środa, 8 kwietnia 2015

Dwudziesty siódmy: Fabio was przytuli.

[Ania]

Z szerokim uśmiechem na ustach przemierzasz oświetlone ulice brazylijskiego miasta w towarzystwie swojego genialnego i świrniętego współlokatora. Wojtek, widząc że wybierasz się sama o tak później porze pobiegać od razu narzucił na siebie ciepłą bluzę i wyszedł wraz z tobą, obiecując nic nie mówić Mattowi. I to rozumiałaś. Nie to co Fabian, który od razu polecał do niego ze skargą. Swoją drogą nigdy nie sądziłaś, że towarzystwo siatkarzy aż tak wpłynie na twoją osobowość. To dzięki nim masz chęci do walki. Przecież doskonale widzisz jak wiele sprawia im wyjście na boisko i robienie tego co kochają. Spełniają swoje marzenia i choć osiągnęli już tak wiele choćby jak, np. wygrana w Lidze Światowej, medale na ME i złoty medal na MŚ w Polsce w ubiegłym roku to wciąż mają chęci trenować i spełniać swoje marzenia. A przecież osiągnęli już wszystko co może osiągnąć sportowiec, aby być szczęśliwym. Kręci lekko głową, by odgonić te myśli i wracasz do rzeczywistości. Bierzesz głęboki oddech i spoglądasz ukradkiem na biegnącego obok ciebie Włodarczyka. Brunet dostrzega to i jego kąciki ust momentalnie unoszą się ku górze.

-Od dawna już tak biegasz?- przerywa panująca pomiędzy wami ciszę, stłumioną jedynie odgłosami ulicznymi. 

-W sumie od zawsze, ale wcześniej jak wiesz nie mogłam. Cholernie się za tym stęskniłam. Uwielbiam biegać. Czuje się wtedy taka wolna, spełniona, po prostu szczęśliwa.-ukazujesz mu rządek białych perełek.- A ty? 

-Co ja? - pyta ze śmiechem.

-Lubisz biegać? - ponawiasz swoje pytanie. 

-Pewnie, ale nie robię tego za często. Zwykle jestem strasznym leniem i jak tylko mam wolne wyleguję się w łóżku do samego południa.- uśmiecha się do ciebie szeroko. 

-Nie ładnie Włodarczyk, oj nie ładnie.- grozisz mu palcem, na co on parska śmiechem.- Wracamy?- pytasz, unosząc brwi. 

Kiedy siatkarz potakuję głową, obracasz się na pięcie i ruszasz truchtem w stronę powrotną. Pogoda po mimo tego, iż jest pierwsza w nocy jest wprost idealna. Od zachodu, czyli wprost w waszą stronę wieje lekki wiaterek, a w powietrzu unosi się wilgoć, co sprawia, że jest ci nieco duszno, ale nie dajesz po sobie tego poznać. Przeskakujesz co dwa stopnie, a następnie na palcach przechodzisz cały korytarz by tuż przed Włodim zameldować się w pokoju. Kilka minut później po wnętrzu pomieszczenia rozlega się pukanie. Wymieniasz z siatkarzem pytające spojrzenie, a po chwili zeskakujesz z łóżka i kierujesz się w stronę drzwi. Pociągasz za klamkę i zmęczonym wzrokiem lustrujesz sylwetkę stojącego w drzwiach Stephena. Po chwili przecierasz oczy i spoglądasz zdziwiona na trenera. 

-Przyszedłem sprawdzić czy śpicie, bo coś było słychać jakbyście dopiero z skądś wrócili.- spogląda na ciebie podejrzanie. 

-Niech się trener nie martwi, śpimy jak grzeczne dzieciaczki.- posyłasz mu szeroki uśmiech, a Włodarczyk na potwierdzenie tego zaczyna głośno chrapać. 

-Na pewno się z nim wyśpisz?- pyta ze śmiechem. 

-Tak, tak. To tylko chwilowe.- uspokajasz go i życząc miłej nocy zamykasz za nim drzwi. 

Ponownie układasz się do łóżka i wybuchasz głośnym śmiechem. Wojtek odwraca się w twoją stronę i szczerzy szeroko, przybijając z tobą piątkę. Całujesz go w policzek i życzysz 'dobranoc'. Siatkarz odwzajemnia twój gest i odwraca się plecami do twojej twarzy, przykrywając po uszy kołdrą. Idziesz w jego ślady i już po chwili nie czujesz, kiedy nawet zasypiasz. 

                                                       ***
Nowy dzień wyjątkowo rozpoczynasz od udania się na halę wraz z polskimi i amerykańskimi siatkarzami. Wspólny trening to świetny pomysł. W pośpiechu łapiesz w ręce świeżą kawę oraz dwie kanapki z Nuttelą i biegiem ruszasz w stronę obiektu sportowego. Chłopaki już tam są i witają cię szerokimi uśmiechami. Odpowiadasz im tym samym i zabierasz się za swoje spóźnione śniadanie. Opadasz na jedno z pustych miejsc na trybunach i ze smakiem zajadasz się kromeczkami nadzianymi twoim ulubionym kremem czekoladowym. Po chwili upijasz ostatni gorącego napoju i zbiegasz na dół. Spoglądasz z ciekawością na Karola, który wydaję ci się jakiś zestresowany. Okay, dzisiaj mają zmierzyć się z Amerykanami w finale Ligi Światowej, ale to chyba ma już za sobą, skoro w ubiegłym roku wyszedł na finał MŚ. To coś innego... Twoje rozmyślenia przerywają czyjeś ręce spoczywające na twoich biodrach. Natychmiast odwracasz się w stronę ich właściciela i śmiejesz się cicho. Matthew spogląda na ciebie tymi błękitnymi, mieniącymi się niczym diament tęczówkami, uśmiechając się w ten swój magiczny sposób. Zatapia się w twoich miękkich, malinowych wargach, by po chwili oderwać się od nich z niezadowoleniem i zamknąć cię w swoich ramionach. Przymykasz powieki i wdychasz z zadowoleniem jego mocne perfumy, przez które zaczyna ci się lekko kręcić w głowie. Boże! Co ten chłopak z tobą robi?! Ponownie czujesz jego dłonie na swoich biodrach, ale tym razem strącasz je, by ruszyć po chwili zgrabnie poruszając biodrami w stronę polskich siatkarzy. Słyszysz za sobą jednie jęk bruneta i z satysfakcją uśmiechasz się pod nosem, podnosząc lekko dżinsowy materiał spodenek. Odwracasz się i dostrzegasz jego rozpalone  pożądaniem do granic możliwości spojrzenie. Śmiejesz się cicho i spuszczasz materiał, stając obok Winiarskiego, który spogląda na ciebie znacząco unosząc brwi. 

-No co? - pytasz roześmiana.

-Aż ty mały diabełku!- grozi ci palcem.-Biednego Matta nam kusisz, aby później na miękkich nogach na meczyk wyszedł? Dobry plan, Lisicka.- kiwa z uznaniem głową, a ty parskasz śmiechem. 

Kilka minut później Michał opuszcza twoje towarzystwo, gdyż musi udać się na rozgrzewkę. Z uśmiechem spoglądasz na rozciągających się mężczyzn, rozmyślając nad wynikiem dzisiejszego spotkania. Czy Polska powtórzy sukces z przed trzech lat i ponownie stanie na najwyższym stopniu Ligi Światowej, zgarniając złoty medal? Czy ktoś będzie tu mógł  upamiętnić, gdy pośród nich zabranie Ignaczaka? Nie znasz kompletnie odpowiedzi na te pytania, więc potrząsasz głową i powracasz do obserwowania siatkarzy. Anderson spogląda przez ramię wprost na ciebie, a ty specjalnie by go sprowokować udajesz ze coś ci upada i schylasz się po to, pozwalając aby koszulka odkryła nieco twój dekolt. Niemal natychmiast dostrzegasz jak siatkarz ma problemy z unormowaniem swojego przyśpieszonego oddechu i zapanowaniem nad zerwaniem się z parkietu i podbiegnięciem do ciebie, by się na ciebie rzucić niczym polująca na jedzenie dla swoich małych samica. Wybuchasz głośnym śmiechem i tanecznym krokiem opuszczasz salę, gdy do twoich uszów dobiega doskonale znana ci melodia. Pośpiesznie sięgasz po i'Phone i odbierasz połączenie, nie patrząc na ekran:

-Słucham.

-Cześć Anka! Wyjdź proszę przed halę.-mówi podekscytowana, a ty marszczysz brwi. 

-Po co? - pytasz zdezorientowana. 

-No chodź!- mówi, a ty posłusznie wykonujesz jej prośbę. 

Wolnym krokiem podążasz w kierunku wyjścia, przemierzając długi korytarz. Nie możesz uwierzyć w to co widzisz. Twoim oczom ukazuje się uśmiechnięta promiennie blondynka, biegnąca w twoją stronę. Ty także przyśpieszasz kroku, ale nie zauważasz większego kamienia i potykasz się o niego, upadając na kostkę brukową. Klniesz pod nosem, łapiąc się za piekące niemiłosiernie kolano. Przerażona Dudzicka odkłada swoją torbę na bok i klęka przy tobie, prosząc byś odsłoniła ubite miejsce. Kiedy dotyka je jak najdelikatniej potrafi twoją twarz wypełnia grymas bólu. 

-No nie powiem nie wygląda to za ładnie. - oznajmia, krzywiąc się lekko.- Próbuj wstać.- prosi cię, podając ci dłoń. 

Chwytasz ją szybko i podnosisz się bez problemu, ale czujesz okropny ból. Na szczęście możesz chodzić, a to tylko zwykłe skaleczenie. Spoglądasz z ciekawością na rozwalone kolana i robi ci się gorąco. Nigdy nie lubiłaś widoku krwi, więc nie ma się co dziwić. Kusztykając docierasz na salę, a Olka podbiega do Antigi prosząc o jakieś opatrunki i środki odkażające. Siadasz na ławce obok rezerwowych i przyglądasz się ranie. Trochę zdarta skóra, lejąca się wciąż krew i limfa, a ty każdym ruchu okropny ból i niemiłosierne pieczenie. 

-Co żeś sobie ofiaro zrobiła?- pyta, szczerząc się Piotrek. 

-Wypieprzaj Piter, bo zaraz wylądujesz na tej lampie, o tam.- wskazujesz dłonią na źródło światła znajdujące się na suficie, na co Nowakowski wybucha śmiechem, ale woli się nie narażać. 

-Chłopaki! Mamy poszkodowaną kózkę!- ogłasza Winiarski na całe gardło. -Ej mała! Spokojnie dasz radę.- uśmiecha się szeroko, a ty chcesz już wycelować w jego twarz, ale w odpowiednim momencie się uchyla.- Ja cię tutaj wspieram, a ty co? Policzkować mnie chcesz? Pff, też coś.- mówi oburzony, a ty śmiejesz się pod nosem. 

-Co jej jest? - pyta zaniepokojony Matt, który pojawia się tutaj ni stąd ni zowąd. 

-Spokojnie, jeszcze nie raz wylądujesz z nią w łóżku. Będzie żyć i urodzi ci piękne trojaczki, które nazwiecie Paula, Paula i Paula.- szczerzy się Lotman, klepiąc swojego przyjaciela po ramieniu, a ten spogląda na niego groźnie.- No już dobra! Już sobie idę! Bo jak Loti chce dobrze, to zawsze jest źle! I zrozum tu tego bałwana! 

Wybuchasz głośnym śmiechem, ale kiedy Ola przemywa twoją ranę wodą utlenioną nie jest ci już do śmiechu. Na szczęście po chwili nakleja na twoją ranę plaster, a następnie owija bandażem i po sprawie. Wstajesz wreszcie z miejsca i machając dłońmi, odganiasz od siebie siatkarzy. Zaniepokojony Anderson podchodzi do ciebie i posyła ci niepewny uśmiech, obejmując cię w pasie. Muska twój policzek swoimi wargami, a po chwili na rękach zanosi cię na miejsce tuż za barierkami. Dziękujesz mu soczystym całusem i powracasz do przyglądania się rywalizacji siatkarzy z Polski i USA. Nawet nie wiesz, kiedy rozpoczęli mecz. Po chwili obok ciebie pojawia się uśmiechnięta od ucha do ucha blondynka i łapie twoją dłoń. 

-Tęskniłam.- mówi z delikatnym uśmiechem. - Czego nas nie odwiedzałaś? Czego nie dzwoniłaś?- spogląda na ciebie pytająco, a ty odwracasz wzrok w bok. 

- Po prostu nie miałam czasu. Chce odbudować swoją formę do Ligi Europejskiej. Zostało już niewiele ponad dwa tygodnie.- zauważasz, licząc w głowie dni. 

-Przestań. Przecież wiem, że powód jest zupełnie inny. I nie unikaj do cholery mojego wzroku!-mówi oburzona i łapie twój podbródek, zmuszając cię do odwrócenia się w jej stronę.- Chodzi o Karola tak? Coś zrobił nie tak? 

-Nie, co ty.- zapewniasz ją, ale ona dalej przygląda ci się natarczywie.

-Anka! Masz mnie za idiotkę?- pyta, a ty przecząco kręcisz głową.- Przecież wszystko to zaczęło się od jego ostatniej wizyty w Rzeszowie. Widzę jak siebie unikacie, jak ze sobą nie rozmawiacie.Co się stało?  

-Olka. Ty mnie za to zabijesz. Nie mogę ci teraz powiedzieć. To nie odpowiedni moment.- bronisz się, a Dudzicka zakłada ręce na piersi. -To Karol powinien ci o tym powiedzieć. 

-Ale o niczym mi nie mówi, więc nie masz wyboru.- stwierdza stanowczo.- No mów. 

-Bo wiesz jak ...- zaczynasz, ale nie kończysz.

-Anka! Choć no tu!- woła cię Stephane.

-Przepraszam, muszę iść.- posyłasz jej przepraszające spojrzenie i udajesz się w stronę selekcjonera kadry. 

                                                 ***
Z podnieceniem i uśmiechem na ustach maszerujesz w stronę wejścia do hali. Dzisiaj jest wyjątkowo tłocznie, dlatego też stajesz obok i wzdychasz, czekając aż długa kolejka dobrnie do końca. Nieco już zirytowana tupiesz nogą i spoglądasz na zegarek. Obiecałaś zjawić się na rozgrzewce, ale chyba nic z tego. Nagle ktoś łapie cię za brzuch i zatyka usta, ciągnąc do tyłu. Chcesz zacząć krzyczeć, ale nie masz jak. Wciąga cię do jakiegoś ciemnego pomieszczenia i wpycha na ścianę. Kiedy czujesz na swoich ustach ciężar ciepłych warg, od razu wiesz kim jest twój porywacz. Tylko on potrafi tak namiętnie i z pożądaniem całować. Wplatasz swoje palce w jego ciemną czuprynę, mrucząc pod nosem. Jego usta sprawiają, że zaczynasz wariować. Po chwili łapie cię za biodra i unosi do góry, a ty oplatasz nogami jego pas. W ciemności dostrzegasz tylko blask jego błękitnych tęczówek, ale to ci zdecydowanie wystarczy. Ten chłopak doprowadza cię do szaleństwa. Choć bardzo chcesz to przerwać to zwyczajnie nie potrafisz. Przecież za chwilę musi iść na halę i się rozgrzewać, a tymczasem siedzi tu z tobą w jakimś ciemnym zaułku. 

-A twoja rozgrzewka?- pytasz cienkim głosikiem, spowodowanym trudnością w oddychaniu.

-Pieprzyć rozgrzewkę. Ja się rozgrzewam, a wprost płonę przy tobie.- szepcze w twoje usta, składając na nich kolejny namiętny pocałunek. 

Po chwili wpija się swoimi wargami w twoją szyję, a ty pod wpływem przyjemności odchylasz głowę do tyłu i przymykasz powieki. Zdzierasz z niego koszulkę reprezentacyjną i przejeżdżasz palcem wskazującym po jego klatce piersiowej, rozpoczynając od płuc aż po sam brzuch. Dostrzegasz jak uśmiecha się pod nosem i po chwili rozsuwa twoją sukienkę, pozwalając by zsunęła się ona aż do samego pasa. Pozostawia mokre ślady na twoim dekolcie, szczególnie urozmaicając w nie twoje wystające z czarnego, koronkowego stanika piersi, a kończąc na twoim pępku. Twoje ciało wariuję. Jego usta, jego dotyk... Cholera! Zaraz eksplodujesz! Bez opamiętania wpijasz się żarliwie w jego wargi, łącząc wasze języki ponownie. Czujesz jego błądzące po twoich plecach dłonie, które szarpią się z zapięciem od stanika. W tej chwili momentalnie się opamiętujesz. Przecież nie może wyjść na mecz po stosunku. Chyba mu zmysły odebrało. Natychmiast zeskakujesz z jego pasa i zasuwasz swoją sukienkę, wiążąc włosy w wysokiego kucyka. Spogląda na ciebie zdziwiony, a kiedy chce ponownie chwycić za zamek, łapiesz jego rękę i odpychasz.

-Zwariowałeś!? Kurwa! Mecz masz dokładnie za 15 minut, a tobie się pieprzenia zachciało?- unosisz się lekko.

Owszem było ci dobrze, ale on musi się opamiętać. 

- Sama mnie rano kusiłaś.- posyła ci cwany uśmiech.-Dokończymy później.-szepcze wprost do twojego ucha i ubiera na siebie kadrową koszulkę, pośpiesznie wybiegając  z pomieszczenia.

Ty natomiast opierasz się o zimną ścianę, by po chwili się po niej osunąć. Nie możesz uspokoić swojego przyśpieszonego oddechu, a w uszach odbija ci się twój zdecydowanie za szybki puls. Bierzesz kilka głębokich oddechów i opierając się o ścianę, na miękkich kolanach ruszasz w stronę wejścia do hali. Dostrzegasz jak Dudzicka podąża w twoją stronę z szerokim uśmiechem, a po chwili idzie już obok ciebie. 

-Gdzie to się było? - pyta z ciekawością. 

- A gdzieś.- odpowiadasz, wystawiając jej język. -Nie twój zasrany interes blondi.

Dudzicka śmieje się pod nosem i opada na miejsce dla VIP'ów. Z oddali dostrzegasz jeszcze Monikę Fabiana, Dagmarę Winiarską  oraz kilka innych żon siatkarzy. Ty starasz się odszukać wzrokiem Andersona. W końcu ci się to udaję, a on spostrzega, że mu się przyglądasz i puszcza ci oczko. Uśmiechasz się pod nosem, przykładając dłoń do prawej piersi i czując wciąż przyśpieszone bicie serca. On jest cudowny...Wracasz myślami do rzeczywistości, gdyż do twoich uszu dociera pierwszy gwizdek. Klaszczesz głośno w dłonie, witając prezentujących się kibicom zawodników. Po chwili wszyscy wstają z miejsc i odśpiewują głośno hymn Polski. Kilka minut później od zagrywki rozpoczyna Taylor Sander. Uśmiechasz się pod nosem, kiedy Kłos odpowiada Amerykanom krótką ze środka. Przybijasz z Olką piątkę i obserwujesz dalszy przebieg spotkania. Po chwili na tablicy widnieje już 8:7 dla Polski i zawodnicy schodzą na przerwę techniczną. Podbiegasz do Andersona i całujesz go przelotnie, życząc powodzenia. Doskonale wie, że kibicujesz swoim rodakom, ale rozumie to. Puszczasz mu oczko i wracasz na swoje miejsce. Olka spogląda na ciebie ze śmiechem, kręcąc głową, a ty jedynie szturchasz ją w ramie. Nim się oglądasz USA prowadzi 1:0 w setach. Spoglądasz z mordem w oczach na Matta, który był bohaterem końcówki i zdołał odrobić stratę punktową, a dodatkowo wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Chyba to rozkręcenie przed meczem w tym dziwnym pomieszczeniu tylko mu pomogło. Z uśmiechem na ustach zbiegasz schodkami na dół i wraz z Olką wpadasz do szatni chłopaków. 

-Wy gnidy ruskie! Ruszać dupy i dać tym Amerykankom popalić! Nie tęskno wam za złotem?- krzyczy roześmiana Olka. 

-Może trochę. A z resztą, dziewczyny lubią brąz.- śmieje się Włodarczyk, a ty rzucasz w niego poduszką.- No co?!

-Ja ci zaraz brąz kurwa dam!- podchodzisz do niego i stajesz na przeciw, patrząc na niego z mordem w oczach.- No to powodzenia!- cmokasz go w policzek i podążasz za ciągnącą cię za rękę blondynką. 

Chłopaki zmotywowani wychodzą na drugą partię, a ich krzyki słychać aż na halę. Wymieniasz z Dudzicką znaczące spojrzenie i ponownie umiejscawiasz swój wzrok na płycie boiska. Z góry wygląda to mega. Klaszczesz uradowana w dłonie, kiedy Winiarski zdobywa 5 punkt zagrywką, a Amerykanie nie mogą wyjść z tego ustawienia. Po chwili jednak w końcu przestrzela, ale zdecydowanie dużo zrobił swoim mocnym, odrzucającym serwisem. Do pola serwisowego kieruje się Anderson. Opierasz swoją głowę na rękach i z za interesowaniem przyglądasz się jego sylwetce. Kilka sekund później wyskakuje do góry i z całej siły uderza w żółto-niebieską Mikasę. Klniesz cicho, kiedy spiker ogłasza as serwisowy. Nie teraz Matt, nie teraz! Olka śmieje się pod nosem, ale po chwili i ona zdenerwowana, że Kubiak nie radzi sobie z przyjęciem wywala butelkę Pepsi, na szczęście zakręconą. Chichrasz się pod nosem, ale po chwili się opamiętujesz. Nim spostrzegacie jest już końcówka 2. seta. Na zagrywkę zadaniową wchodzi Włodarczyk, który od razu spogląda w waszą stronę. Pokazujecie mu we dwie kciuki w górę, a on z uśmiechem pod nosem wyrzuca piłkę nieco za daleko, co zaskakuje Sandera i przyjmuję piłkę, która ląduje w trybunach. Cała polska publiczność wstaje z miejsc i klaszcze w dłonie, krzycząc głośno ' ostatni'. Wy również to robicie. Klniesz cicho, kiedy piłka zatrzymuje się na siatce. Po chwili jednak znakomite przyjęcie Miki, który wszedł za Kubiaka umożliwia przeprowadzenie akcji kończącej tą partię. Wystawa Drzyzgi do Boćka i 25. oczko wpada na nasze konto. Uradowana przytulasz się z przyjaciółką i zerkasz z satysfakcją na tablice wyników, która wyświetla już 1:1. Doskonale zdajesz sobie sprawę, że tu może dojść nawet do tie-breaka. Tym razem zostajesz z swoją towarzyszką na miejscach i sprawdzasz wiadomości. Nadchodzi trzeci set. Rozpoczyna się tym razem od dobrej passy Jankesów, która na szczęście nie trwa bardzo długo. Trzeci set to głównie wyśmienite ataki Winiarskiego ze skrzydeł, asy serwisowe Wojtka Włodarczyka oraz znakomite rozegranie Fabio. Bez problemu z dużą przewagą, bo aż 18:25 wygrywa go Polska. 2:1 dla Orzełków. Czwarty set to chyba najbardziej emocjonujący set tego spotkania, trwającego już około 2 godzin. Rozpoczyna się od bardzo trudnych zagrywek twojego chłopaka. Na szczęście Polacy doskonale radzą sobie w obronie, za co zostają nagrodzeni brawami przez kibiców. Genialne krótkie z Nowakowskim czy Kłosem, ataki z prawego skrzydła Konarskiego czy asy Winiarskiego. To wszystko powoli zmierza ku końcówce tego seta, jak i dnia. Przy stanie 20:20 na zagrywkę kieruje się Włodarczyk. Tym razem  minimalnie przestrzela, za co klnie pod nosem. By wesprzeć chłopaków wstajecie z miejsc i krzyczycie jak najgłośniej, co o dziwo słyszy Wojtek czy Drzyzga. Posyłają wam wdzięczne uśmiechy i dalej walczą na boisku. Gestem dłoni pokazujecie Monice, Dagmarze i innym dziewczynom oraz żonom by zejść na dół. Kobiety ochoczo kiwają głową, a wy prowadzicie. Stajecie tuż przy barierkach i klaszczecie w dłonie, wykrzykując : 

-Mistrzem Świata jest POLSKA! POLSKA najlepsza jest! POLSKĘ trzeba szanować, bo mistrzem jest! 

-Biało-czerwone to barwy niezwyciężone! Biało-czerwone to barwy niezwyciężone! -najgłośniejsza jest oczywiście Olka. 

-Mamy Fabio, mamy Winiara, mamy Kubiaka. Mamy Mistrzostwo, mamy miłość największą na świecie i siatkówkę w sercach! Polski więc nie prześcigniecie, Polski nie wygonicie już! - Monika klaszcze w dłonie i krzyczy, a wy spoglądacie na nią ze śmiechem. 

-Dobre, dobre Monia.- chwali ją Dudzicka.- Ej! Patrzcie! Pomaga! -krzyczy uradowana Olka. 

-Raazzz! Dwaaaa! Trzy!!! Jest!- wpadacie sobie wszystkie w ramiona, skacząc w kółku! 

-Tak też Polska po trzech latach zdobywa złoty medal LŚ! Gratulacje! A MVP meczu należy się 5. paniom tuż przy barierkach! Panowie macie najlepsze żony i dziewczyny na świecie!- krzyczy spiker, a wy przybijacie sobie piątki, chwaląc swoje dopingowanie. 

Chłopaki wreszcie podchodzą  w waszą stronę, a ty uśmiechasz się szeroko. Kątem oka obserwujesz jak Monika uwiesza się na szyi Fabiana, a on całuje ją jakby była największym skarbem. Tuż niedaleko ciebie Michał wtula się w ramiona Dagmary, a Oliwier  i Antoś skaczą zachwyceni postawą swojego taty w finale. Jak dobrze, że nie odszedł. Był nam cholernie potrzebny. 

-UWAGA! UWAGA! Mamy dla państwa coś jeszcze! Proszę teraz bardzo spojrzeć na parkiet i uciszyć się. - ogłasza spiker, stając na płycie boiska. 

-Olu, czy możesz tutaj podejść?- pyta do mikrofonu Karol, a my wasze kółko wybucha głośnym śmiechem. 

Blondynka nieco zdziwiona, wskazuję palcem na siebie, a Kłos kiwa głową. Roześmiana przeskakuję przez barierki i biegnie w stronę swojego chłopaka. Brunet bierze w dłoń mikrofon i staje naprzeciw swojej partnerki, spoglądając jej głęboko w oczy. Spoglądasz na dziewczyny, które zaczarowane spoglądają na dwójkę zakochanych i trzymają kciuki.

-Czy to jest to co myślę?- szepczę do ucha Monice. 

-Chyba tak, bo ja też tak myślę. - oznajmia z uśmiechem. - Tak w ogóle, Monika jestem, ale mówią na mnie Monia. A sorry, to Fabian tak mówi.- posyła roześmiane spojrzenie na swojego chłopaka, a w twoją stronę wyciąga dłoń. 

-Anka. Miło mi cię poznać.- odpowiadasz z szczerym uśmiechem i wracasz do dwójki stojącej na parkiecie.

-Czy wy kobiety chodziarz raz możecie być cicho? Nie widzicie co tu się dzieje?- mówi roześmiany Fabian, a Monia karci go wzrokiem. 

-Olu jesteś dla mnie wszystkim. Wiem, że ostatnio nie było kolorowo, ale jak tak bardzo cię kocham. Chce być z tobą szczęśliwy. Chce do końca życia budzić się koło ciebie, zasypiać, założyć z tobą rodzinę, widzieć cię pośród kibiców tam na widowni, chce po prostu byś zawsze była obok. Kocham cię! I dlatego mam jedno ważne pytanie.- kończy swój monolog, a następnie klęka i wyciąga z za pleców małe czerwone pudełeczko. - Czy uczynisz mi ten zaszczyt życia przy twoim boku i wyjdziesz za mnie? - pyta z uśmiechem na ustach. 

-Jeszcze się pytasz!? TAK!!!!- krzyczy szczęśliwa i pozwala założyć mu pierścionek na swój palec, a następnie rzuca się mu na szyję i całuje czule. 

-Jezu! To takie piękne!- mówisz drżącym głosem, a gdy odwracasz się w stronę Królowej widzisz, że ona też płacze. 

-Masz rację! Tylko szczęścia im życzyć!- wtula się w twoje ramiona, a Fabian obejmuję waszą dwójkę, śmiejąc się z was. - Ty! Drzyzga chcesz w tą swoją bródkę?!

-Ależ skąd słonko, nie! Płaczcie sobie! Fabio was przytuli.-mówi z szerokim uśmiechem na twarzy. 

                                                     ~*~
Nie sądziłam, że kiedy kolwiek napiszę rozdział, z którego będę zadowolona w 100%, a tu proszę :3 Wiem, że teraz nie będę skromna, ale co mi tam :D To jest idealne! Kocham to <333 Jeszcze nigdy nie byłam tak zadowolona z żadnego rozdziału! Chyba z każdym dniem naprawdę idzie mi coraz lepiej w tym blogowym świecie :) Cieszę się bardzo, że ze mną jesteście na obu historiach i mam nadzieję, że będziecie aż do końca mojej pisarskiej kariery :3 Kochane jesteście! Ciekawa jestem waszych opinii, więc zmykajcie komentować, bo już się doczekać nie mogę! Całuję i zapraszam chyba w piątek :* Mega długi ten rozdział :D 
NOWY TAKŻE NA : Miłość jest jak wiatr nie możesz jej zobaczyć, ale możesz ją poczuć.

17 komentarzy:

  1. Nie no, nieźle ! Widać bardzo duże postępy ! Jestem dumna, że czytam tego bloga <3 <3
    Coraz częściej piszesz, że jesteś zadowolona z Rzdziału !! Na prawdę czyta to się świetnie!
    Hahs, Włodarczyka i Ania są genialni ! Jak sb przypomnę tą sytuację, hahahha :D
    I te zaręczyny , najlepsze!! I Mecz <333 .
    Kurczę, tak przed meczem? Kaśka, serio ? hahs :* Powinnaś książkę pusać czy coś! Opisujesz niektóre syruacje tak wyjebiście <3
    Serio!
    #Czekam_Na_Następny ;*
    Pozdrawiam :*
    ° Natalia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za miłe słowa :)
      A ty masz takie komentarze na spontanie, że jak je tylko widzę to mi się śmiać chce i widzę, że naprawdę kochasz to opowiadanie :3 Dziękuję, że jesteś :* Tak, tak przed meczem xD A co nie wolno? To wina Matta, Anka nawet trzeźwo myślała :D A Włodarczyk to norma xD Przecież to świr ( w pozytywnym tego słowa znaczeniu xD ) :D
      Pozdrawiam i weny :*

      Usuń
  2. Jest wspaniały!!
    Z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej!
    Świetna akcja z tymi zaręczynami *.*
    Znowu nie będę mogła przez Ciebie spać :")
    Nie mogę się doczekać kolejnego *_*
    Dobranoc :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Karolek się umie postarać :)
      Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Kobieto masz w 100% rację w Twoich historiach jest wszystko: dramaturgia, romans, humor, przyjaźń ^^ Rozwijasz się ogromnie, a o konczeniu kariery pisarskiej zapomnij, taka dobra rada :D Ania tak niegrzecznie prowokowała, a biednemu Mattowi się instykt zwierzęcy włączył ; ) Oświadczyny najlepsze ♥ Pozdrawiam ; * Informuj o kolejnych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, planuję tu siedzieć ile wlezie i was denerwować z całych sił :D
      Bo jak Lisicka chce coś to jej się udaje :D A że seksowna to długo na odzew Matta nie musiała czekać :D
      Dziękuję za miłe słowa i radzę nie czytać o tak późnych godzinach w tygodniu :D Coś o tym wiem ;)
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Ja przez ciebię zajdę na złą drogę! Opis meczu był zarąbisty!! Akcjanw schowku czy jak to nazwać przeboska!! Zaręczyny- coś mi tu śmierdzi! Ale ja nic nie mówię, żeby nie było! Paul jak zwykle cudowny do granic możliwości! Fabio was przytuli xD Pozdro z podłogi xD A co do nocnego biegania to nie
    można okłamywać trenera xD
    Nicolette (wierna fanka ^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha xD A ktoś cię zmusza tutaj zostawiać?! Droga wolna :D
      Dziękuje za miłe słowa i pozdrawiam także z podłogi :D :*
      A tam raz nie zaszkodzi ;) Stefek wszystko w końcu rozumie xD
      Też kiedyś był młody xD

      Usuń
  5. Rozdział genialny:)
    Opis meczu świetny. Anka kusi i prowokuje, a potem dziwi się reakcji Matta ;) Lotman jak zwykle cudny do granic możliwości. Oświadczyny, chyba coś tu nie pasuje,ale żeby nie było kibicuje Oli i Karolowi. Fabian powalił mnie na łopatki tym Fabio was przytuli. Czekam z niecierpliwością na następny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze gadasz :D
      Wszystko na razie będzie okay, NA RAZIE! :)
      Bo Fabio najlepsza przytulanka na świecie :D
      Dziękuje za miłe słowa i pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Tak, wiem, obiecałam, że będę wczoraj. No ale się nie wyrobiłam, przepraszam.
    Nieźle wykombinowałaś z tym ślubem. Widzę, że nadchodzi ślubna passa, bo tu ślub, u Niko ślub... Gdybyś pisała jeszcze trzeciego bloga, to tam też bym się spodziewała ślubu. Lubisz to, prawda? :D
    No ale ciekawe jak na tą całą sytuację wpłynie tajemnica Karola i Anki jak już wyjdzie na jaw. Zobaczymy czy Ola mu wybaczy czy nie. Wolałabym, żeby tak.
    Ale przyznaję, że inteligentna z niej osóbka, skoro się domyśliła. Z wrodzonej skromności powiem, że wszystkie Aleksandry to inteligentne babki :3
    Nie przedłużam, bo jeszcze do Pencheva muszę zajrzeć.
    Buźki ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, spoko, ja tam na Ciebie zawsze cierpliwie czekam ;)
      Owszem, lubię opisywać wesela, ale kto powiedział, że jak ślub to happy end? :D
      No zobaczymy, zobaczymy :) Haha xD Ja tam się zgadzam bo trochę ich znam, a z dwoma to się nawet przyjaźnie :*
      Dzięki, że wpadłaś i pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Wiesz, że jestem zła? Zwinęłaś mi Karolla!
    To nie tak miało być :"( Płaczę tak bardzo :"(
    Może mnie też Fabio przytuli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fabian! Leć do Magdy, ale już! :D
      No wybacz, ale Karollo kocha Olkę i chce być z nią szczęśliwy :)
      Mam nadzieję, że jednak po mimo tej akcji zostaniesz do końca :3
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Cudeńko ;D
    Anka zachęca Matta a potem po zrobieniu Mu nadziei odprawia z kwitkiem... no ale Anderson wszystko zrobi aby mieć Ankę dla siebie xD
    Hahah ale dziewczyna wywinęła orła heheh...no ale opiekuńczy Matt oczywiście musi się znaleźć od razu obok ukochanej ^^ słodziaki ;D
    No myślałam że już zwierzy się przyjaciółce co się wydarzyło pomiędzy Nią a chłopakiem Dudzickiej...przynajmniej byłaby z Nią szczera...
    Opis meczu genialny <3 a okrzyki Moniki...hahahha są idealne ^^ wenę to dziewczyna ma nie ma co ;D
    Matt to jest jednak nad wyraz wyrozumiały i nie wymaga kibicowania sobie tylko pozwala Ance kibicować swoim rodakom...po prostu kochany xD
    Czyżby Karol w "zadość uczynieniu" za to, że zrobił takie świństwo Dudzickiej i by zabić swoje wyrzuty sumienia oświadczył się dziewczynie...a może wreszcie chce się ustatkować?
    W sumie byłabym za tym aby Karol i Anka byli razem ale nie kosztem swoich ukochanych ;)
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Matti zdolna bestia, nie ma u niego odpuszczania :D
      Jak nie patrzy pod nogi to ma xD Oj tak, tak. Matti wszędzie musi być :D
      Moniczka rządzi! :)
      Anderson za idealny na ten świat :D <333
      Już teraz chłopaczek spokojny będzie, bo ślub za plecami ;)
      No bo za słodcy są do rozwalenia im szczęścia ;)
      Pozdrawiam i dziękuje :*

      Usuń
  9. straasznie cie przepraszam, że tak długo mnie tu nie było ale miałam ostatnio na głowie tyle rzeczy, że ledwie wyrabiałam z samą sobą i rzeczami do szkoły a co dopiero żebym miała czas na inne haha masakra jakaś, ale w końcu się wzięłam i nadrobiłam wszystko!
    rozdział idealny, chyba mój ulubiony, nie dość że Karol i Ola razem to jeszcze Mattowi i Ance układa się świetnie :D tekst Lotmana przed meczem zabójczy hahaha
    szkoda tylko, że Ania nie powiedziała Oli prawdy, mam nadzieje, że Kłos w końcu to zrobi, ale oby to nie popsuło ich relacji...
    ta Anka to prawdziwa szczęściara, Matt jest po prostu chłopakiem idealnym haha
    pozdrawiam i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń