czwartek, 2 kwietnia 2015

Dwudziesty piąty: Może on naprawdę się zmienił.

Z dedykają dla Olcii z okazji jutrzejszych 20. urodzin z najlepszymi życzeniami urodzinowymi :* Obyś była z nami w tym świecie jak najdłużej <3  A także dla Winki, która uwielbia Włodarczyka ( piątka mała! :D) i dla Aleksandry Nowek w podziękowaniu za założenie swoejego nowego bloga :D :* Jak dobrze, że zostajesz z nami Olka :* <333 Miłego czytania ludziska! :D :* 

[Ania]

Kiedy dostrzegasz go siedzącego na jednym z łóżek twój wyśmienity humor momentalnie się ulatnia. I do tego ten jego uśmiech... Myśli, że jak raz się uśmiechnie to wszystko będzie jak po staremu? Myli się, cholernie się myli. Zirytowana odkładasz walizkę i zaciskasz dłonie w pięści, chcąc dać upust swoim emocjom. Spoglądasz na niego z wściekłością w oczach, oczekując jego odpowiedzi. On tym czasem podnosi się ze swojego posłania i zmniejsza dzielącą was odległość. Natychmiast cofasz się do tyłu, uderzając w drzwi. Boisz się, że znowu zrobi coś głupiego i tym razem Matthew ci nie wybaczy. Blondyn staje na przeciw ciebie i unosi wzrok na twoją twarz, ujmując twoją dłoń w swoją. Natychmiast ją wyrywasz i spuszczasz głowę, chcąc uniknąć spotkania z jego zielonymi tęczówkami. 

-Pytasz co tu robię? Mam pokój.-odpowiada spokojnie.- Stephane bez problemu zgodził się na to byś go ze mną dzieliła. W końcu wie, że jesteś moją przyjaciółką.

-Byłam.-poprawiasz go.- Czego ty od mnie chcesz?! Czego oczekujesz?! Dlaczego nie możesz mi dać spokoju!?- unosisz się. 

-Anka wszystko przemyślałem. Bądźmy przyjaciółmi. Chcę by było jak dawniej. Brakuje mi cię.- szepcze bardzo cicho, ale ty doskonale to słyszysz. 

-Przyjaciółmi?! Ostatnio gdy mi tak powiedziałeś, to mnie pocałowałeś. Teraz, co? Zamierzasz zaciągnąć mnie do łóżka? - nie wytrzymujesz.- Nie, no! Ja wychodzę!- podrywasz się z miejsca i łapiesz pośpiesznie za walizkę, otwierając drzwi. 

-Zaczekaj!-układa swoją dłoń na twoim ramieniu.- Anka, proszę cię. Zaufaj mi. Naprawdę nie chce rozpieprzyć twojego związku z Andersonem. Chce byś była szczęśliwa.. 

-Wiesz co? - odwracasz się w jego stronę i spoglądasz mu głęboko w oczy.- Nie wierzę ci! -wykrzykujesz i znikasz za dębowymi drzwiami. 

[Karol]

Czujesz się okropnie. Doskonale ją rozumiesz, przecież już raz ją skrzywdziłeś. Powiedziałeś, że możecie być tylko przyjaciółmi, a tym czasem kilkanaście minut później pocałowałeś ją. Ale co mogłeś zrobić skoro tak bardzo kusiły cię jej usta? Kochasz ją, cholernie kochasz, ale ta miłość nie jest skazana na happy end. Jest raczej jej przeciwieństwem. Oboje macie swoje drugie połówki, oboje jesteście z nimi szczęśliwi, a mimo to ty chciałeś to spieprzyć. Kłos, jesteś cholernym egoistą! Choć raz pomyślałeś, co wtedy będzie czuć Ola? Jej najlepsza przyjaciółka całowała się z jej chłopakiem. Nie, nie pomyślałeś jak bardzo zranisz Olę. W końcu cały czas trwasz w kłamstwie. Okłamujesz ją od przeszło 3 miesięcy. Nie raz zastanawiałeś się czy jej powiedzieć, ale w końcu odpuściłeś. Przecież ona była taka delikatna, subtelna... Mogłaby się po tym nie podnieść. Kręcisz głową i cały czas wpatrujesz się w drzwi, za którymi zniknęła jej szczupła sylwetka. Dlaczego to musi być takie trudne? Przecież już wybrałeś. Kochasz Olę i to z nią chcesz być, ale Anka cały czas nie daje ci spokoju w myślach. Musisz się z nią jakoś pogodzić bo inaczej będzie krucho z twoją dyspozycją podczas meczy czy treningów. A to w końcu finał Ligi Światowej, na którym udaje się dostać tylko najlepszym. Polska, USA, Brazylia, Włochy i Iran. Wszyscy do pokonania. Opamiętujesz się wreszcie i zrywasz się z miejsca. Wychodzisz, kierując się w stronę pokoju Andrzeja. Bez pukania wpadasz do jego tymczasowych czterech ścian i rzucasz się na jego łóżko. Wrona spogląda na ciebie pytająco, a ty wzruszasz jedynie ramionami i przymykasz powieki. Dopiero co tutaj przyjechaliście, a ty już masz dość tego miejsca. Twój pobyt tu rozpoczyna się źle, a więc jaki będzie koniec?  Szczęśliwy czy smutny?  Czy pomiędzy tobą a Anią zapanuje pokój czy może będzie trwać wojna?  Dowiesz się już jutro. 

{Ania}

-Wojtek, co ja mam robić? - pytasz załamana, spoglądając na przyjmującego.- Przecież on się we mnie zakochał, a jak przestanie się kontrolować i ja przestanę nad sobą panować?  Co się wtedy stanie? - pociągasz nosem. 

-Ania, uspokój się. Wszystko będzie dobrze.-szepcze nad twoją głową, zamykając cię w swoich ramionach. - Może on naprawdę się zmienił. Może naprawdę zrozumiał, że kocha Olę i nie może jej tego zrobić. - mówi, zastanawiając się. 

-Sama nie wiem. Boję się mieszkać z nim w jednym pokoju.- wyznajesz.- A do tego wszystkiego miałam się spotkać z Mattem, jak tylko dotrę na miejsce. Cholera. On się może czegoś domyślić.

-Ej, ej! Nie panikuj. Możesz zostać u mnie.Ogarnij się i leć do niego. W czym problem? - spogląda na ciebie z uśmiechem. 

- rzucasz mu się na szyję, a on śmieje się głośno.

Nagle drzwi pokoju otwierają się, a w ich progu staje Winiarski. Michał spogląda na was zaskoczony i podnosi ręce w geście kapitulacji, że nic nie widział. Śmiejesz się wraz z młodszym przyjmującym i zrywasz z łóżka.

-Jak dobrze, że jesteś.-Włodi obejmuje go ramieniem i uśmiecha się szeroko.-Jest sprawa. Detektyw Włodek zleca ci zadanie.-szepcze mu do ucha, a ty chichoczesz pod nosem. 

-Słucham szefie.- odpowiada niebieskooki z powagą.

-Musisz zamienić się z Anią pokojem i powędrować do Kłosika, który jest pewnie w nie lepszym stanie niż nasza towarzyszka.-stwierdza brunet.-Ona zostaje tutaj. Wszystko jasne? - pyta Włodarczyk, unosząc brwi. 

-Tak jest szefie, misiowaty Włodku.- salutuję Winiarski, a ty wybuchasz głośnym śmiechem. 

-Przyładować ci Winiar? -spogląda na niego groźnie "szef". 

-Wiesz Ania. Jak byłem z nim w pokoju zauważyłem, że w walizce ma bokserki z białym misiem na różowym tle z serduszkami. A do tego ten podpis na tej karteczce " Kocham Cię Wojtuś. Mam nadzieję, że Ci się spodobają."- leżysz na podłodze, nie mogąc się opanować. 

-Ej, no! Wypraszam sobie. Nie  moja wina, że mamusia mi je tam podłożyła.- oburza się Wojtek. 

                                                       ***
[Matthew]

Nieco zniecierpliwiony czekasz przy ławce niedaleko hotelu, w którym zakwaterowali się polscy siatkarze. Przez te ponad 30 minut zdążyłeś ułożyć drogę ze strzałkami z zapałek do miejsca, w którym stoisz. Wsuwasz głębiej swoje ręce do kieszeni kadrowych dresów i potupujesz nogą, rozglądając się wokół. Mimo iż jest połowa lata, to dzisiejszy wieczór nie jest najcieplejszy. W końcu dostrzegasz zgrabnie poruszającą się sylwetkę, która podąża w twoją stronę. Momentalnie zrywasz się z miejsca i biegniesz w jej kierunku. Brunetka piszczy ze szczęścia i rzuca ci się na szyję, oplatając swoimi nogami twój pas. Jesteś tak cholernie szczęśliwy. Euforia wprost płynie w twoich żyłach. Przyciągasz jej twarz bliżej swojej i zatapiasz się w jej malinowych wargach, czując smak kawy. Mruczysz pod nosem i pogłębiasz pocałunek, nie zważając na otoczenie. Lisicka w końcu się opamiętuje i to ona jako pierwsza przerywa wasze miłosne słodkości. Zeskakuje z ciebie i po chwili stoi już obok, wtulając się w twój bok. Obejmujesz ją ramieniem i ruszasz w kierunku centrum miasta. Lśniące ulice Brazylii w świetle latarni, zmniejszający się powoli ruch drogowy, cisza i spokój, błyszczący na niebie księżyc... Czujesz się wspaniale. A do tego potrzeba ci jedynie jej. Brunetki, która samą swoją obecnością wywołuje u ciebie uśmiech. Choć milczycie doskonale się rozumiecie. I te jej czekoladowe oczy błyszczące w świetle księżyca. Czujesz się naprawdę spełniony, Matthew. Ta kobieta jest stworzona wprost i tylko dla ciebie. Ona jest odzwierciedleniem ideału płci pięknej. Piękna, uśmiechnięta, z ślicznymi oczami, seksowna, zabawna, mądra... Mógłbyś tak wymieniać w nie skończoność, ale po co? Przecież ty doskonale wiesz, że ona jest idealna niczym anioł zesłany z nieba. Po długiej drodze decydujesz się wreszcie odezwać. 

-Tak bardzo mi ciebie brakowało.-szepczesz wprost do jej ucha, czując jak po jej plecach przechodzi dreszcz.

-Nie masz pojęcia, co przez ciebie przeżywałam.- odpowiada, uśmiechając się pod nosem.-Twój koleżka straszył mnie w nocy. O mało mnie z stąd nie ściągnął.- mówi z wyrzutem, a ty śmiejesz się głośno. 

-A przepraszam bardzo, która normalna dziewczyna biega w nocy sama, odcięta od świata i to w tak dużym mieście jakim jest Rzeszów. Przecież tam są sami zboczeńcy, pedofile, narkomani...

-Hej! Nie zagalopuj się tak Anderson! Bo pożałujesz!- grozi ci palcem. 

-Haha! Myślisz, że się ciebie boję Lisicka?- pytasz ze śmiechem.- To raczej ja mogę zrobić coś tobie.-mówisz szeptem do jej ucha. 

Gdy chce już coś powiedzieć spychasz ją do pobliskiego rowu. Nie możesz opanować swojego śmiechu na dźwięk jej pisku.Turlacie się razem po zielonej, świeżo skoszonej trawie i śmiejecie głośno. Wpatrujesz się w jej oczy i zmniejszasz dzielącą was odległość. Muskasz delikatniej jej usta, by po chwili przerodzić ten delikatny gest w namiętny pocałunek. Zdyszany odrywasz się od jej warg, szepcząc ciche i czułe:

-Kocham Cię Ania.

-Ja Ciebie też Matt. Ja Ciebie też.- powtarza, spoglądając w twoje błękitne tęczówki.

                                                    ~*~
Hello! :3 Trzymajcie od mnie na święta taką wybuchową mieszankę smutno,śmiesznie i romantycznie <3 Matthew taki słodki :3 Uwielbiam jego postać w swoim opowiadaniu, a według mnie akcja Włodarczyk-Winiar pobiła wszystko :D No, ale to tylko moja opinia ;) Ciekawa jestem waszej, więc zapraszam do komentarzy :*  Coś mi się wydaję, że to opowiadanie będzie nieco dłuższe niż planowałam, gdyż tej akcji z pokojem być nie miało, a wpadła mi do łba i nie mogłam jej tu nie dać xD To chyba tle :) Kolejny będzie może w sobotę ;) 

Z okazji zbliżającyh się Świąt Wielkanocnych pragnę życzyć wam świąt spędzonych w rodzinnym, ciepłym gronie, smacznego jajka, wesołego Alleluja oraz mokrego Dyngusa! :) 

No i jeszcze taki dodatek dla tych, które nie widziały :D Włączcie sobie do 6:20 do 7:30 :D No genialne :3 <3 :D Kocham go normalnie <3 :D 




18 komentarzy:

  1. Dziękuję bardzo Kochana za dedykację i życzenia! :* Postaram się być z Wami jak najdłużej, obiecuję! ;) :D
    Niespecjalnie dziwię się reakcji Ani na nowinę, że ma dzielić pokój z Karolem. Ma prawo mieć obawy, co do jego zachowania, po tym, co się wydarzyło. Ona kocha Matta, a on Olę, powinien to ogarnąć i zwalczyć w sobie to uczucie do Ani. Nic dobrego z tego nie wyjdzie ;)
    Chłopcy są genialni, uwielbiam ich w takim wydaniu! :D Fantastycznie kreujesz ich postaci ;)
    A końcówka jak najbardziej romantyczna! Kocham ich jako parę, są uroczy i słodcy, ale należy im się! ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co :3
      Masz rację. Musi się ogarnąć :P
      Dzięki :) Staram się jak mogę by w każdym rozdziale była nutka humoru w ich wykonaniu ;)
      Nom <3 Ja też uwielbiam pisać takie sceny :3
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. O mój Boże!!!!! Cudowniaście, zarąbiaście, słodziaśnie, lekko wkurzająco!!!! Rozumiem w pełni zdenerwowanie Anki bo do kur*y nędzy Karol musi się ogarnąć. Ania nie chce zranić przyjaciółki i Matt'a. Karol przegiął z tym pokojem. Rozumiem, ludzie się zmieniają blablabla...ale ja w tę jego nagłą przyjaźń nie wierzę. Na szczęście są tacy ludzie jak Włodi czy Winiar, którzy po nerwowej części rozbawią do łez. Akcja z bokserkami- epicka ^^ Szefunio Włodi nas uratuje!!! Matt taki słodziaśny ^^ Oni są cudownie ^^
    Nicoletteq
    www.wiecznie-roztrzepany.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze, że jesteś czujna ^^
      Włodek to najlepszy dedektyw w tej sprawie :D
      Dziękuję za świetny komentarz i pozdrawiam :*

      Usuń
  3. No, Kasiu , postarałaś się, na prawdę ;* Z Samego Rana potrafisz rozweselić człowieka :3 Rozdział się czyta świetnie ! Genialny <3
    Szkoda Mi troszkę Karola, ale przecież zasłużył sobie na takie traktowanie.. Jeśli "Kocha" Ankę to powinien ją zostawić w spokoju i dać jej być szczęśliwym ! Ona kocha Matta i właśnie z nim będzie miała najlepiej, a on niech zajmie się Olą.
    Nadal nie mogę uwierzyć w tą akcję z Włodim i Winiarem ! Mega <3 I jeszcze te bokserki :D haha :D :D
    "Koffam", masz zajebiste poczucie humoru, serio ! Zazdroszczę ;3
    Te suodkie spotkanie Anii z Mattem , Pasują do siebie ! Nie tylko z wyglądu, ale także z Charakteru ! Wybuchowa konsystencja <3 Oczy Matta jak niebo, a Anii jak Czekolada :* Jej jakie porównania .. :D
    Kasiu, ja też życzę Tobie Wesołych I Szczęśliwych Świąt Wielkanocnych :* Mokrego Dygusa , ogólnie pysznych Jajek :D Żebyś wreszcie dogadała się z Siostrą i Tatą :3
    Najważniejsze jak dla mnie, Weny :*
    Byś pisała jak najwięcej, bo jak bez twoich opowiadań żyć mamy?!??
    Czekam na Następny i Pozdrawiam :*
    P.S Przepraszam za małą ilość treści w komentarzu, poprzedni, który już kończyłam, usunąl mi się :( Byłam w szoku :3
    Weny :*
    ° Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za takie pochwały :3 Niedługo nie bd musiała nic poprawiać dzięki waszym pochwałom :D
      Ach! Oklaski i ukłony dla mnie! :D
      Za tatą jest już w porządku, ale siostra... Szkoda gadać xd
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Omomom mogę to czytać w nieskończoność tylko dajcie mi popcorn *.* Włodi, Fabian i Winiar.. <3 Uwielbiam naszych chłopaków, zawszę gdy o nich czytam humor poprawia mi się automatycznie! Tacy wariaci :D Walka Ani z Drzyzgą o telefon mnie rozwaliła, fajnie że Lisicka ma przy sobie takich przyjaciół.
    A i mały apel do Karola: Ogarnij się chłopie!!! Czy on zwariował?! Ok, lubi ją i jest fajnie ale po co tak naciska? Niech się trzyma od niej z daleka, minie trochę czasu a ich relację może się poprawią a nie.. nic na siłę panie Kłos :)
    Matthew i Ania to wspaniała para (yeap, imię Anna idealnie pasuję do nazwiska Anderson i wcale nie mam na myśli siebie xD) i mam nadzieję że nikt i nic tego nie popsuję. Dla pewności powtórzę NIKT Karo słyszysz? :P Tak, wiem jestem nienormalna :* Pozdrawiam i życzę weny kochana <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak jej takich zazdroszczę :( :3
      Mądrze mówisz :) Haha xD Ty mi tu ich nie sfataj, bo po łbie jeszcze dostaniesz :D
      To od mnie zależy jak ułoży się ich dalsza droga ;)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Rozdział jak zawsze świetny:) Niespecjalnie zdziwiła mnie reakcja Anki na pomysł Kłosa i nie dziwie się jej po tym co stało się przy ich poprzedniej rozmowie. Ona kocha Matta, a Kłos podobno Olkę, więc powinien się ogarnąć. Chłopacy są przezabawni i przewspaniali:) A końcówką rozczuliłaś mnie na maksa. Czekam na następny:) Pozdrawiam ;)
    P.S. Życzę Ci wszystkiego najlepszego na te święta. Samych dobrych ocen, zdrowia, szczęścia, uśmiechu na twarzy, wspaniale zdanych testów gimnazjalnych, żebyś dostała się do wymarzonej szkoły i jak najdłużej pisała dla nas opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i życzenia :3
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. No tym razem zasłużyłaś sobie na pochwałę (ale bynajmniej nie dlatego, że rozdział z dedykacją dla mnie, co to, to nie). Ale btw skoro o dedykacji mowa, to dziękuję ci bardzo, nie spodziewałam się, że podejdziesz do tego wszystkiego z takim entuzjazmem. Przechodząc już do rzeczy, to rzeczywiście Karollo siedział w pokoju, dokładnie tak, jak podejrzewałam. Anka powinna postawić Winiarowi flaszkę za to, że się zamienił, bo poświęcenie jest. Włodusiowe boksereczki to skojarzyły mi się od razu z tą piosenką o białym misiu. Już sobie zdążyłam wyobrazić Włodiego śpiewającego "Hej dziewczyno, spójrz na misia" i kręcącego tyłkiem... ugh o czym ja do cholery myślę?!
    Jeszcze a propos poprzedniego komentarza, kobieto, ty masz jakąś obsesję. Kogo bym nie pochwaliła w rozdziale, to ty już myślisz, że mi się podoba. Może po tym komentarzu stwierdzisz, że mam chrapkę na tyłek Włodiego, co? Dzikus! :D
    Pozdrawiam i życzę bardzo bardzo wesołych świąt i innych tam fajnych rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha XD
      Wiesz, że chyba wykorzystam twój pomysł do kolejnego rozdziału? :D
      Chyba nie masz nic przeciwko, prawda? ^^
      No sorry, ale taki mam klimat :D
      Dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Nie wiem, co ten Karollo kombinuje i jakie ma intencje, ale nadal mu kibicuję :P
    Wojtek... Ach ten Wojtek...
    Nie wiem, jakim cudem nie znalazło się dla niego miejsce w kadrze, no po prostu nie wiem >.<
    I tym nieco smutnym akcentem kończę mą wypowiedź.

    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zostałaś sama na polu bitwy o związek Kłosa i Anki :D
      Życzę powodzenia :3
      Myślisz, że ja wiem? :(
      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Sama?! A co tam! Będę się bić do ostatniej kropli krwi! :D

      Usuń
  8. Masz rację. Akcja z Włodim i Winiarem pobiła cały rozdział :D
    "- Wiesz Ania. Jak byłem z nim w pokoju zauważyłem, że w walizce ma bokserki z białym misiem na różowym tle z serduszkami. A do tego ten podpis na tej karteczce " Kocham Cię Wojtuś. Mam nadzieję, że Ci się spodobają."
    - Ej, no! Wypraszam sobie. Nie moja wina, że mamusia mi je tam podłożyła."-kocham Włodarczyka i Winiara <3 Najlepszy moment rozdziału!
    Czyżby Karol z Lisicką chciał się tylko przyjaźnić? Nie wydaje mi się :P
    Matt i Anka to takie urocze dwa zakochańce <3
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahah xD Cały czas mi się z nich śmiać chce :D
      Kochani są <33333
      No zobaczymy szo się bd działo :)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  9. Mega mega mega zarąbiaszczy rozdzialik ;D
    Tak jak się domyślałam...Karol siedział w pokoju. Kurde!!! Czo ten Kłos? :O ej noo w niesmaczny sposób potraktował Ankę z załatwieniem wspólnego pomieszkiwania... niech weźmie sobie do serca tę sytuację i słowa dziewczyny i się ogarnie. Przecież skrzywdzi Olkę i Ankę oraz Matta i nawet samego siebie.
    Anka i Matt takie słodziaki *.*
    A Wojtek to świetny przyjaciel ;)
    Hahahahh akcja z Włodim i Winiarem przebija wszystko xD po prostu kocham Ich ;D
    Pozdrawiam i również wesołych świąt ;*

    OdpowiedzUsuń