sobota, 11 kwietnia 2015

Dwudziesty ósmy: Chłopaki kocham was normalnie!!!

[Ania]

Z uśmiechem na ustach stoisz tuż obok siatkarzy, przyglądając się atmosferze panującej w brazylijskiej hali. Ludzie świetnie się bawią, dziękując tym samym zawodnikom za turniej, który już przeszedł do historii. Wszyscy czekają tylko na uroczyste zakończenie koronacją drużyn, a następnie udanie się na świętowanie. Atmosfera w kadrze jest naprawdę znakomita. Wszyscy szczęśliwi, spełnieni po wspaniałym zwycięstwie nad Amerykanami i radośni. Śmiejesz się głośno, kiedy zza pleców Miki nagle wyskakuję Ziomek z kamerą, kierując obiektyw na twoją skromną osobę. Uśmiechasz się szeroko, machając do sprzętu i pokazując uniesione kciuki w górę. Na samym końcu gratulujesz chłopakom i posyłasz lotne całusy w stronę obiektywu. Łukasz chichra się pod nosem i głową kiwa w geście podziękowania, odchodząc w stronę Drzyzgi, Konarskiego i Nowakowskiego. Chłopaki robią głupie miny, co Żygadło z masą śmiechu uwiecznia, dodając co nieco od siebie. Widać przyjaciel namówił go by wyręczył go w prowadzeniu kanału na YouTube i uwiecznianiu losów polskiej kadry na rozgrywkach. Nagle obok ciebie pojawiają się dziewczyny, które przedtem gdzieś zniknęły. Podchodzisz do wciąż uśmiechniętej Oli i całujesz ją w policzek, gratulując oświadczyn i życząc szczęścia. Ni z stąd ni zowąd pojawia się roześmiany Winiarski. 

-Olciu! Moja kochana! Olciu moja jedyna! Urodź mi syna! Daj mu na imię Czaruś i...-śpiewa Michał, a cała kadra wybucha głośnym śmiechem. 

-Ty, ty! Ja już jestem zajęta! Niech ci Daga syna urodzi.- grozi mu palcem Dudzicka, a kapitan kadry posyła jej rozbrajający uśmiech.

-A tak na serio to gratki wariatko! Życzę tam wam dużo seksu, aby się aż łóżko połamało, szczęścia, miłości i by cię Kłosu na rękach nosił. Bo tak się powinno traktować kobietę!-podkreśla ostatnie zdanie, a Karol odwraca się w jego stronę. 

-Ty Winiar! Idź się lepiej poszukaj w kiblu!-odpyskowuję mu brunet. 

-Ale o co ci chodzi?- pyta zdezorientowany. 

-Gdzie masz gacie? - dochodzi do was wyszczerzony Nowakowski.

-Kurwa mać! Zostały w szatni!- uderza się z otwartej dłoni w czoło, po czym wybiega z sali sportowej. 

Siatkarze wraz z tobą i dziewczynami wybuchają głośnym śmiechem, zginając się w pół. Tak to się kapitan kadry narodowej zachowuję? A niby taki zorganizowany, rzetelny, mądry. A tu proszę pójdzie transmisja na cały świat i ludzie będą mieli niezły ubaw. Kapitan reprezentacji Polski przychodzi w samych bokserkach na koronację LŚ. Jak dobrze, że ktoś to zauważył przed wejściem na "pudło". Łapiesz się za brzuch i nie możesz nadal przestać się śmiać, z resztą jak wszyscy. Nagle jednak czujesz na swoich plecach czyjś ciężar. Odwracasz się gwałtownie, a twoim oczom ukazuję się słodko uśmiechający się Anderson. Muskasz jego policzek wargami, gratulując srebra. 

-A weź kobieto ty się do mnie nie odzywaj! Zamiast mi kibicować to jeszcze buczałaś na nas! Jestem urażony.-mówi ze smutną miną i odwraca się tyłem do ciebie.

-Hej! Hej! Nie fochaj się już! No dobra, jak chcesz. A myślałam, że chciałeś coś dokończyć, ale skoro nie to...-mówisz i ruszasz już w stronę Drzyzgi, kiedy Anderson łapie cię za nadgarstek i przyciąga do ciebie, wpijając się w twoje wargi. 

Nieco zaskoczona odwzajemnisz pocałunek, zarzucając na jego szyję swoje ręce. Przyciągasz go jeszcze bliżej i pogłębiasz się w tym geście. Po chwili jednak odrywasz się od warg Amerykanina i wysyłasz go do swoich kolegów. Matt obiecuję ci, że w nocy będzie się działo i znika. Olka wybucha głośnym śmiechem, znacząco unosząc brwi. Szturchasz ją w żebro, a następnie rozglądasz się po obiekcie, w celu znalezienia Winiarskiego, którego nie ma już dłuższy czas. Może ktoś mu te gacie ukradł? Po chwili jednak oddychasz  z ulgą i spoglądasz na niego, kręcąc głową. Brunet uśmiecha się szeroko, a następnie tak jak prosi spiker staje w kolejce. Pośpiesznie włączasz swój sprzęt spoczywający jak dotąd na szyi i zabierasz się za nagrywanie. Jako pierwsi na najniższym stopniu podium stają uradowani Włosi, wymachując swoimi flagami. Wszystko to kręcisz, komentując pod nosem. Machasz z uśmiechem do kamery Polsatu, która jest na ciebie właśnie skierowana i powracasz do swojej pracy. Nim spostrzegasz na podium wskakują już Jankesi, wrzeszcząc co niemiara. Pewnie słychać ich na drugi koniec Brazylii. Z uśmiechem filmujesz radość USA i nakładanie im na szyję srebrnych medali. Matt odbiera czek, a ty robisz mu pośpiesznie zdjęcie, do którego specjalnie dla ciebie pozuję. Śmiejesz się głośno na widok jego zabawnej miny i posyłasz mu lotnego całusa. Chwilę później z przewrotem na najwyższy stopień wskakują Polacy. Ze śmiechem obserwujesz miny Kurka, który specjalnie wygłupia się do kamery. Ziomek kręci dokładnie wszystko tak jak ty, ale z nieco innej perspektywy. Łezka ci się w oku kręci, kiedy reprezentacja Polski odśpiewuję z wielkim za angażowaniem Mazurka  Dąbrowskiego. Klaszczesz w swoje dłonie, uśmiechając się przez łzy. To piękny moment po tak udanym dla nas zeszłym sezonie. Dziękujesz chłopakom całusami w policzek i tulisz ich po kolei, życząc więcej takich sukcesów. Na koniec ustawisz się do zbiorowego zdjęcia i dajesz się porwać Andersonowi. Matt do lecącej w tle muzyki <klik>  okręca cię wokół własnej osi, chcąc okazać swoją radość. Ludzie spoglądają na was z uznaniem, wiedząc doskonale z gazet o waszym związku. Chwilę później ciągniesz już Matta za rękę do swojego pokoju. On siada na łóżku, a ty znikasz za drzwiami łazienki. Chłopaki już uprzedzili cię o świętowaniu do rana, więc postanowiłaś się odświeżyć już teraz, gdyż później nie będzie kiedy. Pośpiesznie ściągasz z siebie przepoconą sukienkę i wskakujesz pod prysznic. Zamieniasz ją na luźną białą bluzkę i czarne rurki oraz tego samego koloru baleriny. Kilka minut później stoisz już pod drzwiami pokoju Kłosa i Winiarskiego. Na szczęście otwiera ci Winiar. Wraz z twoim chłopakiem wchodzisz do środka, na co dziewczyny i chłopaki reagują bardzo energicznie. Impreza rozpoczyna się od honorowego toastu, a następnie wszyscy zebrani odśpiewują " We' re champion". Później wieczór już sam leci. Na chwilę opuszczasz Matta i siadasz koło Olki. Blondynka stuka kieliszkiem o twój i życzycie sobie nawzajem szczęścia. 

-Szczęściara! Ale on piękny!- zachwycasz się błyskotką, widniejącą na palcu Dudzickiej.

-Ty za chwilę też będziesz mieć. Tylko chwilę poczekaj.- puszcza ci oczko, a ty spoglądasz na nią pytająco. 

-O co ci chodzi? Czy ja o czymś nie wiem? - pytasz, unosząc brwi. 

-Nie, no co ty. Jestem z tobą szczerza aż do bólu.- uśmiecha się słodko. 

-Ania, możemy pogadać?- nagle obok was pojawia się Kłos. 

Przytakujesz głową i podążasz za środkowym, na drugi kąt pokoju. Opadasz w wygodny fotel obok okna i spoglądasz na niego wyczekująco, popijając szampana. Brunet uśmiecha się pod nosem i unosi na ciebie wzrok. 

-Przepraszam cię za moje zachowanie. Naprawdę chciałem się tylko pogodzić. Nie chce komplikować sprawy tobie ani sobie. Jesteśmy szczęśliwi ze swoimi połówkami i niech tak zostanie. To co zgoda?- pyta niepewnie, wyciągając w twoją stronę dłoń. 

-Nareszcie Kłosu zmądrzałeś! Jasne.-ściskasz jego dłoń i poklepujesz go po plecach.- A teraz idź do Olki. Gratulacje.- posyłasz mu szczery od kilku miesięcy uśmiech. 

Ty natomiast zmęczona opadasz na łóżko Michała, przykładając głowę do poduszki. Czujesz jak twoje powieki stają się coraz cięższe. Gdy już prawie zamykają się całkowicie do twoich uszów dociera fałsz. Zatykasz je pośpiesznie. Czy ktoś tu obdziera kota ze skóry? Spoglądasz z irytacją w stronę drugiego łóżka, na którym to Wrona zaczyna popularny ostatnio hit w kadrze, zwany " Niebezpieczna". Zatykasz uszy poduszką, marząc tylko o chwili snu. Po chwili obok ciebie pojawia się Matt. Spogląda na ciebie z troską i proponuję nocleg u siebie w pokoju. Przytakujesz głową i chcesz już nie zauważona wyjść, kiedy przed drzwiami nagle pojawia się Monika z Olką. 

-A wy gołąbeczki gdzie? - pyta podejrzanie blondynka. - Tu się biba dopiero rozkręca, a wy już zmyć się chcecie? O nie ma mowy! Siadać i nie sprzeciwiać się!- nakazuję, a kiedy chcesz już coś powiedzieć przekręca kluczyk w drzwiach i chowa go do kieszeni spodni. 

Wzdychasz głośno i spoglądasz błagalnie na Andersona. Brunet wzrusza tylko ramionami i zajmuje ponownie swoje miejsce. Opadasz na drugie łóżko, ale tym razem nie zamykasz oczu. Przyglądasz się temu co się dzieję i uśmiechasz się pod nosem. Naprawdę byś się z nimi powygłupiała, ale sen jest silniejszy. Kłos rzuca w twoją stronę Tigera, a ty spoglądasz na niego niepewnie. W końcu jednak upijasz dwa spore łyki i podajesz puszkę Mattowi, który wypija pozostałą zawartość. 

-A może tak karaoke, co?- proponuję Drzyzga. 

Wszyscy zebrani żywo reagują na pomysł rozgrywającego i już po chwili na ekranie laptopa widnieją piosenki, które będzie można wylosować. Naładowana już energią z uśmiechem podnosisz się z materacu i wskakujesz na miejsce obok Olki, czekając na pierwszego ochotnika. Winiar ze śmiechem wstaje z siedzenia i bierze do dłoni dezodorant, mówiąc swój numerek z koszulki.  Wszyscy w pomieszczeniu parskają śmiechem, kiedy na ekranie komputera pojawia się tytuł " Seksualna". Sam Michał uśmiecha się szeroko, chrząkając. Siatkarze wraz z dziewczynami wreszcie się uciszają, a kapitan kadry kołysze się lekko do początkowych nut piosenki. >>Klik<<

-Ooooo...Ty jesteś tak seksowna, ze aż chyba cie to boli
i nie ma tutaj gościa który by cię zadowolił
mistrz świata to przy tobie tylko jakaś nędzna sztuka
nie jeden chętnie by dokładnie dzisiaj cię przeszukał
ty z takim ciałem możesz wszystko i to dobrze wiesz
dostajesz wiele nawet więcej niż naprawdę chcesz
gdy kiwniesz palcem każdy wszystko dziś dla ciebie zrobi
bo tobie nie da rady nawet Obi Van Kenobi.- wyje Winiarski, wymachując swoimi biodrami. 

-Wymiatasz Winiar!- krzyczy uradowana Monika. 

-Seksualna niebezpieczna taka jestem lubię być niegrzeczna
Seksualnie doskonała nie dostaniesz nigdy mego ciała .-wskazuje palem na swoją żonę, a ta aż rumieni się, na co wszyscy śmieją się głośno.- No choć tu seksualna!-woła ją, a ta posłusznie staje obok niego i oboje zaczynają tańczyć. 

Matthew podchodzi do ciebie i z szerokim uśmiechem na utach wyciąga w twoją stronę dłoń. Ze śmiechem splatasz wasze ręce i zaczynasz tańczyć z Amerykaninem niedaleko Winiarskich. Anderson szepczę ci do ucha łamanym polskim refren piosenki, a ty śmiejesz się uroczo pod nosem. Po chwili wpija się w twoją szyję, mrucząc jak bardzo cię kocha. Odwracasz się w jego stronę i zsuwasz się po jego brzuchu aż do samych nóg, a następnie wymachujesz włosami w różne strony. Chłopaki widząc to gwiżdżą uradowani, a Matthew grozi im palcem. Powracacie na swoje miejsca i czekacie na kolejnego śmiałka. Tym razem do śpiewu zgłasza się Kłos, który losuję piosenkę z numerem 15. Po chwili po pomieszczeniu roznoszą się rytmy polskiej wersji Kanikuł, czyli " Dotykaj mnie". >>Klik<<

-Kiedy gwiazdy rozbudzają dziką noc.
Mam ochotę wejść dyskretnie pod twój koc
Pocałunków żarem mych rozpalić cie
Szeptem slow podniecać chce...- fałszuje Karol, chodząc po pokoju, niczym gwiazda podczas koncertu.- Dotykaj mnie tobie oddam ciało swe
Już na zawsze będziesz ty w moich snach i w życiu mym...- brunet podchodzi do swojej narzeczonej i mruczy niczym kot, a pomieszczenie zalewa sala śmiechu. 

                                                        ***
[Ania] 

Rozciągasz się leniwie i rozglądasz się po pomieszczeniu. Te ściany mają zupełnie inny kolor niż te z twojego pokoju. Coś tu nie gra... Spoglądasz w bok i dostrzegasz cwanie uśmiechającego się Matta. Posyłasz mu pytające spojrzenie, a on śmieje się pod nosem, przyciągając cie bliżej siebie. Widocznie jesteś w jego pokoju, ale jakim sposobem się tu znalazłaś? Przecież byłaś w lokum Kłosa i Winiarskiego, chciało ci się spać, potem jednak nie uległaś i świetnie bawiłaś się w towarzystwie siatkarzy, a później... No właśnie co było później? Chyba za dużo wypiłaś i urwał ci się film. Uderzasz się z otwartej dłoni w czoło i podnosisz do pozycji siedzącej. Odblokowujesz swój telefon i przyglądasz się wyświetlaczowi, na którym widnieje zegar, wskazujący dziewiątą rano. Wzdychasz głośno i przeczesujesz swoje długie, ciemne włosy palcami. Anderson obejmuję cię w pasie i ponownie przyciąga do ciebie, skradając z twoich ust przelotnego całusa. Unosisz wzrok na jego twarz, zatrzymując się na jego oczach. Błękitne tęczówki błyszczą iskierkami szczęścia, uśmiechając się do ciebie przyjaźnie. Przez dłuższą chwilę toniesz w nich, ale po chwili wracasz do rzeczywistości. Chcesz już wstać, kiedy Amerykanin łapie cię za nadgarstek i pociąga w swoją stronę, co sprawia, że upadasz na jego nagi tors. Spogląda na ciebie roześmiany, mówiąc:

-A gdzie to się pani wybiera? 

-Chciałam się odświeżyć. Matt czy my wczoraj ten to wiesz...?- jąkasz się, spoglądając na niego niepewnie. 

-Jasne. A co nie pamiętasz?- unosi pytająco brwi, a ty nie możesz uwierzyć, że tego nie pamiętasz. 

-Kuźwa! Chyba zdecydowanie za dużo wypiłam! 

-Ha ha. Spokojnie, żartowałem. Po prostu zasnęłaś w pokoju chłopaków, a ja za pozwoleniem Włodarczyka wypożyczyłem cię na noc do siebie. Wiesz, że wyglądasz pięknie nawet wtedy, kiedy jesteś całkowicie pijana? - posyła ci swój rozbrajający uśmiech, a twoje policzki pokrywają się rumieńcami. 

-Masz tutaj może moje rzeczy? - pytasz, a siatkarz przytakuję głową. 

Zabierasz z walizki swój żel pod prysznic oraz ubrania na zmianę i znikasz za drzwiami łazienki. Uśmiechasz się pod nosem na wspomnienie wczorajszej zabawy w pokoju chłopaków i wchodzisz do kabiny. Odkręcasz korek z zimną wodą i opierasz się o zimne płytki, pozwalając jej ściekać po twoim opalonym ciele. Nakładasz na swoją skórę cytrusowy żel, a następnie spłukujesz go i owinięta białym ręcznikiem stajesz przed lustrem. Krzywisz się lekko na widok swoich rozczochranych włosów i rozmazanego makijażu po wczorajszej nocy. Pośpiesznie doprowadzasz się do stanu normalności, zmywając make up i wiążąc włosy w wysokiego kucyka, a następnie ubierając na siebie biała bokserkę z napisem " I love you" oraz dżinsowe spodenki, ledwo przykrywające twoje pośladki. Z delikatnym uśmiechem na ustach pojawiasz się z powrotem w czterech ścianach Andersona i spoglądasz na zakładającego koszulkę właściciela. Matthew podchodzi do ciebie i wpija się w twoje usta, a po chwili obejmuję w pasie i prowadzi w stronę tutejszej restauracji. Ze smakiem zajadasz się sałatą z pomidorami i spoglądasz na roześmianych siatkarzy. Przysiadasz się do nich i witasz z każdym z kolejna. Patrzysz ze śmiechem na Drzyzgę i od razu widzisz kto wczoraj najbardziej zabalował. Posyła ci swój firmowy uśmiech, a następnie przykleja się do butelki wody mineralnej, którą pochłania na jedynym wydechu. Polska kadra wybucha głośnym śmiechem, a Monika i ty spoglądacie na siebie znacząco. Po chwili muskasz policzek Matta i wraz z brunetką opuszczasz pomieszczenie, powolnym krokiem ruszając w stronę wyjścia z hotelu. 

-Jak tam po imprezie? - pyta z uśmiechem, zasłaniając ręką oczy przed świecącym słońcem.- Poczekaj! Skoczę tylko po okulary bo strasznie jarzy. - prosi cię, a ty przytakujesz głową. 

Po kilku minutach ponownie ruszacie w stronę centrum miasta, tym razem ubezpieczone przed uszkodzeniem oczów przez przeciwsłoneczne okulary. 

-Ogólnie dobrze, ale Matt nieźle mnie rano wystraszył. Powiedział, że się z nim przespałam, a ja kompletnie sobie tego przypominałam. Na szczęście to tylko jego żart. Ej, serio się wczoraj tak bardzo upiłam?- pytasz niepewnie, na co Król śmieje się pod nosem. 

-Może trochę.- odpowiada ci z łobuzerskim uśmiechem.- U mnie było bardzo ciekawie. Fabian zalał się w cztery dupy, urządzając sobie pojedynek z Kłosem i Wroną kto więcej wypiję. No i wygrał, ale później miałam problemy z przetransportowaniem go do pokoju.- zaśmiała się pod nosem. 

-No nieźle!- przyznajesz, spoglądając na nią roześmiana.- Fajna z was para.-uśmiechasz się do niej ciepło.- Planujecie razem jakąś przyszłość?- spoglądasz na nią z ciekawością. 

-Owszem, ale Fabio się chyba do tego nie śpieszy. Na razie pierwsze miejsce zajmuję siatkówka, ja jestem tą drugą, ale stara się spędzać ze mną każdą wolną chwilę i naprawdę to doceniam. Jest taki kochany, kiedy zaprasza mnie na wieczór do siebie i gotuję swoją specjalność, czyli pieczeń albo spaghetti.

- Matt to umie tylko spaghetti.- śmiejesz się pod nosem. 

Nim się oglądasz mija ci cały poranek, a gdy zegar wybija południe stoisz z walizką w ręce przed kadrowym autobusem. Wszyscy już są po za Kłosem i Wroną, którzy podobnie jak Fabian wczoraj nieco przesadzili z ilością wypitego alkoholu.  Po chwili jednak jako ostatni i spóźnieni o 5 minut zjawiają się pod hotelem, uśmiechając się przepraszająco w stronę Antigi. Trener pomaga przy pakowaniu bagaży, a następnie ogłasza, że siatkarze mogą wsiadać do środka. Z uśmiechem na ustach opadasz na jedno z miejsc na samym tyle i wyjmujesz z torby swoje niezawodne słuchawki. Po chwili jednak Włodarczyk ściąga ci je z głowy i zabrania zakładania ich ponownie. Wzdychasz głośno i odkładasz je do bagażu podręcznego, przyglądając mu się z wyczekiwaniem. Wtedy Włodi ogłasza, że nie może ominąć cię to co będzie się działo. Kręcisz ze śmiechem głową, ale nie powracasz już do słuchania muzyki. Fotel przed wami siedzi Fabian wraz z Moniką, którzy zajęci są sobą. Król wtulona w ramię siatkarza, powoli zasypia, a Fabian głaszczę ją po włosach, próbując jej w tym pomóc. Twoje kąciki ust momentalnie unoszą się ku górze na ten widok, ale po chwili odwracasz wzrok w stronę uśmiechającego się cwanie Włodarczyka. Spoglądasz na niego podejrzanie, ale on jedynie wzrusza ramionami. Nagle do twoich uszu dochodzą jego słowa :

-Hej misiu! Nie zapominaj, że widzimy się przez najbliższy tydzień w Rzeszowie! Obiecuję odrobić sobie za nieudane noce w Brazylii. Całuję twój przystojniak. 

-Włodarczyk! Nie żyjesz! Ty cholerna gnido! - krzyczysz wściekła i wydzierasz z jego rąk swój i'Phone. - Idiota!- uderzasz go w głowę, a on jęczy pod nosem. 

-Oddałem tobie za czytanie moich wiadomości w pokoju!- usprawiedliwia się, pokazując ci język. 

Już masz mu zamiar przyłożyć, kiedy po wnętrzu środka transportu roznosi się twoja ulubiona piosenka. Pośpiesznie sięgasz po torebkę i szukasz w niej telefonu. Po chwili wyjmujesz swojego smartphone i odbierasz, naciskając zieloną słuchawkę, nie patrząc na numer nadawcy połączenia. 

-Witaj Aniu.- słyszysz znajomy głos i uśmiechasz się pod nosem.-Dzwonię by przekazać ci coś bardzo ważnego.-kontynuuje. 

-W takim razie słucham, trenerze.- odpowiadasz i pokazujesz chłopakom by się uciszyli.

-Otóż jak sama wiesz za dwa tygodnie startuję Liga Europejska. Dlatego też musiałem już podjąć decyzję odnośnie składu kadry na tą imprezę. Po długich namysłach zdecydowałem, że...-przeciąga ostatnią samogłoskę, a ty przełykasz głośno ślinę.-... będziesz drugą atakującą na tym prestiżowym turnieju. Jutro postaram się wysłać ci rozpiskę treningów na najbliższy tydzień, a później zjawisz się na zgrupowaniu w Sopocie. A i proszę cię serdecznie abyś pogratulowała tam chłopakom od mnie wygranej.-kończy, a ty masz ochotę krzyczeć na cały autobus. 

-Może to trener im sam powiedzieć.- mówisz z uśmiechem i włączasz tryb głośnomówiący. 

-Chłopaki gratulację skopania tyłków Amerykanom! - krzyczy, a siatkarze śmieją się głośno., odkrzykując 'dziękujemy'. -Dobra, ja już muszę iść. Miłego powrotu Aniu.- mówi i rozłącza się, a ty odkładasz telefon do kieszeni. 

-Po co dzwonił twój trener? - pyta z ciekawością siedzący przed tobą Drzyzga. 

-Wiesz... Ogłosił mi właśnie, że...-mówisz, robiąc smutną minę. 

-Że co? Nie dostałaś się?- pyta zaskoczony Włodarczyk. 

-Że zostałam powołana na Ligę Europejską jako druga atakująca!!! Hura!! Boże jak ja się cieszę! Chłopaki kocham was normalnie!!! Dzięki wam za ten weekend w Brazylii! Dziękuję za wszystko!-wrzeszczysz na cały autobus, a chłopaki śmieją się głośno. 

-Gratulację! Skopiesz im tyłki tak jak my twojemu ukochanemu.- puszcza ci oczko Karol. 

-Ej! Bez przesady! W pierwszej partii to on wam skopał tyłki skarby!- oburzasz się i odwracasz w stronę okna. 

                                                     ***
[Ania]

Byłam napełniona euforią od stóp po głowę. Po tak długiej przerwie w grze, po tak morderczych treningach jakich świadkiem był Matt i wracaniu do domu kompletnie wykończoną  trener powołał cię do kadry. Po raz pierwszy w życiu zagrasz w biało-czerwonych barwach z orzełkiem na prawej piersi. To jest niemożliwe! To jest po prostu niesamowite! Wreszcie ktoś docenił twój trud, wysiłek. Naprawdę wiele pracowałaś na to by znaleźć się w reprezentacji Polski siatkarek. Sama nazwa zobowiązuję do tego by na parkiecie dawać z siebie wszystko. By wracać po każdym meczu obolałą, ale uśmiechniętą i spełnioną. Spełnioną, że zostawiło się na boisku serce, mimo wygranego lub przegranego pojedynku. Zawsze chciałaś spełnić to marzenie. Marzenie zagrania w kadrze narodowej, by pokazać jak bardzo ludzie się mylili. Jak bardzo popełnili błąd, nie wierząc że podniesiesz się po tak ciężkiej chorobie. Ale ty nie byłabyś Anną Lisicką, gdybyś poddała się bez walki, gdybyś nie wierzyła w to, że naprawdę możesz pokonać chorobę. Z radością, ale i jednocześnie ze smutkiem żegnasz się z kadrą narodową, wysiadając wraz z Fabianem, Nowakowskim i Dawidem Konarskim w Rzeszowie. Machasz im i posyłasz całusy w powietrzu, a następnie z walizką przy boku odchodzisz. Z kieszeni wyciągasz telefon i dzwonisz po taxi, kiedy Piotrek proponuję ci podwiezienie pod dom. Kręcisz przecząco głową, ale chłopak łapie cię za nadgarstek i prawie siłą wpycha do samochodu. Zajmujesz miejsce obok Moniki i Fabiana na tyłach, przyglądając się z zainteresowaniem młodej blondynce kierującej maszyną. Za pewne to sławna Ola, czyli narzeczona Nowakowskiego. Piter całuje ją w policzek i zapina pas, spoglądając do tyłu. Posyłasz mu delikatny uśmiech i opierasz się wygodnie o fotel. Przymykasz powieki, gdyż kadra nie dała ci zmrużyć oka w autobusie choć na chwilę. Pół godziny później jesteś już na miejscu. Żegnasz się z chłopakami i Moniką, dziękując za podwózkę. Bierzesz głęboki oddech i powolnym krokiem zmierzasz w kierunku mieszkania Matta. Otwierasz furtkę, a następnie ciągniesz za sobą walizkę po kostce brukowej. Po twojej drobnej kontuzji z Brazylii nie pozostał już żaden ślad i możesz się już bezboleśnie poruszać. Naciskasz na dzwonek, a kiedy twoim oczom ukazuję się Anderson w samych spodenkach uśmiechasz się szeroko. Witasz go namiętnym pocałunkiem, a następnie wchodzisz do środka. Amerykanie wyjechali zaraz po śniadaniu, a Matt zabrał się z nimi tylko na lotnisko. Później wybrał lot do Polski i jest tutaj przed tobą. Zmęczona opadasz na kanapę w salonie i wzdychasz głośno. To był najlepszy weekend w twoim życiu. On był wspaniały. Twój chłopak ze srebrnym  medalem, a twoi rodacy ze złotem, do tego ty zostajesz powołana do kadry narodowej. Czy możesz chcieć czegoś więcej? No może oświadczyn Matta, ale na razie wystarczy ci to, że jest z tobą. Ujmujesz twarz w dłonie i przymykasz powieki. Po twoich policzkach spływa słona ciecz, a ty łkasz cicho. Matt wraca z kuchni z kubkami gorącej herbaty i spogląda na ciebie pytająco. 

-Ej, Ania. Coś się stało? Dlaczego płaczesz? - pyta zaniepokojony, przysiadając bliżej ciebie i podając ci parujące naczynie. 

-Nie. Ja po prostu już za nimi tęsknie. Wystarczyło 3 dni, abym się do nich przywiązała i ryczała zaraz po powrocie. Ja to jestem idiotka.-uderzasz się z otwartej dłoni w czoło. 

-Przestań. Nie jesteś żadną idiotką. Każdy tak ma, że się do czegoś przywiązuję. Do ludzi bardzo łatwo to zrobić w krótkim czasie. Ja przywiązałem się do ciebie i podczas naszego dłuższego rozstania w sezonie reprezentacyjnym nie raz nie spałem po nocach i myślałem o tobie. - przyznaje, posyłając ci delikatny uśmiech.

-Wiesz jednak się coś stało, ale to nic złego. Dzisiaj podczas powrotu do Polski zadzwonił do mnie Raul i powołał mnie do kadry! - uradowana zaczynasz skakać po kanapie, a Anderson przygląda się temu ze śmiechem. 

-Gratulację kochanie.-posyła ci szeroki uśmiech.- Ale ostrzegam, że jeszcze nie raz będziesz narzekać.-puszcza ci oczko, a ty siadasz ponownie na miejscu.-Kocham cię wariatko moja.-przytula cię do siebie, a ty układasz głowę na jego ramieniu i wdychasz zapach jego intensywnych perfum. 

                                                   ~*~
Na początku pragnę wam tylko powiedzieć, że nie byłabym sobą gdybym czegoś nie spieprzyła :P Jak jest dobra passa pisania świetnych rozdziałów, to jak zawsze muszę ją popsuć. Ten rozdział jak dla mnie jest nieco nudnawy i średniej jakości. Jak dla mnie jest do dupy :d Ania i Karol pogodzeni, ale nie myślcie, że to oznacza brak zwrotów akcji. Będzie się w ciągu dalszym działo, aż do samego końca opowiadania. No i ogłaszam wam, że powoli zbliżamy się ku końcowi tej historii :) Jeszcze kilka rozdziałów tak 8-10 ( może mniej jak wplotę niektóre punkty do jednego rozdziału). Więc szykujcie paczki chusteczek i swoje przemowy oraz opinię na temat tego bloga ;) Rozdziały teraz będą chyba pojawiać się rzadziej bo wiecie egzamin gimnazjalny i naprawdę trzeba się przyłożyć do nauki :P Pewne są weekendy, nie koniecznie w każdy piątek, ale w któryś dzień weekendu na pewno bd rozdział :3 No i może w tygodniu jak bd nieco luźniej od nauki :D Zapraszam do wyrażania swojej opinii w komentarzu, bo moja już znacie :3  Pozdrawiam i do zobaczenia :* 

18 komentarzy:

  1. Przeczytałam poprzedni rozdział, ale dopiero dzisiaj się skapowałam, że go nie skomentowałam. Kompletnie nie wiem jak ja to zrobiłam :/
    Świetny rozdział!
    Śpiew Winiara i Kłosa są the best <3
    Gratulacje dla Lisickiej za dostanie się do kadry narodowej :)
    Anka i Karol się pogodzili, ale skoro mówisz że nie na długo to czekam z niecierpliwością na dalszy ciąg wydarzeń!
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdarza się, czasami też tak mam :)
      Oni to wiedzą jak towarzystwo rozweselić xD
      Pogodzeni chyba już będą na zawsze, ale bd i tak się dziać :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Jest świetny! :)
    Super akcja z urwanym filmem filmem i śpiewem chłopaków <3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ^^
    Trzymam kciuki abyś dobrze napisała egzaminy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Jak je dobrze napisze to w zamian dodam wam 2 rozdziały xD
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Kurde znowu druga :(( Ale cóż...prezentacja o Wlazły sama by się nie zrobiła. Rozdział miły i sympatyczny. Wcale nie nudnawy, przynajmniej nie mam przez ciebie zawału. Bo ty umiesz namieszać! Matt jest taki cudowny ^^ Czy Ola coś wie? Czemu my nie wiemy tylko się domyślamy? Powołanie ^^ Ciekawe jak im minie rozstanie :( Ja chce następny ;*
    Nicolette
    www.polsko-bulgarsko-amerykanska-milosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka prezentacja? Gadaj mi tu xD
      Dziękuję :3 Ola nie wie, ale pewnie niedługo się dowie ;)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Wspaniały! Ty nic nie psuj, tak jest idealnie i niech już tak zostanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział wcale nie jest nudny:) Matt jest przecudowny i taki zakochany w tej naszej Ani ;) Ciekawe jak Ania i Matt zniosą rozłąkę, choć mają już jakieś doświadczenie. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam :)
    P.S. Trzymam kciuki :) Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według Ciebie to może nie :P
      No zobaczymy, zobaczymy :)
      Dzięki, ale egzaminy dopiero za 2 tygodnie :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Hahah, Winiarowi tylko pogratulować :D bez spodenek, serio? Jebłam :3 Ogólnie Impreza też wyjebista ;3 ;* Hahhaha :D "Seksulana, niebezpieczna" :* Mi się rozdział bardzo podoba i na pewno nudny nie jest , nawet wręcz przeciwnie (: i te powołanie, wisienka na torcie ;*
    Oby Ci te egzaminy poszly dobrze ;*
    I Weny <3
    Pozdrawiam ;3
    Czekam na następny rozdział ;*
    ° Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, bo Winiar to Winiar i tego to nigdy nie zrozumiesz :D Na koronację szykować się w bokserkach to naprawdę :D A jeszcze jak od Włodiego naszego pożyczył te z misiem to już w ogóle :D Haha xD
      Mi w sumie też, ale musiałam go przeczytać jeszcze 2 razy :P
      Dziękuje i pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Dlaczego chcesz już kończyć pisać? Ja czekam na długie opowiadanie :D bo fajnie się takie czyta :)
    Bardzo ciekawy blog i czekam na więcej :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego bloga chce skończyć, ponieważ w głowie czekają kolejne historie :)
      Dziękuje i pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Ten rodział nie jest beznadziejny, ale świetny ! :P Winiar bez spodni zawsze spoko :3 Miejmy nadzieję, że tegoroczna liga światowa będzie miała proroczy wynik, który wywróżyłaś ;) Wrona i Kłos śpiewający, hmm chciałbym to zobaczyć na żywo :D Już myślałam, że z Kłosem już sprawa rozwiązana, ale widzę po Twoim opisie, że zbyt wcześnie była radość.. Super, że Ania została powołana ;) Oczywiście Matt musiał ją bardzo pocieszyć i zapewnić, że jeszcze będzie narzekać :D Rozumiem Cię doskonale, też się zaczynam cykać egzaminów :/ Jedno wiem na pewno, polski pójdzie Ci bardzo dobrze ;) Powodzenia Ci życzę ;* Pozdrawiam ; * PS. Zapraszam do siebie i informuj mnie na bieżąco ;) http://youaretheonlyexecption.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym, żeby nasi grali z USA w finale <3 A jeszcze bardziej chce być w Krakowie na meczu właśnie pomiędzy tymi dwoma drużynami :3
      Chodzi mi o to, że Anka bd w zgodzie z Karollo, ale napatoczy się coś innego ;)
      No nie wiem czy pójdzie mi bdb bo na próbnych mam zawsze 3 i do 4 kilku punktów brakuje :P Ale miło z twojej strony i dziękuje za wsparcie :*
      Tobie również powodzenia, pozdrawiam :*

      Usuń
  9. Do dupy?! Ty chyba sobie żartujesz droga panno! xD Rozdział bardzo mi się podoba a z muzyką (30 Seconds To Mars <3) trafiłaś kochana w moje gusta. Nawet sobie nie wyobrażasz jak się cieszę że Kłos i Ania wreszcie doszli do porozumienia! Mam nadzieję że na długo tak zostanie :) Winiar i jego boskie karaoke wymiatają.. :D A i bym zapomniała - gratki dla Lisickiej! Grać z orzełkiem na piersi to wielki zaszczyt, fajnie że ona będzie mogła tego dostąpić.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam kocham tą piosenkę, a że mi pasowała to ją wrzuciłam :D <3
      Na długo, ale na pewno znajdzie się coś co odwróci losy naszych bohaterów do góry nogami ;) Owszem, nie jedna by się chciała na jej miejscu znaleźć :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń