezpieczna, wiec mam nadzieję, że Ci się spodoba  :P :D Miłego czytania kochane :* 
PS: Przepraszam za wszelkie błędy :)

[Ania]

Ciepły wiatr trąca delikatnie końcówki twojego długiego kucyka, lecz tobie to zupełnie nie przeszkadza. Wprost przeciwnie. Uwielbiasz czuć ten wiatr targający twoje kosmyki, uwielbiasz taki wieczór jak ten, a właściwie noc. Kochasz biegać o tak później porze, by w towarzystwie twoich ulubionych piosenek przemierzać pogrążony w głębokim śnie Rzeszów. Ulice są wtedy całkowicie puste, więc bez problemu możesz pracować wtedy nad swoją formą, a przy okazji napawać się swoją pasją. Przymykasz powieki i wdychasz rześkie powietrze do swoich płuc, by po chwili przyśpieszyć. Czujesz się wspanale. Ta mała rzecz tak cholernie cię cieszy. Z ciekawością spoglądasz na znajdujący się na twoim prawym nadgarstku zegarek. Śmiejesz się pod nosem na widok jaki wskazują wskazówki, gdyż jest 12 w nocy. Doskonale wiesz o tym, że jesteś szalona. Normalni ludzie nie biegają sami ulicami dość dużego misata i to ze słuchawkami na uszach. Przecież nie raz w telewizji słyszałaś przypadki gwałtów, porwań itp. Jednak ty jesteś odważna, a do tego jeśli masz na coś ochotę, to nikt nie przekona cię do zmiany zdania. Taka właśnie jesteś Anno Lisicka. Postanawiasz już wracać, gdyż jest już naprawdę późno. Bierzesz głęboki oddech i przyśpieszasz, chcąc się jak najszybciej znaleźć w swoim cieplutkim i miękkim łóżeczku. Przymykasz powieki i całą siebie oddajesz wysiłkowi. Ścisasz muzykę, by doskonale wszystko słyszeć i pokonujesz kolejne kilometry jakie dzielą cie od mieszkania Matthew. Zdecydowałaś się wyprowadzić od Izabeli i być blisko Matta, by nawzajem się wspierać. Z rozmyśleń wyrywa cię trask patyka. Chcesz odwrócić się do tyłu i sprawdzić co to było, lecz brakuje ci odwagi. Po chwili zastanowienia postanawiasz to zbagateliżować i wychodzi ci to do czasu, kiedy słysysz ten dźwięk po raz kolejny. Przełykasz głośno ślinę, myśląc o najgorszym. Nagle czujesz na swoim ramieniu czyjąś dłoń. Przestraszona od razu zaczynasz piszczeć, a nieznajomy ucisasz cię zatkaniem ci ust. 

-Kompletnie cię popierdoliło?-słyszysz znajomy, roześmiany głos. 

-A ciebie chyba zdrowo popieprzyło! Zwariowałeś?!-unosisz się na niego.- Jestem tutaj całkiem sama, ze słuchawkami na uszach i po północy a ty chodzisz i mnie straszysz?!

-Ej, hola! Spokojnie. Nie chciałem cię przestraszyć.-mówi, posyłając ci delikatny uśmiech.-Wszystko okay?- pyta przejęty, unosząc twój podbródek.

-Tak, po za tym, że o mało zawału przez ciebie nie dostałam debilu. Nigdy więcej tak nie rób.-mrozisz go groźnym wzrokiem, a on śmieje się głośno. 

-No choć tu. Przepraszam.- przytula cię do siebie, a tobie od razu mija złość na jego osobę. 

Fabian obejmuję cię ramieniem i rusza wraz z tobą  w kierunku twojego mieszkania. Przez ponad pół drogi opowiada ci jak niebezpieczne jest takie włóczenie się po centrum Podkarpacia  i straszy cię telefonem do Matthew. Wzruszasz jedynie ramionami i wystawiasz mu język, mówiąc że tobie to obojętne. Rozgrywający spogląda na ciebie z uniesioną brwią i wyciąga z kieszeni swój smartphone. Natychmiast starasz się wyrwać mu go z dłoni, ale on jest sprytniejszy. W końcu udaje ci się go przekonać, by nie dzwonił do twojego chłopaka, co było nie lada wyzwaniem. Zmęczeni i głodni docieracie na miejsce . Przekracasz próg mieszkania jako druga, przepuszczając w drzwiach Fabiana. Pośpiesznie znikasz za drzwiami pokoju gościnnego, by przygotować posłanie dla twojego gościa. W szybkim tempie wymieniasz pościel i zapraszasz do pomieszczenia Drzyzgę. Brunet dziękuje ci całusem w policzek i po chwili znika za drzwiami łazienki, a ty postanawiasz przygotować wam jakiś szybki posiłek. Otwierasz drzwi lodówki, z której po krótkim zastanowieniu wyciągasz po dwa kawałki pizzy, a następnie podgrzewasz je w mikrofali. Z zaparzeniem herbaty schodzi ci nieco dłużej, ale po jakiś 10 minutach pojawiasz się w tymczasowym pokoju siatkarza i układasz waszą późnią kolacje na szafce nocnej. Fabian posyła ci w podziękiwaniu szeroki uśmiech i natychmiast zabiera się za jedzenie. 

-No to nas trenerzy powieszą. Nie dość, że podjadamy w nocy, to jeszcze pizze.- śmieje się głoścno, a ty wraz z nim.

-A czego właściwie nocujesz u mnie, a nie wracasz do siebie? - pytasz z ciekawością. 

-Wiesz...-drapie się po głowie zakłopotany.

-Tylko nie mów, że...-nie końcysz, ale Fabian robi to za ciebie.

-Owszem. Matt kazał mi do ciebie zajrzeć, gdyż się o ciebie obawia. W sumie mu się nie dziwie. Siedzisz tutaj sama, biegasz po nocy i to jeszcze odcięta od świata, a w końcu jesteś piękną kobietą, a na tym świecie 90 % to popaprańcy...Chłopak cię kocha i to widać. To normalne, że się o ciebie boi.- mówi, upijając łyk cytrynowej herbaty. 

-Dzięki Fabio. Może i masz rację, ale czasami jest zbyt nadopiekuńczy... Zawsze chciałam mieć chłopaka, który sie będzie o mnie troszczył i się mną opiekował, a Anderson właśnie taki jest.

Zabierasz swój ulubiony kubek z tacki i zanurzasz w nim swoje wargi, rozkoszując się smakiem gorącego napoju.Nim spostrzegasz mija dwuga w nocy, a ty nadal siedziesz na łóżku w pokoju gościnnym i rozmawiasz z rozgrywającym, a do tego świetnie się z nim dogadujesz. Musi do ciebie zdecydowanie częściej wpadać. W końcu się opamiętujesz i podnosisz się z wygodnego materacu, zabierając za sobą naczynia. Życysz brunetowi słodkich snów i wychodzisz. Kubki wraz z talerzykami wkładasz do zmywarki i znikasz za drzwiami łazienki. Po ekstremalnie szybkim prysznicu układasz się wyczerpana dzisiejszym dniem na swoim posłaniu i przykrywasz szczelnie kołdra, szepcząc pod nosem:

-Dobranoc Matthew. 

                                                    ***
[Ania]

Z okularami na nosie i w wyśmienitym humorze przemierzasz ulice słonecznej Warszawy. Z daleka dostrzegasz już zaparkowany pod Okręciem autobus kadrowy i przyśpiesasz kroku. Twoim oczom jako pierwsze ukazuję się szeroko uśmiechnięty Nowakowski ciągnący za sobą swoją, wielką walizkę.Witasz się z nim, a następnie w jego towarzystwie przekracasz próg lotniska. Wraz z siatkarzami udajesz się na odprawę, by kilkanaście mnut później opaść na wygodny fotel i zapiąć pas. Z zainteresowaniem rozglądasz się po pokładzie samolotu, chcąc wiedzieć kto po za środkowym leci do Brazyli.Kila siedzeń dalej tuż przy oknie dostrzegasz skupionego ze słuchawkami na uszach Kłosa, który nie ma pojęcia, że go obserwujesz. Wydaje się być jakiś inny od waszego ostatniego spotkania. Taki bardziej wyciszony, pogrążony we własnym świecie. Taki jak nie on... Gdzie podział się ten jego uśmiech, którym cię zawsze zarażał? Gdzie jego poczucie humoru, optymistyczne nastawienie do świata? Cyżby to twoja wina? Nie, to przecież niemożliwe. Owszem, pożegnałaś się z nim i zerwałaś wszelkie kontakty, ale zrobiłaś to z myślą o swojej przyjaciółce i jej szczęściu przy boku Kłosa. Przecież oni nie widzą po za sobą świata, a ty nie chcesz zepsuć tego jednym pocałunkiem, który nie miał prawa się wydarzyć. Kręcisz głową by odgonić te myśli i odwracasz się do przodu. Z kieszeni wyciągasz telefon i piszesz SMS'a do Matthew, by poinformować go o wylocie z Warszawy. Nastepnie odszukujesz w swojej podręcznej torbie książkę i zabierasz się za jej czytanie. Nagle słyszysz jak ktoś opada obok ciebie i ukradkiem spoglądasz na wolne miejsce. Oddychasz z ulgą, kiedy ta osobą okazuje się być Michał. Cieszysz się bardzo, że Winiarski postanowił jednak zostać w kadrze, bo bez niego byłoby tu strasznie nudno. Przekonujesz się o tym juz kilka minut później. Kiedy chwytasz palcem za kartkę, aby przejść do kolejej strony, do twoich uszów dociera śpiew przyjmującego:

-Ta dziewczyna jest niebezpieczna. Niedostępna, łamie serca.Ta dziewczyna jest niedorzeczna. Muszę przestać się zadręczać.<klik>

Na początku uśmiecha się pod nosem i kontynujesz czytanie, starając się go lekceważyć. Po chwili jednak szybkim ruchem ściągasz jego słuchawki, prosząc by był ciszej. Winiar kiwa jedynie głową i siedzi cicho, jednak nie na długo. Po kilku sekunadch powraca do nucenia discopolowej "Niebezpiecznej". Zirytowana zatraskujesz okładkę książki i postanawiasz wziąść przykład z Winiarskiego. Pogrążona w świecie swoich ulubionych piosenek przymykasz powieki i kilka minut później odpływasz do krainy Morfeusza. 

                                                         ***
-Ania, obudź się.- słysysz czyjś głos nad swoim uchem. 

Po chwili otwierasz oczy i spoglądasz zaspanym wzrokiem na twarz Michała. Musisz przyznać, że jest on naprawdę przystojnym mężczyną. Dlaczego wcześniej tego nie dostrzegłaś? Te jego lazurowe oczy są naprawdę śliczne, a ułożone nieco na żelu ciemne włosy doskonale komponują z ciemną cerą i zarostem. Winiarski posyła w twoją stronę szeroki uśmiech, oświadczając ci że jesteście na miejscu. Kiwasz jedynie głową i rozciągasz się leniwie. Jedyne o czym teraz marzysz to zimny prysznic. Po chwili wstajesz z miejsca i stajesz tuż za kapitanem reprezentacji, czekając na swoją kolej. Z kieszeni wyjmujesz swój i'Phone i odblokowujesz ekran. Uśmiechasz się pod nosem, kiedy dostrzegasz jedną nową wiadomość. Klika na wyświetlacz i odczytujesz jej treść:

Cześć Skarbie ;* Jak podróż? ;) Kiedy będziesz? Tęsknie <3 Matt

Od razu twój humor poprawia się na jeszcze lepszy i z uśmiechem na ustach opuszczasz pokład maszyny, zabierając ze schowka swoją walizkę. Fabian spogląda na ciebie znacząco, a ty stanowczo kręcisz głową. Nie masz jednak wyjścia. Drzyzga siłą wyrywa ci bagaż z ręki i ukazuję ci swój rządek białych perełek. Wystawiasz mu tylko język i podążasz tuż za nim do czekającego już pod lotniskiem autobusu. Nucisz pod nosem jakąś piosenkę z radia i wskakujesz po schodkach do środka. Tym razem przypada ci towarzystwo Wojtka, któremu w tym roku udało się dostać powołanie do kadry. 

-Hey sexy baby!- wita cię swoim rozbrajającym uśmiechem.

-Hej przystojniaku!- odpowiadasz mu ze śmiechem, opadając na fotel obok okna.

-A ty przypadkiem nie masz Andersona? - pyta, unosząc brwi.

-Owszem, ale chyba mam prawo dostrzegać urodę innych. A twoja jest wyjątkowa Wojciechu.- puszczasz mu oczko, na co on wybucha głośnym śmiechem.- Co tam powiesz? 

-Tęskniłem za tobą, wiesz? Dlaczego tak rzadko odwiedzasz Bełchatów? - pyta z ciekawością, spoglądając na ciebie pytająco. 

-Ja za tobą też, Włodi. - posłyasz w jego stronę delikatny uśmiech.

Odwracasz wzrok w kierunku widoków za oknem, chąc uniknąć odpowiedzi na pytanie Włodarczyka. Naprawdę nie masz najmniejszej rozmawiać w tym momencie o Kłosie i psuć sobie ten wyśmienty humor. Dlatego też przyłączasz się z szerokim uśmiechem do gry w karty. Nim spostrzegasz autobus parkuje już pod hotelem, w którym mają przebywać siatkarze na czas trwania finału Ligi Światowej. Uśmiechasz się pod nosem i jako pierwsza opuszczasz środek transportu, zabierając swój bagaż. Kilka minut później siedzisz już w holu, obserwując jak siatkarze ustalają podział w pokojach. Po dłuższym oczekiwaniu podnosisz swoje cztery litery z wygodnej sofy i odbierasz kluczyk do swojego pokoju, posyłając Stephanowi delikatny uśmiech. Wskakujesz do windy i wysiadasz dopiero na 3. pietrze. Powolnym krokiem podążasz hotelowym korytarzem, ciąnąć za sobą walizkę. Zatrzymujesz się przed drzwiami z złotymi cyferkami przedstawianającymi numer 23 i kiedy masz już przekrecać kluczyk, okazuję się, że drzwi są otwarte. Nie ukrywasz, że cię to dziwi, ale przekracasz próg pomieszczenia i momentalnie zamierasz.Co jest kuźwa?!

-Co ty tu robisz?!-wykrzykujesz w jego stronę, a on posyła ci delikatny uśmiech. 

                                                    ~*~
Na początku proszę tylko o jedno, nie zabijcie mnie :P Przepraszam za sporę opuźnienia, ale naprawdę nie było, kiedy pisać :( Zaczęłam w piątek nocą, to znowu mama mi kazała wyłączyć i skończyć w sobotę. Tak też chciałam zrobić, ale siadłam przy komputerze około 13 i nie wyrobiłam się :/ Na szczęście dziś się udało :) Ten rozdział taki o niczym, ale cóż łapcie :D Może się nie pogniewacie i wam się spdooba :P Gratulacje dla Asseco :) Jak zawsze kibicowałam Skrze w sobotę, ale nie wyszło... Jednak cieszy mnie, że dziś grali o wiele lepiej i tak niewiele brakło do brązowego medalu :) A już naprawdę zaczynałam się o nich martwić... No, ale wszystko jest jak na razie okay ;) Kolejnego spodziewajcie się też gdzieś tak w weekend :D Chyba, że będzie mało nauki ( w co wątpie :P ) to pojawi się w tygodniu ;) Pozdrawiam i do następnego :* 

                             


19 komentarzy:

  1. Już od jakiegoś czasu czytam Twoje opowiadanie, ale jak to bywa.. nie miałam czasu. Sama odrywam się od nauki, a jutro dzień ostateczny i krucho to widzę.. ale no musiałam!
    Podoba mi się bardzo. Ogromny banan i plus za kawałek Włodiego. U W I E L B I A M G O !
    czekam na więcej!

    jeżeli masz ochotę, zapraszam na mojego bloga. dopiero zaczynam, więc słowa krytyki naprawdę się przydadzą ;)
    http://moja-podswiadomosc-sie-rumieni.blogspot.com/

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że wreszcie zdecydowałaś się ukazać swoją obecność :)
      Ja też osobiście uwielbiam Wojtka i dlatego postanowiłam jego 3 groszę tutaj dorzucić :3 Dziękuję za komentarsz :3
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Cudeńko *.*
    Jejku, ale się przestraszyłam, że ktoś chce skrzywdzić Ankę, a to Fabian się tak skradał xD O matko!śpiew Winiarskiego <3 heheh
    No a Włodi, to już w ogóle ma idealne wejścia ^^ Spodziewałam się konwersacji Kłosa z Ania, no ale jednak się unikają...może w tej sytuacji tak będzie lepiej.
    Czy mi się wydaje, czy dziewczyna będzie dzieliła pokój z Kłosem? No chyba, ze to Matt zrobił jej niespodziankę, albo znów nasłał Fabiana xD Czytając ten rozdział miałam pewną obawę, że Drzyzga i Lisicka coś do siebie poczują...no ale na szczęście jest bez żadnych komplikacji między dziewczyną a Amerykaninem ;)

    Ciężko oglądało się mecz Skrzatów. Bolały te Ich "głupie" błędy, przez które dawali przeciwnikom punkty w prezencie - m.in. psute zagrywki. Szkoda, bo mieli szansę. Widać, że w tej drużynie dzieje się coś niepokojącego. Ale czytając komentarze m.in. na fb - typu, że SKRA gnoi siatkówkę itp...aż mnie skręca ze złości na takich sezonowców. Przecież mogli przegrać to spotkanie do 0, a jednak podnieśli sie w kluczowym momencie i dzielnie walczyli. Niestety nie udało się tym razem, ale za rok też są te rozgrywki. Z drużyną się jest na dobre i na złe. Szczerze powiem, że popłakałam się po ostatnim punkcie dla Berlina i tym samym przegranej bełchatowian. Oczywiście brawa dla Resovii, bo srebro LM to duże osiągnięcie.
    Pozdrawiam i życzę weny ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza moja myśl na sam widom tego komentarza : WOW :D
      Fabio taki nieodpowiedzialny. Przecież zawału mogła dostać xD
      Włodek wymiata! <3 Spokojnie, tym razem Fabian dał jej spokój ;)
      Za dużo by już było tych miłości w opowiadaniu :D
      Zgadam się z Tobą w 100 % jeśli chodzi o Berlin :)
      Pozdrawiam i dziękuję, że wpadłaś :*

      Usuń
  3. Jestem.
    Rozdział dobry, tylko kilka błędów :-P
    Cóż nie podobało mi się to, że ta Ania biega sama po nocy. Matt taki kochany :-D
    Hm... a ja mam jedno "ale". Skoro Polska Kadra to liczyłam na Nowakowskiego a tu nic :-P
    Nie czytam tego więcej ! ( Żartuje )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co zrobić skoro ona to kocha? ;) Nikt jej przecież nie zabroni (no może po za Mattem, którego pewnie nie posłucha) :P
      A czy Polska Kadra składa się tylko z Nowaka? :D
      Nie, więc no...
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Rozdział świetny!
    Haha Winiar nie tylko lubi słuchać disco polo, ale także popisuje się swoim wokalem w tego rodzaju muzyki :D
    Matt i Ania to takie dwa zakochańce <3 Ale jestem pewna że niedługo z czymś wyskoczysz ;)
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Winiar to Winiar :D Tego nie ogarniesz! Haha <333
      Jasne, że wyskoczę :D Przecież nudno by było jakby tylko się całowali itp.. :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Ohoho! Pewnie Ania dzieli pokój z Karollo :3
    Wybacz, ale w Twojej historii, to właśnie na niego złapałam jakąś dziwną fazę o.O :P

    Pozdrawiam i do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No zobaczymy, zobaczymy ;)
      Nie ma co wybaczać, masz prawo :D Po to on tu jest ;)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Z tym podziwianiem urody innych to żeby nam się przypadkiem Anka nie zagalopowała, bo najpierw Winiar, potem Włodi... Niedługo Matt będzie miał prawo czuć się zazdrosny.
    Fabian wystąpił tutaj w roli uroczego i troskliwego przyjaciela i jednocześnie upiększacza rozdziału :D
    Czyżby tam był Karollo?
    Buźki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, ona tylko przyznała, że chłopaki są niczego sobie ;)
      Nie zamierza Matthew zostawiać :P
      Upiększacza rozdziału? :D A ty co? Kolejne zauroczenie po Kłosie :D HAHA XD
      Może...
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Rozdzial świetny!
    Pewnie Matt albo Kłos w środku jest.

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zawsze genialny :) Mam nadzieję,że Anka nie zagalopuje się za daleko z tym podziwianiem urody innych ;) Fabian bardzo mi się podoba w roli troskliwego i uroczego przyjaciela. Mam nadzieję,że niespodzianką będzie Matt. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie. Ona kocha Matta ;3
      Fabian to umie być opiekuńczy i odpowiedzialny, ale też pełen humoru :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  9. Fabian to taki poukładany i pomocny Facet :) Pomaga Koledze w potrzebie xD :D
    Ania jak zwykle w towarzystwie Siatkarzy :3
    Zazdroszcze jej, Szczęściara ! ! Matt, Fabian , Michał w samolocie i pewnie w pokoju hotelowym Kłoś.. Chodź mieszkanie z Karolem to nie jest dobry pomysł.. Jeszcze popełnią jakiś błąd .. Kaśka, a przypadkiem oni nie są podzieleni na pokoje dla płci Żeńskiej i Męskiej ?! XD Nie wyobrażam sobie żeby np. Wlazły musiał mieszkac z Fizioterapeutką Reprezentacji czy coś :D heh :D Ale ogólnie rozdział super ;*
    Pozdrawiam i Czekam na następny rozdział <3 *.*
    ° Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak XD Bo gdzie takiego znajdziesz :D
      Są, ale wiesz co to za kłopot załatwić sobie kwaterę z dziewczyną jakąś :D
      HAHA XD To żeś pojechała z tym Wlazłym. haha :D
      Dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
  10. Bałam się, że ktoś skrzywdzi Anię podczas jej nocnego biegania, ale na całe szczęście tym kimś okazał się Fabian :D To urocze, że Matt poprosił go, by miał oko na jego dziewczynę. Widać, że się o nią martwi ;)
    Kadra! Jaram się :D
    Ania i Karol jak na razie się unikają, ale zapewne bardzo szybko dojdzie do konfrontacji.
    Czy to z nim Ania ma dzielić pokój? ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń