Z całego serca przepraszam za wszystkie błędy, ale spójrzcie na godzinę :( Miłego czytania :*
[Ania]
[Ania]
Z uśmiechem na ustach stawiasz się przed hotelem na zbiórce, gdzie obecne są już wszystkie przedstawicielki płci pięknej ze zgrupowania siatkarek. Dzisiaj niedziela, dlatego też Nawrocki postarał się wam złagodzić ten dzień nieco pod względem treningów. Trener z szerokim uśmiechem podąża w waszą stronę, po chwili stając przed szeregiem, jaki tworzycie. W kilku zdaniach informuję was o przebiegu dzisiejszego dnia, a następnie oświadcza, że równo o 12 udajecie się razem na smaczny obiad. Dziewczyny uradowane szczególnie ostatnia informacją reagują głośnym okrzykiem, a ty wraz z nimi, na co selekcjoner posyła wam szeroki uśmiech. Naciągasz na uszy swoje, ukochane słuchawki i odcinasz się od świata, ruszając truchtem w drogę wskazaną przez jedynego mężczyznę w waszym gronie. Z uśmiechem na ustach nucisz swoją ulubiona od jakiegoś czasu piosenkę [klik], przyglądając się roześmianym twarzom twoich koleżanek. W końcu jednak zsuwasz z uszu słuchawki i włączasz utwór Margaret bezpośrednio z telefonu. Ze śmiechem obserwujesz jak dziewczynom także udziela się dobry nastrój piosenki i zaczynają głośno śpiewać, a ty wraz z nimi. W takiej oto wesołej atmosferze mija wam poranna przebieżka, która zastępuje wam trening. Wieczorem jeszcze tylko lekki rozruch i odpoczynek. A już za dwa dni pierwszy mecz kadry siatkarek, na który masz nadzieję znajdziesz się w składzie. Pracujesz naprawdę solidnie, co też dostrzega i docenia trener, ale czy to wystarczy? Masz przecież bardzo dużą konkurencję w starszych od siebie koleżankach. Jesteś jednak pozytywnie nastawiona. Bo grunt to być dobrej myśli, o czym nie raz się przekonałaś. Zdyszana wchodzisz do holu i stajesz w miejscu, podpierając ręce na kolanach. Twój oddech jest znacznie przyśpieszony tak samo jak twój puls. Ledwo co łapiesz tlen. Zaniepokojona twoim stanem Kaśka podbiega do ciebie, pytając czy wszystko w porządku. Kiwasz jedynie głową i posyłasz jej delikatny uśmiech. Powolnym korkiem ruszasz w stronę windy i udajesz się do pokoju. Szczerze to ciebie też zaniepokoiły to przemęczenie, ale to chyba normalne, że jeszcze tak naprawdę nie jesteś przyzwyczajona do tak wielkiego wysiłku. W końcu przecież bardzo długi czas przebywałaś w szpitalu, bez żadnego ruchu, po za niewielką ilością spacerów po korytarzu. Nic się, więc dziwić, że twój organizm nadal reaguję zbyt poważnie na wysiłek w dużym stężeniu. Przecież twój lekarz zapewnił cię, że choroba ustąpiła i jesteś całkowicie zdrowa, więc nie ma się co martwić. Jednak ostrzegał też przed jej nawrotem, co także się zdarza. Musisz nieco chyba się oszczędzać. Zamyślona opuszczasz dźwignię i szybkim krokiem ruszasz w stronę swojego pokoju, który znajduję się na końcu długiego korytarza. Naciskasz na klamkę i przekraczasz próg swojego lokum, dzielonego ze Skowrońską, która leży już na łóżku ze słuchawkami w uszach. Ty tymczasem wyciągasz z walizki nowy kadrowy komplet i zamykasz się w łazience. Szybki orzeźwiający prysznic wywołuję znaczy uśmiech na twoich ustach, z którym wracasz do pokoju. Bierzesz przykład ze swojej współlokatorki i także opadasz na miękki materac, sięgając po laptopa. Logujesz się na Skype i przeglądasz listę dostępnym użytkowników. Śmiejesz się pod nosem, kiedy na ekranie pojawia się nowe połączenie od Paula. Szybko naciskasz na zieloną słuchawkę i odbierasz.
-Hello Ania!- wita cię z szerokim uśmiechem. - Jak tam mija niedziela? - puszcza ci oczko.
-Hello Paul!- odpowiadasz ze śmiechem.-Znakomicie, a wam? Chyba zaraz się pójdę poopalać.
-Chętnie popatrzę.-porusza znacząco brwiami, a ty wybuchasz głośnym śmiechem.- Doskonale, bo ty rozpromieniasz mój dzień złotko. - szczerzy się do kamery, a ty uderzasz się z otwartej dłoni w czoło.
-Nie radzę, oj nie radzę. Matt to by cię chyba na sznurku na pranie powiesił.-parskasz śmiechem na widok jego miny.-Co tam porabiacie?
-Wypadamy do klubów, dupczymy się, chlamy, robimy sobie kawały, czyli tydzień jak zawsze.- odpowiada ci z uśmiechem.-O kurwa! Matt chyba jakąś panienkę zalicza! Słyszę ich jęki!
-Lotman chcesz stracić swoje klejnoty?- spoglądasz na niego groźno, a on kręci głową i wybucha głośnym śmiechem.-No i dobrze myślisz. Możesz mi Andersona zawołać?
-Nie no! Sprawiedliwość w tym durnym kraju! Dzwonisz do przyjaciółki, ona z dobrą rozmawia... Hmmm... Równe 10 minut, a potem jesteś jej nie potrzebny, bo woli chłopaka! Dzięki Anka! Wiesz dzięki! Już nikt mnie tu nie kocha! Co za popierdolony kraj! -mówi i układa głowę na poduszce, jakby płakał.
-Paul! Spokojnie. Ja cię kocham, ale ani słowa Mattowi bo cię uduszę.-puszczasz mu oczko, a on pośpiesznie zamyka laptopa.
No pięknie! Obraził się! Jeszcze ci nadąsanego Lotmana do szczęścia brakowało. Przecież to chyba normalne, że tęsknisz za Matthew i chcesz z nim porozmawiać. Masz w końcu prawo usłyszeć jego głos. Jesteś jego dziewczyną i masz prawo wiedzieć co się z nim dzieję. Wdychasz głośno, śmiejąc się pod nosem. Paul jest niemożliwy! Odkładasz laptop na bok i układasz głowę na poduszkach, przymykając powieki. Uspokajasz swój oddech i już prawie zasypiasz, kiedy po pokoju po raz kolejny roznosi się dźwięk sygnalizujący nowe połączenie. Czyżby to Lotman się przestał gniewać? Choć zawsze robi to szybko to tym razem byłby to zbyt ekspresowo. Przyjmujesz połączenie i z opartą na ręce głową, spoglądasz w monitor komputera. Twoim oczom ukazuję się promienna twarz Andersona. Czyli Paul go jednak zawołał.
-Co to za szybkie numerki tam odchodzą, co? Lotman mi już opowiedział co wy tam wyrabiacie.-grozisz mu palcem, a on wybucha głośnym śmiechem.
-A wiesz mamy taką mega seksowną recepcjonistkę i wpadłem jej w oko. A znasz mój urok, więc długo na zaciągnięcie jej do łóżka nie musiałem czekać. Mówię ci wyśmienita była.-mówi rozmarzony.
-Ty Anderson! Chyba sobie o czymś, a raczej o kimś zapomniałeś!
-Nie, ja nie mam problemów z pamięcią.-puszcza ci oczko, ale widząc twoją rozwścieczoną minę wreszcie odpuszcza.-Oj żartuję. Tylko ciebie kocham słonko.-posyła ci lotnego całusa, a ty odpowiadasz mu tym samym.
-Paul się chyba na mnie obraził.-przyznajesz ze smutną miną.- Pogadasz z nim?
-Nie będzie takiej potrzeby. Przejdzie mu.-posyła ci delikatny uśmiech.-Wiesz jak to wszystko się skończy, to obiecuję ci, że nie będziemy wychodzić z łóżka przez miesiąc.-mruczy seksownym głosem.
Za pewne gdyby wyszeptał ci to teraz do ucha przeszedłby ciebie dreszczyk jak zawsze gdy był blisko. Z każdym dniem tęskniłaś coraz bardziej, ale już za jakiś czasu znowu będziecie mogli widywać się na co dzień. Kilka imprez i Matt wróci do Rzeszowa, gdzie podpisał kontrakt na kolejne dwa lata. Żegnasz się z brunetem i przymykasz powieki, chcąc się zdrzemnąć.
***
Nadszedł wreszcie dzień twojego pierwszego meczu w reprezentacji. Szczerze wierzyłaś, że zostaniesz powołana do World Grand Prix i udało ci się.Właśnie siedzisz w szatni, wsłuchując się w muzykę lecącą z magnetofonu. Dziewczyny z uśmiechami na ustach prowadzą rozmowy, a ty zwyczajnie siedzisz z boku, chcąc się wyciszyć. Naprawdę się denerwujesz, ale nie możesz tego pokazać. To przecież mecz jak każdy, nie grasz go po raz pierwszy. Tylko tym razem nie wyjdziesz w klubowych barwach, a w narodowych, z orzełkiem na piersi. Bierzesz głęboki oddech i starasz się uspokoić. Z każdą minutą bliżej meczu coraz bardziej się boisz. Strach pożera twoje ciało, dlatego nie potrafisz nawet wstać i spróbować się nieco porozciągać czy porozmawiać z Kaśką. W końcu jednak podnosisz swoje cztery litery z ławki i z bladym uśmiechem podchodzisz do Skowrońskiej.
-Ej, Anka! Spokojnie! Nie rób się taka blada, bo jeszcze nam tu zemdlejesz.-posyła ci szeroki uśmiech.-Też się kiedyś denerwowałam za pierwszym razem. Najlepiej jest po prostu myśleć o samych plusach. Wyobraź sobie jak ludzie wykrzykują twoje imię i nazwisko na trybunach, jak klaszczą w dłonie, jak się świetnie bawią. Będzie dobrze.-przytula cię do siebie, a ty uśmiechasz się pod nosem.
-Dzięki Kaśka.-odpowiadasz i całujesz ją w policzek.
Brunetka puszcza ci oczko i oznajmia, że już czas. Bierzesz kolejny głęboki oddech i tym razem pewnym krokiem opuszczasz szatnie, podążając za idącą przed tobą Kąkolewską. Stajesz przed samym wejściem na halę i uśmiechasz się szeroko. To twój wielki dzień i nie możesz go popsuć. Kiedy spiker zapowiada twoje imię i nazwisko energicznie wbiegasz na obiekt, machając do fanów. Przybijasz piątki ze swoimi koleżankami i pozbywasz się kadrowej bluzy. Zgodnie z zaleceniami trenera rozpoczynasz od czterech długości w truchcie, rozgrzewając przy tym przedramiona. Później stawy skokowe, kolanowe, palce i podchodzisz do kosza z piłkami, sięgając po żółto-niebieską Mikasę. Wiesz doskonale, że Matt siedzi teraz w jednym z krakowskich hoteli i śledzi twoje poczynania w telewizji. Kiedy czujesz na swoim ciele miliony par oczów, w twoim brzuchu rozchodzi się dziwne ciepło. To chyba nerwy, ale też szczęście. Machasz z uśmiechem do kamery, posyłając do niej całusy, kiedy podchodzi bliżej ciebie. Podbijasz piłkę z Kaśką, starając się skupić jedynie na rozgrzewce. Za jakieś 45 minut rozpocznie się mecz, więc masz jeszcze chwilę na opanowanie nerwów. Po 15 minutach odbijania w parach ustawiasz się w kolejce do wykonania ataku.Po chwili podbijasz piłkę do Bełcik, a ona odpowiada ci doskonałą wystawią, z której aż żal nie skorzystać. Bierzesz rozbieg i z całej siły uderzasz w wirująca Mikasę. Wbijasz mocnego gwoździa w dziewiąty metr, a uradowani kibice nagradzają cię brawami.Posyłasz im ciepły uśmiech i stajesz na końcu kolejki. Po dość długich próbach atakach nadchodzi czas na zagrywkę. Nabierasz powietrza do ust, wyrzucasz piłkę wysoko, a następnie odbijasz się z jednej nogi i uderzasz w nią nadgarstkiem. Trafia ona w sam narożnik, co powodują uśmiech na twojej twarzy. Jak na razie wychodzi ci wszystko, ale co będzie na meczu? Tego nikt nie wie. Na gwizdek odkładasz piłkę i ustawiasz się w szeregu, gotowa odśpiewać twój hymn. Dotąd robiłaś to tylko na trybunach, a teraz ludzie będą go śpiewać przed tobą. Uśmiechasz się delikatnie, kiedy capella rozpoczyna grać. Po chwili portorykańska hala wypełnia śpiew kilku tysięcy Polaków, którzy przybyli tu dość liczną grupą. Po twoich plecach przechodzą ciarki. Sama zaczynasz śpiewać głośno Mazurka Dąbrowskiego. Nim zauważasz kibicie klaszczą już w swoje dłonie po odśpiewaniu obu hymnów. Podbiegasz do trenera , przybijając z nim piątkę. Opadasz na jedno z krzeseł, przyglądając się szóstce wybranej przez Nawrockiego. Klaszczesz mocno w dłonie, wykrzykując motywujące okrzyki do dziewczyn. Skowrońska burzy twoje splecione w warkocza włosy, uśmiechając się cwanie pod nosem. Rozpoczyna Polska od wlotu Ani Werblińskiej. Portorykanki mają problem z przyjęciem zagrywki, jednak przebijają na stronę Polek. Izabela już od pierwszej akcji wykorzystuję parametry fizyczne Skowrońskiej, która doskonale obija podwójny blok. Uradowana klaszczesz mocno w dłonie, posyłając jej szeroki uśmiech. Brunetka odpowiada ci skinięciem głowy, a następnie udaje się na zagrywkę. Atomowa zagrywka ląduje pomiędzy dwiema przyjmującymi. Dziewczyny uradowane rzucają się na Skowrońską, która po raz kolejny staje w polu serwisowym. Nim spostrzegasz Polska prowadzi już 1:0 w setach. Zrywasz się z miejsca i przebiegasz kilka długości, by być wciąż rozgrzaną. Ponownie opadasz na swoje miejsce, wymieniając z dziewczynami swoje spostrzeżenia. Kapitan kadry przytula cię z uśmiechem, zapewniając że dzisiaj na pewno dostaniesz swoją szansę. Kiwasz jedynie głową i klepiesz ją po biodrach, życząc powodzenia. Sięgasz po butelkę wody, upijając spory łyk. Według zaleceń Jacka udajesz się do kwadratu rezerwowego, gdzie bez przerwy rozgrzewasz mięśnie. Podbiegasz po butelkę z napojem i zatapiasz w jej swoje usta, kiedy nagle pada:
-Anka! Wchodzisz!
Zawartość napoju w twoich ustach momentalnie ląduje na podłodze, a ty z oczami wielkości pięciozłotówek spoglądasz na twarz Nawrockiego.
-Co?!- krzyczysz, nie dowierzając.
-Nie masz omamów! Wchodzisz za Kaśkę! Szybko! Go, go!- pogania cię, a ty pośpiesznie ściągasz bluzę i wbiegasz na boisko, przybijając piątkę z brunetką.
Podskakujesz wysoko, a następnie ustawiasz się na tyle. Rywalki od razu wykorzystują twoje wejście i posyłają zagrywkę w twoją stronę. Ty jednak bez problemu przyjmujesz na palce i bierzesz rozbieg, aby otrzymać piłkę na wejście od Bełcik. Przymykasz powieki i z całej siły uderzasz w żółto-niebieską Mikasę. Kiedy słyszysz ożywienie na trybunach jesteś pewna, że piłka weszła w boisko. Uradowana podskakujesz wysoko, rzucając się w stronę dziewczyn.No to pierwszy atak masz za sobą. Stajesz na środku, gdyż Izabela zajmuje twoje miejsce i udaje się na zagrywkę. Tym razem piłka kończy swój lot na środkowej taśmie, na co lekko się krzywisz. Wynik jak na razie to 14:13 dla Polski. Kolejne twoje idealne przyjęcie, rozegranie do ciebie i genialne zagranie techniczne, ukrywane do samego końca. Dwie akcje skończone, to chyba dobry znak. Stoisz na lewym ataku, zerkając przez ramię na zagrywającą Kaczorowską. Nigdy nie był on tak dobry w twoim wykonaniu jak prawy, ale tragedii nie ma. As serwisowy! Piłka zatrzymuje się na górnej taśmie, a następnie spada tuż za siatką. Schodzisz na przerwę techniczną. Kaśka natychmiast pojawia się obok ciebie, chwaląc cię za znakomite akcje. Kiwasz jedynie głową i wsłuchujesz się w słowa trenera. Układasz swoją dłoń na rękach koleżanek i wykrzykujesz " Polska!", a następnie ponownie wbiegasz na boisko. Po raz drugi na zagrywce ustawia się Klaudia, która tym razem trafia w jedną z przyjmujących, ale jakimś cudem przeciwniczki przebijają na waszą stronę. Wystawa przez plecy Izy do ciebie i piłka na górnej taśmie. Klniesz pod nosem, zaciskając pięści. Dziewczyny uspokajają cię, ale ty wiesz, że piłka była dobra, tylko spóźniłaś z uderzeniem. Końcówka należy do waszych trudnych do przyjęcia wlotów. Prowadzicie trzema punktami, a zaledwie jednego brakuje wam do piłki setowej. Autowa zagrywka Agnieszki Bednarek i wasza przewaga spada do 2 punktów. Przeciwniczki także psują serwis, który ląduje sporo za białą linią. Piłka setowa! Słyszysz głośne okrzyki z kilku tysięcy gardeł kibiców, czujesz dreszczyk na plecach, a do tego wszystkiego twoja kolej na zagrywkę. Odbijasz piłką od parkietu, a następnie bierzesz głęboki oddech, wyrzucasz Mikasę wysoko i uderzasz w nią z wyskoku. Odrzucasz jedną z przyjmujących, która nie utrzymuję przyjęcia, a rozgrywającą Portoryko nie jest już w stanie dogonić piłki.Wskakujesz na plecy Izy Bełcik, krzycząc niczym szalona. Jednego seta brakuje wam do wygrania tego meczu.
***
Nerwowość po jednej jak i po drugiej stronie. Portoryko idzie z wami łeb w łeb w końcówce trzeciego seta. Po twoim kolejnym ataku w taśmę zmienia cię Kaśka. Zdenerwowana uderzasz mocno w krzesło, które upada na ziemię. Jacek karci cię wzrokiem, a ty odpowiadasz mu smutnym spojrzeniem. Podnosisz siedzenie, a następnie opadasz na nim, zaciskając mocno kciuki. Przymykasz powieki, woląc nie patrząc co wyprawiają teraz dziewczyny. Kiedy słyszysz głośne " ostatni" otwierasz oczy i zrywasz się z miejsca, stając obok Nawrockiego. Serwuje Portoryko. Aut! I jest po meczu! Szczęśliwa wbiegasz na boisko, przyłączając się do skaczących dziewczyn. Uradowana nie umiesz opanować swojej radości. MVP spotkania zostaje oczywiście Kaśka. Całujesz ją w policzek, gratulując znakomitego występu i podbiegasz do reszty dziewczyn, przytulając ich mocno. Teraz pozostaje ci jedynie oglądanie wieczorem Matta i jego drużyny w walce z Polską. Już nie możesz doczekać się tego meczu.
~*~
I oto mamy pierwszy występ Anii z orzełkiem na piersi ;) Jak wam się podoba? Podołałam wyzwaniu czy wszystko schrzaniłam? :D Mi tam się nawet podoba, a szczególnie scena z fochem Lotmana :D Właśnie :( Paul odchodzi z Asseco ;( No zwyczajnie nie wierzę! Asseco bez niego to jak człowiek bez połowy serca :/ Jak tylko o tym przeczytałam to się poryczałam! Pozostanie mi tylko po nim zdjęcie i nagranie z wałkiem :3 Mam nadzieję, że będzie grał w PlusLidze, tylko w innym klubie :) Gratulacje dla Asseco za zdobycie złota :) Niko zostaje w Rzeszowie <3 Choć tyle dobrego ;) Dziś krótko, bo chcą mi komputer wyłączyć :D Zachęcam do wyrażenia opinii w komentarzu :3 Pozdrawiam i do zobaczenia w kolejnym ( może w sobotę albo niedzielę) :*
-Hello Ania!- wita cię z szerokim uśmiechem. - Jak tam mija niedziela? - puszcza ci oczko.
-Hello Paul!- odpowiadasz ze śmiechem.-Znakomicie, a wam? Chyba zaraz się pójdę poopalać.
-Chętnie popatrzę.-porusza znacząco brwiami, a ty wybuchasz głośnym śmiechem.- Doskonale, bo ty rozpromieniasz mój dzień złotko. - szczerzy się do kamery, a ty uderzasz się z otwartej dłoni w czoło.
-Nie radzę, oj nie radzę. Matt to by cię chyba na sznurku na pranie powiesił.-parskasz śmiechem na widok jego miny.-Co tam porabiacie?
-Wypadamy do klubów, dupczymy się, chlamy, robimy sobie kawały, czyli tydzień jak zawsze.- odpowiada ci z uśmiechem.-O kurwa! Matt chyba jakąś panienkę zalicza! Słyszę ich jęki!
-Lotman chcesz stracić swoje klejnoty?- spoglądasz na niego groźno, a on kręci głową i wybucha głośnym śmiechem.-No i dobrze myślisz. Możesz mi Andersona zawołać?
-Nie no! Sprawiedliwość w tym durnym kraju! Dzwonisz do przyjaciółki, ona z dobrą rozmawia... Hmmm... Równe 10 minut, a potem jesteś jej nie potrzebny, bo woli chłopaka! Dzięki Anka! Wiesz dzięki! Już nikt mnie tu nie kocha! Co za popierdolony kraj! -mówi i układa głowę na poduszce, jakby płakał.
-Paul! Spokojnie. Ja cię kocham, ale ani słowa Mattowi bo cię uduszę.-puszczasz mu oczko, a on pośpiesznie zamyka laptopa.
No pięknie! Obraził się! Jeszcze ci nadąsanego Lotmana do szczęścia brakowało. Przecież to chyba normalne, że tęsknisz za Matthew i chcesz z nim porozmawiać. Masz w końcu prawo usłyszeć jego głos. Jesteś jego dziewczyną i masz prawo wiedzieć co się z nim dzieję. Wdychasz głośno, śmiejąc się pod nosem. Paul jest niemożliwy! Odkładasz laptop na bok i układasz głowę na poduszkach, przymykając powieki. Uspokajasz swój oddech i już prawie zasypiasz, kiedy po pokoju po raz kolejny roznosi się dźwięk sygnalizujący nowe połączenie. Czyżby to Lotman się przestał gniewać? Choć zawsze robi to szybko to tym razem byłby to zbyt ekspresowo. Przyjmujesz połączenie i z opartą na ręce głową, spoglądasz w monitor komputera. Twoim oczom ukazuję się promienna twarz Andersona. Czyli Paul go jednak zawołał.
-Co to za szybkie numerki tam odchodzą, co? Lotman mi już opowiedział co wy tam wyrabiacie.-grozisz mu palcem, a on wybucha głośnym śmiechem.
-A wiesz mamy taką mega seksowną recepcjonistkę i wpadłem jej w oko. A znasz mój urok, więc długo na zaciągnięcie jej do łóżka nie musiałem czekać. Mówię ci wyśmienita była.-mówi rozmarzony.
-Ty Anderson! Chyba sobie o czymś, a raczej o kimś zapomniałeś!
-Nie, ja nie mam problemów z pamięcią.-puszcza ci oczko, ale widząc twoją rozwścieczoną minę wreszcie odpuszcza.-Oj żartuję. Tylko ciebie kocham słonko.-posyła ci lotnego całusa, a ty odpowiadasz mu tym samym.
-Paul się chyba na mnie obraził.-przyznajesz ze smutną miną.- Pogadasz z nim?
-Nie będzie takiej potrzeby. Przejdzie mu.-posyła ci delikatny uśmiech.-Wiesz jak to wszystko się skończy, to obiecuję ci, że nie będziemy wychodzić z łóżka przez miesiąc.-mruczy seksownym głosem.
Za pewne gdyby wyszeptał ci to teraz do ucha przeszedłby ciebie dreszczyk jak zawsze gdy był blisko. Z każdym dniem tęskniłaś coraz bardziej, ale już za jakiś czasu znowu będziecie mogli widywać się na co dzień. Kilka imprez i Matt wróci do Rzeszowa, gdzie podpisał kontrakt na kolejne dwa lata. Żegnasz się z brunetem i przymykasz powieki, chcąc się zdrzemnąć.
***
Nadszedł wreszcie dzień twojego pierwszego meczu w reprezentacji. Szczerze wierzyłaś, że zostaniesz powołana do World Grand Prix i udało ci się.Właśnie siedzisz w szatni, wsłuchując się w muzykę lecącą z magnetofonu. Dziewczyny z uśmiechami na ustach prowadzą rozmowy, a ty zwyczajnie siedzisz z boku, chcąc się wyciszyć. Naprawdę się denerwujesz, ale nie możesz tego pokazać. To przecież mecz jak każdy, nie grasz go po raz pierwszy. Tylko tym razem nie wyjdziesz w klubowych barwach, a w narodowych, z orzełkiem na piersi. Bierzesz głęboki oddech i starasz się uspokoić. Z każdą minutą bliżej meczu coraz bardziej się boisz. Strach pożera twoje ciało, dlatego nie potrafisz nawet wstać i spróbować się nieco porozciągać czy porozmawiać z Kaśką. W końcu jednak podnosisz swoje cztery litery z ławki i z bladym uśmiechem podchodzisz do Skowrońskiej.
-Ej, Anka! Spokojnie! Nie rób się taka blada, bo jeszcze nam tu zemdlejesz.-posyła ci szeroki uśmiech.-Też się kiedyś denerwowałam za pierwszym razem. Najlepiej jest po prostu myśleć o samych plusach. Wyobraź sobie jak ludzie wykrzykują twoje imię i nazwisko na trybunach, jak klaszczą w dłonie, jak się świetnie bawią. Będzie dobrze.-przytula cię do siebie, a ty uśmiechasz się pod nosem.
-Dzięki Kaśka.-odpowiadasz i całujesz ją w policzek.
Brunetka puszcza ci oczko i oznajmia, że już czas. Bierzesz kolejny głęboki oddech i tym razem pewnym krokiem opuszczasz szatnie, podążając za idącą przed tobą Kąkolewską. Stajesz przed samym wejściem na halę i uśmiechasz się szeroko. To twój wielki dzień i nie możesz go popsuć. Kiedy spiker zapowiada twoje imię i nazwisko energicznie wbiegasz na obiekt, machając do fanów. Przybijasz piątki ze swoimi koleżankami i pozbywasz się kadrowej bluzy. Zgodnie z zaleceniami trenera rozpoczynasz od czterech długości w truchcie, rozgrzewając przy tym przedramiona. Później stawy skokowe, kolanowe, palce i podchodzisz do kosza z piłkami, sięgając po żółto-niebieską Mikasę. Wiesz doskonale, że Matt siedzi teraz w jednym z krakowskich hoteli i śledzi twoje poczynania w telewizji. Kiedy czujesz na swoim ciele miliony par oczów, w twoim brzuchu rozchodzi się dziwne ciepło. To chyba nerwy, ale też szczęście. Machasz z uśmiechem do kamery, posyłając do niej całusy, kiedy podchodzi bliżej ciebie. Podbijasz piłkę z Kaśką, starając się skupić jedynie na rozgrzewce. Za jakieś 45 minut rozpocznie się mecz, więc masz jeszcze chwilę na opanowanie nerwów. Po 15 minutach odbijania w parach ustawiasz się w kolejce do wykonania ataku.Po chwili podbijasz piłkę do Bełcik, a ona odpowiada ci doskonałą wystawią, z której aż żal nie skorzystać. Bierzesz rozbieg i z całej siły uderzasz w wirująca Mikasę. Wbijasz mocnego gwoździa w dziewiąty metr, a uradowani kibice nagradzają cię brawami.Posyłasz im ciepły uśmiech i stajesz na końcu kolejki. Po dość długich próbach atakach nadchodzi czas na zagrywkę. Nabierasz powietrza do ust, wyrzucasz piłkę wysoko, a następnie odbijasz się z jednej nogi i uderzasz w nią nadgarstkiem. Trafia ona w sam narożnik, co powodują uśmiech na twojej twarzy. Jak na razie wychodzi ci wszystko, ale co będzie na meczu? Tego nikt nie wie. Na gwizdek odkładasz piłkę i ustawiasz się w szeregu, gotowa odśpiewać twój hymn. Dotąd robiłaś to tylko na trybunach, a teraz ludzie będą go śpiewać przed tobą. Uśmiechasz się delikatnie, kiedy capella rozpoczyna grać. Po chwili portorykańska hala wypełnia śpiew kilku tysięcy Polaków, którzy przybyli tu dość liczną grupą. Po twoich plecach przechodzą ciarki. Sama zaczynasz śpiewać głośno Mazurka Dąbrowskiego. Nim zauważasz kibicie klaszczą już w swoje dłonie po odśpiewaniu obu hymnów. Podbiegasz do trenera , przybijając z nim piątkę. Opadasz na jedno z krzeseł, przyglądając się szóstce wybranej przez Nawrockiego. Klaszczesz mocno w dłonie, wykrzykując motywujące okrzyki do dziewczyn. Skowrońska burzy twoje splecione w warkocza włosy, uśmiechając się cwanie pod nosem. Rozpoczyna Polska od wlotu Ani Werblińskiej. Portorykanki mają problem z przyjęciem zagrywki, jednak przebijają na stronę Polek. Izabela już od pierwszej akcji wykorzystuję parametry fizyczne Skowrońskiej, która doskonale obija podwójny blok. Uradowana klaszczesz mocno w dłonie, posyłając jej szeroki uśmiech. Brunetka odpowiada ci skinięciem głowy, a następnie udaje się na zagrywkę. Atomowa zagrywka ląduje pomiędzy dwiema przyjmującymi. Dziewczyny uradowane rzucają się na Skowrońską, która po raz kolejny staje w polu serwisowym. Nim spostrzegasz Polska prowadzi już 1:0 w setach. Zrywasz się z miejsca i przebiegasz kilka długości, by być wciąż rozgrzaną. Ponownie opadasz na swoje miejsce, wymieniając z dziewczynami swoje spostrzeżenia. Kapitan kadry przytula cię z uśmiechem, zapewniając że dzisiaj na pewno dostaniesz swoją szansę. Kiwasz jedynie głową i klepiesz ją po biodrach, życząc powodzenia. Sięgasz po butelkę wody, upijając spory łyk. Według zaleceń Jacka udajesz się do kwadratu rezerwowego, gdzie bez przerwy rozgrzewasz mięśnie. Podbiegasz po butelkę z napojem i zatapiasz w jej swoje usta, kiedy nagle pada:
-Anka! Wchodzisz!
Zawartość napoju w twoich ustach momentalnie ląduje na podłodze, a ty z oczami wielkości pięciozłotówek spoglądasz na twarz Nawrockiego.
-Co?!- krzyczysz, nie dowierzając.
-Nie masz omamów! Wchodzisz za Kaśkę! Szybko! Go, go!- pogania cię, a ty pośpiesznie ściągasz bluzę i wbiegasz na boisko, przybijając piątkę z brunetką.
Podskakujesz wysoko, a następnie ustawiasz się na tyle. Rywalki od razu wykorzystują twoje wejście i posyłają zagrywkę w twoją stronę. Ty jednak bez problemu przyjmujesz na palce i bierzesz rozbieg, aby otrzymać piłkę na wejście od Bełcik. Przymykasz powieki i z całej siły uderzasz w żółto-niebieską Mikasę. Kiedy słyszysz ożywienie na trybunach jesteś pewna, że piłka weszła w boisko. Uradowana podskakujesz wysoko, rzucając się w stronę dziewczyn.No to pierwszy atak masz za sobą. Stajesz na środku, gdyż Izabela zajmuje twoje miejsce i udaje się na zagrywkę. Tym razem piłka kończy swój lot na środkowej taśmie, na co lekko się krzywisz. Wynik jak na razie to 14:13 dla Polski. Kolejne twoje idealne przyjęcie, rozegranie do ciebie i genialne zagranie techniczne, ukrywane do samego końca. Dwie akcje skończone, to chyba dobry znak. Stoisz na lewym ataku, zerkając przez ramię na zagrywającą Kaczorowską. Nigdy nie był on tak dobry w twoim wykonaniu jak prawy, ale tragedii nie ma. As serwisowy! Piłka zatrzymuje się na górnej taśmie, a następnie spada tuż za siatką. Schodzisz na przerwę techniczną. Kaśka natychmiast pojawia się obok ciebie, chwaląc cię za znakomite akcje. Kiwasz jedynie głową i wsłuchujesz się w słowa trenera. Układasz swoją dłoń na rękach koleżanek i wykrzykujesz " Polska!", a następnie ponownie wbiegasz na boisko. Po raz drugi na zagrywce ustawia się Klaudia, która tym razem trafia w jedną z przyjmujących, ale jakimś cudem przeciwniczki przebijają na waszą stronę. Wystawa przez plecy Izy do ciebie i piłka na górnej taśmie. Klniesz pod nosem, zaciskając pięści. Dziewczyny uspokajają cię, ale ty wiesz, że piłka była dobra, tylko spóźniłaś z uderzeniem. Końcówka należy do waszych trudnych do przyjęcia wlotów. Prowadzicie trzema punktami, a zaledwie jednego brakuje wam do piłki setowej. Autowa zagrywka Agnieszki Bednarek i wasza przewaga spada do 2 punktów. Przeciwniczki także psują serwis, który ląduje sporo za białą linią. Piłka setowa! Słyszysz głośne okrzyki z kilku tysięcy gardeł kibiców, czujesz dreszczyk na plecach, a do tego wszystkiego twoja kolej na zagrywkę. Odbijasz piłką od parkietu, a następnie bierzesz głęboki oddech, wyrzucasz Mikasę wysoko i uderzasz w nią z wyskoku. Odrzucasz jedną z przyjmujących, która nie utrzymuję przyjęcia, a rozgrywającą Portoryko nie jest już w stanie dogonić piłki.Wskakujesz na plecy Izy Bełcik, krzycząc niczym szalona. Jednego seta brakuje wam do wygrania tego meczu.
***
Nerwowość po jednej jak i po drugiej stronie. Portoryko idzie z wami łeb w łeb w końcówce trzeciego seta. Po twoim kolejnym ataku w taśmę zmienia cię Kaśka. Zdenerwowana uderzasz mocno w krzesło, które upada na ziemię. Jacek karci cię wzrokiem, a ty odpowiadasz mu smutnym spojrzeniem. Podnosisz siedzenie, a następnie opadasz na nim, zaciskając mocno kciuki. Przymykasz powieki, woląc nie patrząc co wyprawiają teraz dziewczyny. Kiedy słyszysz głośne " ostatni" otwierasz oczy i zrywasz się z miejsca, stając obok Nawrockiego. Serwuje Portoryko. Aut! I jest po meczu! Szczęśliwa wbiegasz na boisko, przyłączając się do skaczących dziewczyn. Uradowana nie umiesz opanować swojej radości. MVP spotkania zostaje oczywiście Kaśka. Całujesz ją w policzek, gratulując znakomitego występu i podbiegasz do reszty dziewczyn, przytulając ich mocno. Teraz pozostaje ci jedynie oglądanie wieczorem Matta i jego drużyny w walce z Polską. Już nie możesz doczekać się tego meczu.
~*~
I oto mamy pierwszy występ Anii z orzełkiem na piersi ;) Jak wam się podoba? Podołałam wyzwaniu czy wszystko schrzaniłam? :D Mi tam się nawet podoba, a szczególnie scena z fochem Lotmana :D Właśnie :( Paul odchodzi z Asseco ;( No zwyczajnie nie wierzę! Asseco bez niego to jak człowiek bez połowy serca :/ Jak tylko o tym przeczytałam to się poryczałam! Pozostanie mi tylko po nim zdjęcie i nagranie z wałkiem :3 Mam nadzieję, że będzie grał w PlusLidze, tylko w innym klubie :) Gratulacje dla Asseco za zdobycie złota :) Niko zostaje w Rzeszowie <3 Choć tyle dobrego ;) Dziś krótko, bo chcą mi komputer wyłączyć :D Zachęcam do wyrażenia opinii w komentarzu :3 Pozdrawiam i do zobaczenia w kolejnym ( może w sobotę albo niedzielę) :*
Haha, Paul jest niezły :D Odrazu uśmich pojawia się na twarzy °~° Co do odejścia Lotmana, polubiłam Go i to bardzo i w sumie jak by odszedł do Skry, to bym nie pogardziła tym :3 :D
OdpowiedzUsuńI mecz Anii w Reprezentacji , as serwisowy, świetne przyjęcia , Niezłe ataki (pomijając te w taśmę) - DOBRY POCZĄTEK ! Nie mogę się doczekać kolejnego meczu Anii ! Powinno być coraz lepiej :D
Czekam na następny rozdział ! Pozdrawiam :** ° Natalia
Lotman zawsze coś wymyśli by się Ance i Mattowi nie nudziło :D
UsuńJa też :) Ale wolę by Wojtek został, a nie by go Paul zastąpił :(
Dziękuję i pozdrawiam :*
Sovia mistrzem <3 Anka wspaniale sobie poradziła a akcja z Paulem mnie rozwaliła xD Matt taki kochany... Jak zwykle! Mnie też niepokoi stan Anki! Mam nadzieję, że to nic poważnego! Czekam na następny odliczając dni do meczu Skra-Węgiel
OdpowiedzUsuńNicolette
Anka po prostu nie jest jeszcze całkowicie przyzwyczajona do tak wielkiego wysiłku jaki jest nieunikniony w kadrze ;) Matti zawsze jest słodziutki i kochany <3 A Paul to Paul :D
UsuńPozdrawiam i dziękuje :*
Chyba jedyny blad który sie pojawia w kliku rozdzialalch to to, ze pilki nie mozna wbic gwozdziem w dziewiaty metr. Gwozdz to mniej wiecej pilka wbita do trzeciego metra :) jak mysle o Lotmanie to chyba dobrze ze odchodzi, a nawet mogl to zrobic rok temu. Jest swietnym zawodnikiem który nie ma szansy gry przez co sie marnuje! w innym klubie nareszcie bedzie gral i to chyba jest najwazniejsze :)
OdpowiedzUsuńDzięki za spostrzeżenie, poprawię się :)
UsuńW sumie masz rację, ale ja mam do Rzeszowa bardzo blisko i miło było zobaczyć ten jego ciepły uśmiech oraz pozytywną energię, a teraz zostało mi tylko po nim zdjęcie i filmik :(
Pozdrawiam :*
Świetny <3
OdpowiedzUsuńPaul poprawia mi humor ;D Po prostu uwielbiam tego człowieka xD
Anka świetnie się zaprezentowała na parkiecie i pomogła drużynie dojść do zwycięstwa.
Zaniepokoił mnie trochę stan dziewczyny...czyżby był nawrót choroby i to bez happy-endu? (tak wiem czarne scenariusze przychodzą mi do głowy...)
Czekam na następny ;**
Zapraszam do siebie na 14 ;)
http://dla-kazdego-zawsze-jest-jakis-ratunek.blogspot.com/
Pozdrawiam ;**
Ja też go uwielbiam <3
UsuńCzy będzie happy end czy też jego brak przekonacie się już niedługo :)
Pozdrawiam i dziękuję :*
Wpadnę za niedługo :*
Świetny, z resztą jak zawsze ;)
OdpowiedzUsuńJest i Paul, którego uwielbiam, z jednej strony szkoda,że odchodzi z Asseco, ale z drugiej liczę na to,że jeszcze zobaczymy go w Pluslidze.
Anka zagrała świetny mecz. Zaniepokoiłaś mnie trochę tym stanem Anki. Czekam z wielką niecierpliwością na następny:) Pozdrawiam.
Dziękuję i pozdrawiam :*
Usuńświetny rozdział jak zwykle :) paul i jego opowiadania co tam robią albo ten foch .. ach hahaha :D jak dowiedziałam że Paul odchodzi z Sovii też się popłakałam :( strasznie go lubię, taki pozytywny człowiek :) ale szczerze to w się trochę marnował :/ wgl nie grał i podjął chyba najlepszą decyzję jaką mógł :)
OdpowiedzUsuńMasz rację! :) Nie grał prawie wcale, czego w sumie nie rozumiałam :P Jest naprawdę świetnym i wciąż młodym zawodnikiem, który potrzebuje gry :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :*
Świetnie wykonane zadanie ;) Lotman najlepszy, ten jego foch to pewnie na 5 minut :D Ciekawi mnie, gdzie odejdzie, może do JW ? ; > Niepokoi mnie stan dziewczyny, ale mam nadzieję, że to tylko chwilowe osłabienie :) Tytuł mnie przygotowywał na najgorsze :P Podoba mi się to, że opis jest realistyczny i nie od razu jest niewiadomo, jak dobra, bo to daje autentyczności ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na V :)
Usuńhttp://youaretheonlyexecption.blogspot.com/2015/05/rodzia-5.html?m=1
Kiedy dodasz coś na bloga Z opowiadaniem o Niko? Czekam z niecierpliwością. :-*
OdpowiedzUsuńPo zakończeniu tego opowiadania ;)
UsuńPozdrawiam :*
A dużo Ci jeszcze zostało do zakończenia tego bloga? �� Pozdrawiam również. :-*
UsuńTroszkę rozdziałów jeszcze bd tak koło 8-10 :)
UsuńUdało mi się nareszcie znaleźć trochę czasu, więc, chwilowo przerywając pożeranie Nutelli prosto ze słoika, jestem.
OdpowiedzUsuńJak się dobrze przyjrzeć, to można zauważyć, że rozdział dzieli się na dwie części równo po połowie - towarzysko-uczuciową i meczową. Część pierwszą czytało mi się lekko i szybką, a druga niestety ciągnęła mi się dość powoli. Nie chcę, żebyś zrozumiała mnie źle, ale, Boże no nie wyjść na jakąś niemiłą albo coś, jak dla mnie to pełna deskrypcja meczu co do szczegółu nie jest jakoś szczególnie... pasjonująca. Co innego oglądać na ekranie, co innego czytać opis. Mam nadzieję, że nie jesteś zła.
Co do części pierwszej, to podobała mi się bardzo. Ale chyba jednak Matt wygrał z Lotim ;)
Mam takie mgliste przypuszczenia, że może zafundujesz Ani powrót choroby na sam koniec...
Pozdrawiam ;)