czwartek, 14 maja 2015

Trzydziesty czwarty: Myślisz, że jak jesteś sobie Matt Anderson to ci wszystko wolno?!

Z dedykacją dla Nicollate oraz Agaty, z którymi mam stały kontakt na gg ;) Dzięki dziewczyny za przyjemne rozmówki :* Miłej lektury na czwartkowy wieczorek ;) 


Twoje obcasy stukały głośno o podłogę w jednym z gdańskich klubów. Wirujesz właśnie na parkiecie z przystojnym brunetem, nucąc pod nosem jedną z twoich ulubionych piosenek, która roznosi się po wnętrzu budynku dzięki wielkim głośnikom. Anderson naprawdę świetnie radzi sobie w tańcu, co tylko sprawia, że z przyjemnością dajesz mu się okręcać. Nagle jego usta znajdują się na twojej szyi, zostawiając na niej mokre ślady. Zagryzasz delikatnie swoją dolną wargę, poddając się dotykowi jego warg. Szepcze ci do ucha dwa magiczne, doskonale znane ci słowa padające dość często z jego ust, ale wciąż sprawiające to przyjemne ciepło w żołądku.Odwracasz głowę w jego stronę i spoglądasz w jego błękitne tęczówki, wciąż miażdżąc swoją dolną wargę zębami. Jego twarz w barwach klubowym świateł wygląda jeszcze lepiej niż podczas dnia. Nim zauważasz jego wargi łączą się z jego w namiętnym i pełnym pożądania pocałunku. Po chwili jednak Matthew odrywa się od twoich, pomalowanych krwisto-czerwoną szminką ust i powraca do tańca. Zarzucasz na jego szyję swoje ręce, kołysząc zgrabnie biodrami. On natomiast obejmuję cię w pasie, uśmiechając się łobuzersko. Odwracasz się do niego tyłem i przymykasz powieki, pozwalając sobie na nieco szaleństwa. Ocierasz się o jego biodrami o jego uda, wymachując włosami w różnorakie strony. Słyszysz jego cichy śmiech i czujesz jak splata swoją dłoń z twoimi palcami, obracając cię przy tym wokół własnej osi. Nim zauważacie piosenka dobiega końca, a wy zdyszani i zmęczeni zajmujecie miejsce obok Kaśki i jej męża. Posyłasz brunetce delikatny uśmiech, sięgając po szklankę z kolorową cieczą. Przykładasz swoje wysuszone usta do słomki i pociągasz przez kilka sekund. Zimny trunek alkoholowy chłodzi twoje rozgrzane gardło, czym wywołuję, że kąciki twoich ust unoszą się delikatnie ku górze. Szklane naczynie układasz z powrotem na stoliku i opierasz się wygodnie o kremową sofę, pozwalając swojej głowie na spoczęcie na ramieniu Amerykanina. Matt posyła w twoją stronę szeroki uśmiech i układa dłonie na twoim odkrytym udzie, przejeżdżając po nim delikatnie palcem wskazującym. Po twoim ciele momentalnie przechodzi przyjemny dreszczyk, a ty przymykasz powieki. 

-Przestań.-prosisz cicho, na co Anderson zaczyna chichotać. 

-Ale co? -pyta, udając zdezorientowanego. 

-Ty już dobrze wiesz co.- mruczysz pod nosem, uderzając go w ramię. 

-Nie mam pojęcia, kochanie.- przedrzeźnia się z tobą, posyłając ci cwany uśmieszek. 

-Anderson!-karcisz go groźnym spojrzeniem. 

-Widać za bardzo cię kuszę, więc prosisz bym cię zostawił w spokoju.-szepczę do twojego ucha.-Jak sobie życzysz, kotku. Idę się zająć tą blondyneczką przy barku, która się tak słodko do mnie uśmiecha.-chce się podnieść z miejsca, ale ty momentalnie łapiesz go za nadgarstek, nie pozwalając mu na to. 

-Nie przeginaj Amerykanku! Bo zostaniesz bez dachu na głową!

Wasi towarzysze na twoje słowa parskają głośnym śmiechem, co też można zarzucić Andersonowi. Uśmiechasz się szeroko w stronę siatkarza i przyciągasz go do siebie, wtulając się w jego umięśniony tors. Nie trwa to jednak długo, gdyż Skowrońska nie zaspokojona kilkoma tańcami ze swoim życiowym partnerem podnosi swój tyłek z kanapy i wyciąga rękę w twoją stronę, kołysząc tanecznie biodrami. Śmiejesz się pod nosem na ten widok i niechętnie, ale podnosisz się z wygodnego siedzenia i łapiesz za jej dłoń, ruszając za nią w kierunku parkietu. Ze śmiechem kołyszecie bioderkami do do utworu Fly Project, uderzając o siebie nawzajem. Nie musicie długo czekać na przybycie pozostałych dziewczyn, które postanowiły uczcić swój sukces w jednym z najlepszych klubów w trójmieście. W sporym gronie wygłupiacie się w tańcu, wybuchając co chwila śmiechem. Zawartość alkoholu we krwi wreszcie daje o sobie znać. Po dłuższym czasie dołączają do was partnerzy, którzy ujmują was w pasie kołyszą się wraz z wami.

                                                       ***
Nachodzi wreszcie czas pożegnania z twoimi koleżankami z drużyny. Z uśmiechem na ustach przytulasz każdą z dziewczyn, szepcząc że widzicie się za tydzień. Zamierasz skorzystać z siedmiu dni wolnego i spędzić je jak najlepiej się da w towarzystwie Andersona. Machasz im jeszcze i objęta w pasie przez Amerykanina ruszasz w kierunku wyjścia z hotelu. Tam czeka już na waszą dwójkę taksówka, która zawozi was prosto na lotnisko. Odprawę przechodzicie bardzo szybko, więc już po kilkunastu minutach siedzicie w wygodnych fotelach, zapinając pasy. Spoglądasz z uśmiechem na znajdującego się obok chłopaka i splatasz wasze palce ze sobą. Nareszcie jest obok ciebie i czujesz się w pełni bezpieczna. Układasz swoją głowę na jego umięśnionym torsie i przymykasz swoje powieki, nie wiedząc nawet kiedy odpływasz w ramiona Morfeusza. Matt natomiast wciąż czuwa nad twoją osobą i przygląda ci się z ciekawością, jakby chciał zapamiętać każdy twój szczegół w wyglądzie. W końcu jednak nie widział cię przez kilak miesięcy, więc co się dziwić. Przegląda swoją skrzynkę odbiorczą i odpisuję na wiadomości Lotmana, a ty smacznie śpisz na jego ciele. Czujesz się trochę nie fair, okłamując go. Nie ma żadnego pojęcia o zaistniałej sytuacji w szatni podczas przerwy w meczu finałowym. Chciałabyś mu o tym powiedzieć, ale nie możesz. Doskonale wiesz, że wtedy całkowicie odradzi ci grę w reprezentacji i każe zostać w mieszkaniu, byś całe dnie spędzała na kanapie czy w szpitalu. Masz tego po uszy po tych cholernych, morderczych kilku miesiącach. Nie chcesz by choroba powróciła, ale jaki masz na to wpływ? Przecież jesteś sportowcem i nie możesz zwyczajnie odpuścić sobie treningów. Trening czyni mistrza, a ty chcesz nim być. Chcesz by miliony kobiet podziwiało cię i doważyło się na pójście twoją drogą, aby później wylądować na parkietach siatkarskich w kadrowym stroju. Wiesz doskonale, że większość z nich nie jest pewna czy da radę i nie podejmuję ryzyka spróbowania gry w klubie czy treningów, choć kocha siatkówkę równie wielce jak ty. 
                                                                                           Klik
Chcę wiedzieć czym jest miłość
Chcę abyś mi pokazał
Chcę poczuć czym jest miłość
Wiem, że ty możesz mi pokazać

Twoje brązowe oczy wyłaniają się z nad ciężkich powiek, co spowodowane jest rażącymi cię płomykami słońca. Zaciskasz dłonie na miękkiej pościeli i natychmiast zrywasz się do pozycji siedzącej, lustrując wzrokiem twoje otoczenie. Jakim cudem znalazłaś się w twojej sypialni skoro zasnęłaś w samolotowym fotelu? Przeczesujesz swoje ciemne włosy, odgarniając je do tyłu i podnosisz się z łóżka. Podchodzisz do niedaleko znajdującego się krzesła, z którego ściągasz szlafrok i narzucasz go na siebie, zawiązując w pasie. Matt chyba musiał cię tutaj zataszczyć i rozebrać, gdyż masz na sobie tylko majtki i jego koszulkę, która sięga ci lekko za tyłek. Schodzisz schodami na dół, ale w połowie drogi zatrzymujesz się. Przymykasz powieki i wdychasz do swoich nozdrzy zapach jajecznicy, którą za pewne przyrządza twój ukochany chłopak.Pośpiesznie pokonujesz stopnie, a następnie z słodkim uśmiechem na ustach opierasz się o kuchenny aneks, spoglądając na Andersona. Amerykanin śmieję się pod nosem i całuję cię w policzek, a następnie zaprowadza do stołu, układając przed tobą talerz pełen jajecznicy. Jak na zawołanie twój żołądek wydaje z siebie charakterystyczny dźwięk, na co oboje wybuchacie śmiechem. Pośpiesznie zabierasz się za spożywanie śniadania, a Matt przygląda ci się z uśmiechem, kiedy pochłaniasz posiłek tak szybko, że zaczynasz się dławić. Ze śmiechem poklepuje cię po plecach, a ty wracasz do jedzenia. Po kilku minutach talerz świeci pustkami, a ty podnosisz się z miejsca, by zanieść go do zmywarki, ale zatrzymuję cię twój współlokator. Tak, więc ponownie opadasz na jedno z krzeseł przy kuchennym stole i obserwujesz jak Amerykanin zalewa twoją ulubioną kawę, stawiając ją po chwili przed tobą. Dziękujesz mu szerokim uśmiechem i oplatasz dłońmi filiżankę, przykładając ją do swoich ust. Upijasz z niej niewielki łyk, czując nieprzyjemne pieczenie na swoim języku. Odkładasz naczynie z ciemnym napojem na stół i podnosisz się z miejsca, by usiąść na kolanach Matta i po prostu się w niego wtulić. Zdziwiony mężczyzna, obejmuję cię w pasie i całuje czule w czoło. 

-Tak bardzo za tobą tęskniłam.- szepczesz w jego podkoszulek. 

-Wiem, ja za tobą też.-mówi, muskając delikatnie twoje usta.-Kocham cię moja piękna.-zatapia się w twoich wargach. 

Zarzucasz ręce na jego szyję i przyciągasz go jeszcze bliżej siebie. Poddajesz się tej przyjemności i toczysz z brunetem walkę o dominację twojego języka. Po kilku minutach odrywasz się od jego ust, przykładając głowę do jego lewej piersi i przymykając powieki. Wsłuchujesz się w bicie jego serce, które jest najpiękniejszym rytmem dla twojego ucha. Pozwalasz się unieść subtelnie twoim kącikom ust, co momentalnie dostrzega Matt.

                                                            ***
Z subtelnym uśmiechem na swoich jasno różanych ustach przytulasz się do blondynki, która postanowiła ci zrobić niespodziankę wraz ze swoim narzeczonym i odwiedzić cię w stolicy Podkarpacia. Piszczysz uradowana, podskakując wraz z nią. Po chwili jednak głośne chrząknięcie Karola przywołuję cię do rzeczywistości i biegniesz momentalnie w jego kierunku. Rzucasz mu się na szyję, a on ze swoim charakterystycznym śmiechem przytula cię do siebie. Tak bardzo tęskniłaś za tą pełnią pozytywną energii parą. Odrywasz się od Kłosa i gestem dłoni zapraszasz ich do salonu, gdzie siedzi już Anderson. Ola z uśmiechem proponuję ci pomoc w kuchni, a Karol dosiada się do twojego chłopaka. Sięgasz po cztery kubki z szafki i każdego z zebranych pytasz o to co chcą do picia. Kiwasz jedynie głową na zamówienia trójki i zabierasz się za przygotowywanie Cappuccino. W między czasie plotkujesz z Dudzicką na wszystkie dowolne tematy, nie raz wybuchając przy tym głośnym śmiechem. Chłopaki natomiast okupują kanapę w salonie i wymieniają poglądy na temat tegorocznych rozgrywek Ligi Światowej. Po kilkunastu minutach zjawiasz się w niewielkim pomieszczeniu z plazmowym telewizorem z tacką pełnią kolorowych kubków oraz słodkości. Ostrożnie układasz na szklanym stoliczku naczynia z parującymi cieczami i talerzyki pełne rozmaitych ciastek. Karol znacząco spogląda na słodkości, śliniąc jęzor, a ty wraz z Olką i Mattem parskasz śmiechem. Środkowy sięga z ciekawością po jedno z wypieków, które pochodzą z pobliskiego spożywczaka i bierze kęsa. Po chwili z uznaniem kiwa głową i pochłania już piąte ciastko, a ty z Olą spoglądasz na niego z szerokim uśmiechem. 

-No co? Słodycze jeszcze nikomu nie zaszkodziły.-usprawiedliwia się, szczerząc się w twoją stronę. 

-Tak, jasne. Po za tym, którzy są otyli.-odpowiadasz, wystawiając język. 

-Po prostu mają złą przemianę materii i tyle.-stwierdza blondyn, wkładając do ust ostatni kawałek ciastka. 

-Ta....-wzdychasz głośno, na co Ola wraz z Andersonem parska śmiechem. 

-No o co wam chodzi? To już po morderczych kilku tygodniach pełnych rozgrywek nie można zaznać odrobiny słodkości?- pyta z wyrzutem. 

-To Olka ci nie daje tej słodkości w łóżku, że musisz objadać się ciastkami z tutejszego spożywczaka?- pyta ze śmiechem Matt.

-Ej! Wypraszam sobie takie uwagi na mój temat! Myślisz, że jak jesteś sobie Matt Anderson to ci wszystko wolno?!-oburza się Dudzicka, a ty wybuchasz głośnym śmiechem. 

                                  ~*~
No i macie z jednodniowym opóźnieniem kolejny odcinek przygód Anii i Matta, który pisało mi się naprawdę luźno, szybko i z uśmiechem na ustach :) Kolejny rozdział być może jutro albo ogólnie w weekend ;3 W tym rozdziale w sumie nic takiego się nie działo, ale chciałam dać nieco taki luźny, by odpocząć od emocji, które przed wami szykuję :D Oj będzie się działo! :D Ale to chyba na + :D :P Jak dla mnie to trochę humorku jest i mam nadzieję, że was nieco rozbawiłam i wam do gustu rozdział przypadł ;) Kłosik się pojawił po dłuższej przerwie, ale teraz chyba będzie pojawiał się tutaj częściej :) Przynajmniej w tym kierunku postaram się to zrobić :) Czekam na wasze opinię w komentarzach :3 Całuję i do następnego :* 






11 komentarzy:

  1. Od razu mówię: nie, nie umarłam xD
    Boże, trochę mnie tutaj nie było i nawet sobie nie wyobrażasz jak się stęskniłam za tym opowiadaniem, bohaterami no i Twoim sposobem pisania! ♥ Nawet polubiłam tą piosenkę w tle która wcześniej mi nie przypadła do gustu.. mogę ją słuchać teraz w kółko. Rozdział bardzo mi się podoba, romantyczny, przyjemnie się go czytało. I to -"Widać za bardzo cię kuszę, więc prosisz bym cię zostawił w spokoju" :)
    Ojj, aż się boję co Ty tutaj szykujesz :D Ale oczywiście czekam na kolejny rozdział, oby jak najszybciej ;* Mam nadzieję że się nie gniewasz za tą nieobecność moją? ;(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobrze! Właśnie ostatnio Cię tutaj brakowało i zastanawiałam się co się z Tobą stało, ale na szczęście żyjesz! :D Ja za to ją teraz znienawidziłam :P
      Haha :D Bo Matti lubi stwierdzać fakty na temat Anki :D
      Nie gniewam się, ale muszę przyznać, że brakowało mi Twoich komentarzy :)
      Dziękuję, że wreszcie wpadłaś i pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Dziękuję:) Rozdział jest cudny. Jesteś jedną z nielicznych osób, która potrafi mi tak poprawić nastrój i przy okazji wzruszyć. Rozbawił mnie dialog pomiędzy Anką a Mattem- oni rozwalają system, a z drugiej strony są tacy w sobie zakochani:) Olka i Kłos to naprawdę niespodziewani goście, ale bardzo fajni. Zaintrygowałaś mnie tym,że Kłos będzie pojawiał się częściej, co może zwiastować jakieś zawirowania. Czekam z niecierpliwością na następny:) Pozdrawiam.
    P.S. Dzięki za pogaduchy na gg:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, ale bardzo mnie to cieszy, że mam na was aż tak pozytywny wpływ i moja wyobraźnia przelewana na tego bloga sprawia, że się uśmiechacie :) Naprawdę sprawia mi to wielką radość i przyjemność! <33
      Masz rację! :) Zachowują się jak zakochani nastolatkowie, którzy nie umieją bez siebie przeżyć jednego dnia, ale to jest takie słodkie :3
      Dawno ich tutaj było, a ja sobie o nich przypomniałam w trakcie pisania 34. i wrzuciłam kawałek z nimi ;)
      Zawirowania będą, ale nie powiedziałam, że tylko spowodowane osobą Kłosa :D
      To ja dziękuję za rozmowy na gg i pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Wreszcie para może się sobą nacieszyć, choć te kilka dni ;) Oooo i proszę pojawił się Kłosik nonono mam wrażenie że Matt i Karol poza tym , że pogadają o swojej pasji to zbytnio za sobą nie przepadają. Sądzę że Karol tu jeszcze namiesza. Obawiam się tychzapowiedzianych ememocji ;P
    Rozdział świetny ;D
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, dla nich to naprawdę dużo, bo nie widzieli się kilka miesięcy :)
      A tam bredzisz... Był incydent Kłosa, ale oboje już o nim zapomnieli i żyją w pokoju! :D
      Czego się tu obawiać? Będzie po prostu się dużo działo i będzie ciekawie :D
      Dziękuję i pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Płaczę ze śmiechu ;.; Ostatnio bardzo lekko ci się pisze rozdziały zauważyłam xD To wszystko przez ten ból głowy xD Nieładnie Anno tak nie mówić Mattowi o tym osłabieniu! Tak nie można! Ale to nic poważnego...yyy...ja nic nie mówię! Super, że mogą spędzić razem kilka ddni. Po tych miesiącach rozłąki to im dobrze zrobi <3 Karol- wrócił! Już się boję, bo znając ciebie! Proszę o wyjaśnienia! Oj będziesz się tłumaczyć! Ale wiesz, że cię uwielbiam <3 Powinnam uczyć się przed sprawdzianem ale kit z tym! Pozdro z klasy od biologii xD Kocham szkolne Wi-Fi! Ale jest jeszcze jedna sprawa! Ogarniasz moje domysły co do stanu Anki?! Mam nadzieję! Wiem, że niewiele do końca, więc skoro oboje mają wolne to wiesz... Wtedy będę mega szczęśliwa <3 Mają moje błogosłwieństwo! Nic, pozostaje i czekam na 35 z nadzieją <3
    Wielbiąca i kochająca
    Nicolette
    www.sztuka-malzenstwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj chyba tak, bo przez ostatnie kilka dni mnie ona bolała i jakoś od tego czasu spoko mi się piszę :D Ale lepiej jest jednak z niebolącą głową ;)
      Ty siedź cicho bo pogaduchy na gg się skończą! :D Haha :D
      Z pewnością nacieszą się sobą jak tylko będą mogli! :3
      Haha :D To ty przez mnie naukę zawalasz!? Nie dobra dziewczynka! :D
      Chyba wiem o czym myślisz! :D Na razie dzidziuś się nie szykuję :P
      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Jak zawsze spóźniona! Ale wcześniej nie zauważyłam, że dodałaś!! :D Strasznie się cieszę!!!Rozdział jak zawsze świetny!! Uwielbiam tego bloga i nie wyobrażam sobie bez niego żyć!! Takie wyznanie!! :* Jak czytałam to nie mogłam powstrzymać śmiechu. Rozmowa Anki z Mattem najlepsza! :D Aniu...Nie ładnie tak nie mówić Mattowi całej prawdy.... :)
    Pozdrawiam :*
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D Witam pannę spóźnialską! :D :*
      A chyba jesteś tu od niedawna, a już się w nim, że tak powiem "zakochałaś" :D
      Dziękuję za komentarz i wizytę i pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Przeczytałam, wreszcie.. Nie miałam kiedy się za to zabrać.. A widać, że w tym rozdziale dużo się dzieje :3 Imprezy,alkohol i wgl , nieźle . Jak ja czytam dialogi ze spotkania Z Olą i Karolem to mnie rozwala :3 Hahahaha :D
    Czekam na następny :*
    Pozdrawiam ° Natalia :*

    OdpowiedzUsuń